Ten wypadek moglibyśmy nazwać „klasycznym” – kolizja przy lewoskręcie to najczęstsza przyczyna wypadków z udziałem motocykli. W tym przypadku bikera przed poważnymi konsekwencjami uratowała umiejętność awaryjnego hamowania.
Skrzyżowanie to miejsce, gdzie zawsze trzeba mieć się na baczności. Nawet obecność sygnalizacji świetlnej nie zwalnia nas z zachowania zasady ograniczonego zaufania tym bardziej, że jako motocykliści narażeni jesteśmy na dużo poważniejsze konsekwencje niż kierowcy samochodów.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Na filmie widać wyraźnie, że kierowca samochodu nie ustąpił pierwszeństwa motocykliście nadjeżdżającemu z przeciwka. Być może, jak większość sprawców takich kolizji, sądził, że biker jedzie wolniej. Faktem jest, że tylko dzięki znakomitemu opanowaniu przez motocyklistę techniki awaryjnego hamowania, uniknął on poważnych obrażeń.
Klasyczny dzwon
Ten przypadek jest szczególnym przykładem farta – mimo, że biker jechał w szortach i z całą pewnością sporo przekroczył dopuszczalną prędkość, udało mu się wyjść z opresji jedynie z potłuczeniami. Gdyby jego prędkość była mniejsza, miałby szansę po awaryjnym hamowaniu ominąć samochód.
Nie pokazuj ile potrafisz jechać ani ludzią ani zwierzętom