Usterki w samochodzie mogą objawiać się na różne sposoby. Zazwyczaj gdy słyszymy pod maską jakiś nieregularny stukot, to wpadamy w spore zakłopotanie. Przyjęło się uważać, że jest to objaw poważnego uszkodzenia silnika i mogą nas czekać ogromne wydatki, lub nawet konieczność pożegnania się z samochodem. Tymczasem wcale nie musi być tak źle.
Może to być bowiem uszkodzone koło zamachowe, którego wymiana również nie należy do najtańszych, ale na pewno jest to mniejszy problem niż zniszczenie silnika. Sprawdźmy więc jak można rozpoznać uszkodzone koło, dlaczego dochodzi do jego uszkodzenia, oraz jak takiej sytuacji zapobiegać.
Gdzie jest koło zamachowe?
Zacznijmy od tego, gdzie ten podzespół się znajduje. Otóż jest to element sprzęgła i przyjęło się mówić, że występuje tylko i wyłącznie w przypadku posiadania manualnej skrzyni biegów. Nie znaczy to, że automaty nie posiadają swojego własnego koła zamachowego, jednak pełni ono nieco inną funkcję i również gabarytowo jest zupełnie innym tworem. Dziś jednak skupiamy się na skrzyni ręcznej. W tradycyjnym kole, które jest po prostu kawałkiem żeliwa bądź stali w formie dysku przykręconego do wału korbowego silnika, nie ma specjalnie się co zepsuć. Jednak takie rozwiązania są już raczej uznawane za archaiczne, a dziś stosowane są tak zwane dwumasy.
Jakie mogą być objawy zużycia lub uszkodzenia?
Jeżeli wiemy już, że nasz samochód posiada koło dwumasowe (dwumasę) i podejrzewamy jego zużycie, powinniśmy stwierdzić czy występują następujące objawy. Specjaliści ze sklepu sprzeglo.com.pl zgodnie twierdzą, że najbardziej charakterystyczny jest nieregularny, nieco głuchawy stukot, który można usłyszeć pod maską, gdy silnik pracuje na wolnych obrotach. W początkowej fazie zużycia jest on słyszalny najmocniej podczas gaszenia i zapalania silnika, zwłaszcza gdy ten nie „załapie” za pierwszym razem. Dalsze zużywanie się będzie prowadziło do pojawienia się intensywnych wibracji jednostki napędowej, szarpania w czasie jazdy, niemożliwości płynnego ruszenia z miejsca oraz płynnej zmiany biegów.
Dlaczego koło się uszkadza?
Jak już wspomnieliśmy wcześniej, tradycyjne koła zamachowe są tak prostej konstrukcji, że praktycznie nie ma możliwości by coś się im stało. Natomiast nowoczesne koła dwumasowe już nie zawsze grzeszą trwałością, a przez pewien okres cieszyły się naprawdę złą sławą. Głownie padają one w autach z mocnymi, turbodoładowanymi silnikami diesla, które mają już przejechane ponad 100 tysięcy kilometrów. Dwumasy posiadają bowiem dwie niezależne od siebie części, które łączą tylko i wyłącznie sprężyny tłumiące. Ta konstrukcja musi przenieść całą siłę napędową, a w przypadku znacznego momentu obrotowego jakim dysponuje silnik, jest ona poddawana ogromnym obciążeniom.
Jak jeździć, by koło posłużyło dłużej?
Dzięki wykorzystaniu koła zamachowego dwumasowego jako tłumika drgań skrętnych, możliwa jest jazda na bardzo niskich obrotach silnika bez poczucia dyskomfortu w postaci szarpania. Wielu kierowców wykorzystuje ten fakt do bólu, ponieważ liczą na oszczędności na paliwie. Niestety w takich warunkach mechanizm jest skrajnie przeciążany, a dodatkowo obrywa również skrzynia biegów i przede wszystkim sam silnik. Starajmy się więc nie schodzić poniżej progu 1500 obrotów na minutę mając silnik diesla, oraz poniżej 2000 obrotów w przypadku silnika benzynowego. Koła nie lubią też agresywnego, rajdowego stylu jazdy, oraz ciągnięcia ciężkich przyczep. W obu tych przypadkach także poddawane są sporym obciążeniom, a wtedy ich żywotność drastycznie się skraca.
Mamy nadzieję, że po przeczytaniu naszego poradnika każdy będzie potrafił sam wskazać, czy koło zamachowe w jego samochodzie może dawać już o sobie znać, oraz będzie wiedział jak jeździć by tego podzespołu nie uszkodzić. Jeżeli jednak staliśmy się właścicielem auta używanego o nie do końca znanej przeszłości i zauważamy, że mechanizm będzie do wymiany w najbliższym czasie, to chcąc zaoszczędzić najlepiej kupić nowe części w internecie. Specjaliści ze sklepu sprzeglo.com.pl uważają, że możemy w ten sposób zaoszczędzić nawet kilkaset złotych w porównaniu ze sklepem stacjonarnym, nie wspominając już o sytuacji gdy części sprowadza dla nas warsztat samochodowy – ten wariant jest bezsprzecznie najmniej opłacalny.