Subtelne wibracje
Nie jestem pewien czy świadomie, czy przez niedopatrzenie, ale konstruktorzy CTX1300 zadbali o perfekcyjne dopasowanie skrzyni biegów do charakteru motocykla. Mechanizm pracuje z wyraźnym oporem, a wrzucenie biegu bez sprzęgła nie tyle jest niewykonalne, co trąci świętokradztwem. Trochę kłóci mi się to z filozofią cruisera dla tych, którzy nie lubią cruiserów – powinna znaleźć się tutaj wyśmienita skrzynia automatyczna DCT, albo chociaż dźwignia, która pracuje miękko jak kolana gimnastyczki.
Do przekazania napędu na tylne koło wykorzystano bardzo cruiserowy wał kardana. Choć nie przepadam za tym rozwiązaniem jestem zaskoczony, że w tym motocyklu udało się zmusić brutalność wału do współpracy. Po odjęciu gazu nie mam wrażenia spotkania z kulą pchniętą przez Tomasza Majewskiego.
Łagodność, oprócz sprzeczności, była zapewne jednym z motywów przewodnich twórców tego motocykla. Chociaż pojemności ani typu nie powstydziłby się nawet Harley-Davidson, tutaj good vibrations ograniczają się wyłącznie do doznań natury estetycznej i tej czerpanej z przyjemności jazdy.
Wibracje silnika są tak niewyczuwalne, że bez problemu można by tym motocyklem transportować płynną nitroglicerynę do kopalni. Nawet wibracje mojej komórki są bardziej intensywne.
Chcąc sprawdzić swoją teorię o cruiserze dla niecruiserowców zabieram CTX1300 na wycieczkę bardzo bocznymi drogami do Krynicy-Zdroju. W walce z prawie trzystoma kilometrami wesprze mnie wygodne siedzenie, a przeciwko zalegającym na drogach odchodom, piaskowi i innym niespodziankom mam do dyspozycji seryjną kontrolę trakcji.
„PatrzYły”, nie „PatrzAły” na litość boską!
Nie wiedziałem, że w Black Sabbath Ozziego zastąpiła Mela Koteluk :-P
@Bogus
Warszawiaków razi :), ale obie formy są poprawne:
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=9895
Zmieniliśmy na tę nieprzestarzałą.
Myślę że następnym modelem Hondy będzie Melex. Też wygodny. :-)