Bohater filmu tłumaczył się z tej kraksy plamą oleju na drodze. W takie naciągane usprawiedliwienie nie chciał jednak uwierzyć nawet nasz redakcyjny pies – jak na dłoni widać, że zawiodły mizerne umiejętności tego bikera.
Pierwszą refleksją, jaka nasuwa się po obejrzeniu filmu jest, że obaj bikerzy zdrowo przeginają. Jazda na ogonie, wyprzedzanie na podwójnej ciągłej i ścinanie zakrętów kwalifikują się do sporego mandatu. W Kolumbii, gdzie dzieje się akcja filmu za takie wyczyny zatrzymano by im prawa jazdy.
Jak na dłoni widać, że jadący z przodu biker ma kłopoty z techniką. W krytyczny zakręt wchodzi ze zbyt dużą prędkością i kiedy orientuje się w sytuacji zaczyna ostro hamować. Zacieśniający się zakręt bezlitośnie obnaża braki w technice i umiejętnościach i radosna przejażdżka dobiega końca na przydrożnej latarni. Zamiast przyspieszyć i zastosować przeciwskręt, motocyklista hamuje, co powoduje uślizg koła i wywrotkę.
W gruncie rzeczy to i tak lepsze zakończenie niż pod kołami ciężarówki.
Głupia kraksa na zakręcie
ANALIZA WYPADKU
Warunki górskie zakręty
Nawierzchnia asfalt
Motocykl Suzuki Bandit
Pogoda dobra
Główny błąd hamowanie w zakręcie
Konsekwencje poważne uszkodzenia motocykla