Tor Silverstone, jedna z ikon brytyjskiego motorsportu, po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z najtrudniejszych i najbardziej nieprzewidywalnych obiektów w kalendarzu MotoGP. Siódma runda sezonu 2025 przyciągnęła na trybuny tłumy kibiców, którzy byli świadkami zarówno wielkich powrotów, jak i dramatycznych wypadków. Deszczowa aura przed weekendem ustąpiła miejsca suchym warunkom, ale nie zabrakło emocji, zwrotów akcji oraz istotnych konsekwencji dla układu sił w klasyfikacji generalnej. Zawodnicy we wszystkich trzech klasach pokazali, że walka o tytuł wciąż jest otwarta, a każda runda może przynieść niespodzianki.
Sezon 2025 zdążył już przynieść masę emocji, a przecież ostatnia runda w Silverstone była dopiero siódmą z 22, jakie odbędą się w tym roku. Przed nami jeszcze długa jazda!
Kwalifikacje: Quartararo błyszczy w walce o pole position
W sobotnich kwalifikacjach klasy królewskiej ponownie błysnął Fabio Quartararo, który udowodnił, że mimo problemów Yamahy w ostatnich sezonach, jego talent wciąż pozwala wyciągnąć maksimum z maszyny. Francuz wykręcił imponujący czas 1:57.233, ustanawiając tym samym nowy rekord toru Silverstone i zdobywając swoje trzecie z rzędu pole position. Obok niego na starcie ustawił się Álex Márquez, który również zaprezentował solidne tempo przez cały weekend. Trzeci wynik należał do Francesco Bagnai. Już na tym etapie można było wyczuć, że niedziela przyniesie nie tylko szybką jazdę, ale też ogromne napięcie.
Sprint: Triumf Álexa Márqueza i bratobójcza walka
Sobota zakończyła się wyścigiem sprinterskim, który okazał się wewnętrzną rozgrywką między braćmi Márquez. Álex od startu narzucił mocne tempo i nie dał się dogonić swojemu bratu Marquezowi z fabrycznego Ducati. Marc próbował kilkukrotnie zaatakować, ale musiał zadowolić się drugą lokatą, nie podejmując zbyt dużego ryzyka przed głównym wyścigiem. Trzecie miejsce zajął Fabio Di Giannantonio z zespołu VR46 Racing. Marco Bezecchi, startujący z 11 pozycji, po imponującej jeździe znalazł się tuż za podium, dając przedsmak tego, co będzie w stanie zrobić w niedzielę.

Wyścig główny: chaos, upadki i spektakularny triumf Bezzecchiego
Niedzielny wyścig MotoGP na Silverstone zaczął się dramatem już na pierwszych metrach. Zaraz po starcie, na na pierwszym zakręcie, wypadł z toru Álex Márquez, który w niezrozumiały sposób stracił przyczepność przedniego koła. Kilka zakrętów dalej doszło do zderzenia pomiędzy Franco Morbidellim a Aleixem Espargaró – obaj zawodnicy upadli, ale szczęśliwie opuścili tor o własnych siłach. Zaraz potem na asfalcie znalazł się również Marc Márquez, który – jak się okazało – najechał na plamę oleju. Sędziowie natychmiast wywiesili czerwoną flagę, przerywając wyścig w obawie o bezpieczeństwo. Bracia Marquez mieli ogromne szczęście w nieszczęściu. Wyścig został przerwany po mniej niż 3 okrążeniach, więc zgodnie z regulaminem wszyscy zawodnicy, którzy zaliczyli wywrotkę, mogli wrócić do rywalizacji, a start odbył się z pozycji wywalczonych w kwalifikacjach.
Po ponad dwudziestominutowej przerwie stawka ustawiła się ponownie na starcie, a restart zaplanowano na 19 okrążeń. Najlepiej ruszył Fabio Quartararo, który od razu narzucił imponujące tempo i odskoczył rywalom na ponad sekundę. Yamaha Francuza wydawała się być w idealnej harmonii z torem, a sam Quartararo jechał precyzyjnie i płynnie. Niestety, jego marzenia o zwycięstwie prysły na siedem okrążeń przed końcem, kiedy awarii uległ system regulacji wysokości motocykla. Zawodnik musiał zjechać do alei serwisowej, wyraźnie zdruzgotany. Francesco Bagnaia zaliczył upadek, który pozbawił go cennych punktów i powiększył, i tak już dużą, stratę do braci Marquezów w generalce.
Na prowadzenie wysunął się Marco Bezzecchi, który do tej pory jechał ostrożnie, ale skutecznie. Zawodnik Aprilii, który ostatni raz wygrał w 2023 roku podczas GP Indii, wykorzystał chaos i własny spokój, by kontrolować tempo wyścigu aż do mety. Tuż za nim finiszował Johann Zarco z LCR Hondy – był to jego kolejny znakomity rezultat, po niedawnym zwycięstwie w Le Mans.

Trzecie miejsce przypadło ostatecznie Marcowi Márquezowi, który stoczył piękny pojedynek z Franco Morbidellim w ostatnich zakrętach i wyrwał podium o kilkanaście tysięcznych sekundy. Był to wyścig pełen dramaturgii, który jeszcze długo będzie wspominany przez kibiców i zawodników.
Klasyfikacja generalna: Marc Márquez powiększa przewagę
Po Grand Prix Wielkiej Brytanii liderem klasyfikacji generalnej pozostał Marc Márquez, którego dorobek wzrósł do 196 punktów. Drugie miejsce zajmuje jego brat Álex z 172 punktami, a na trzeciej pozycji znajduje się Francesco Bagnaia, który po upadku na Silverstone traci już aż 72 punkty do lidera. Franco Morbidelli i Johann Zarco zamykają pierwszą piątkę, a tuż za nimi plasują się Fabio Di Giannantonio oraz triumfator niedzielnego wyścigu – Marco Bezzecchi, który wskoczył do pierwszej siódemki sezonu.
- Marc Márquez – Hiszpania – Ducati Lenovo – 196 pkt
- Álex Márquez – Hiszpania – BK8 Gresini Ducati – 172 pkt
- Francesco Bagnaia – Włochy – Ducati Lenovo – 124 pkt
- Franco Morbidelli – Włochy – Pertamina VR46 Ducati – 98 pkt
- Johann Zarco – Francja – Castrol Honda LCR – 97 pkt
- Fabio Di Giannantonio – Włochy – Pertamina VR46 Ducati – 88 pkt
- Marco Bezzecchi – Włochy – Aprilia Racing – 69 pkt
- Fabio Quartararo – Francja – Monster Energy Yamaha – 59 pkt
- Pedro Acosta – Hiszpania – Red Bull KTM Factory Racing – 58 pkt
- Fermín Aldeguer – Hiszpania – BK8 Gresini Ducati – 56 pkt
Moto2 i Moto3
W klasie Moto2 swoje pierwsze w karierze zwycięstwo odniósł Australijczyk Senna Agius, który popisał się dojrzałą i konsekwentną jazdą, wyprzedzając w końcówce Diogo Moreirę, Davida Alonso i Arona Caneta, który będąc na prowadzeniu popełnił na koniec kilka poważnych błędów i wypadł poza podium. W Moto3 natomiast doszło do absolutnej sensacji – José Antonio Rueda wygrał po starcie z ostatniego pola. Jego awans o 25 pozycji przejdzie do historii najmniejszej klasy w MotoGP.
Co dalej? GP Aragonii już za dwa tygodnie
Kolejna runda mistrzostw świata MotoGP odbędzie się w dniach 6–8 czerwca na torze MotorLand Aragón w Hiszpanii. Obiekt w Alcañiz sprzyja zaciętym pojedynkom i widowiskowej jeździe, a dla hiszpańskich zawodników będzie to okazja do pokazania się przed własną publicznością. Faworytem pozostaje Marc Márquez, ale po tym, co wydarzyło się na Silverstone, nikt nie może być pewny zwycięstwa.