Kolejne odcinki tegorocznego Dakaru nie ułatwiają zawodnikom rywalizacji. Mimo dość ustabilizowanej czołówki rajdu, trwa walka zarówno z nawierzchnią, jak i awariami. Jakub Piątek pnie się w górę w klasyfikacji.
Blisko zwycięstwa w środowym etapie był Hiszpan Joan Barreda Bort. Niestety, sędziowie zdecydowali o przyznaniu mu pięciu karnych minut i w konsekwencji etap wygrał Portugalczyk Paulo Goncalves. Podczas czwartkowego etapu najszybszy okazał się Toby Price z Australii.
W piątek zawodnicy pokonali odcinek specjalny o długości 542 kilometrów wokół słonej pustyni Uyuni. Próba ta okazała się ogromnym wyzwaniem dla uczestników oraz ich maszyn – głównie za sprawą bardzo rozrzedzonego powietrza, które utrudniało oddychanie i prawidłową pracę silników. Uyuni położona jest na wysokości ponad 3600 m. npm.
Największe problemy miał na tym etapie Joan Barreda Bort, który stracił godzinę wskutek awarii silnika, co pozbawiło go dobrej pozycji w generalce. O sporym pechu może mówić także Ruben Faria, który tuż przed końcem etapu złamał nadgarstek, co zmusiło go do wycofania się z rywalizacji.
Po zaciętej walce i częstych zmianach na pozycji lidera na poszczególnych pomiarach czasu, jako pierwszy linię mety etapu przekroczył Toby Price. Drugi, ze stratą ponad minuty na mecie zameldował się Austriak Matthias Walkner, trzeci był Portugalczyk Paulo Goncalves. Jakub Piątek poprawił swoją lokatę o dziesięć pozycji – obecnie sklasyfikowany jest na 22. miejscu. Drugi nasz zawodnik, Maciej Berdysz, zajmuje miejsce w dziewiątej dziesiątce.