Zauważyłem, że trwający motocyklowy „wyścig zbrojeń” coraz mniej mnie interesuje, ekscytuje. Owszem – jednoślady stają się coraz doskonalsze, bardziej dynamiczne, lepiej wyposażone, ale jednocześnie coraz bardziej skomplikowane, trudniejsze w obsłudze. Przede wszystkim zaś droższe – i to zarówno w zakupie, jak i w eksploatacji.
Na szczęście w ofercie praktycznie każdego producenta, znajdują się motocykle przystępne cenowo, o całkiem przyzwoitych osiągach. Z zaciekawieniem obserwuję między innymi rozwój klasy A2 oraz motocykli średniej pojemności. Kupujący – za rozsądne pieniądze – otrzymuje pojazdy wystarczająco dynamiczne, aby uprawiać na nich turystykę motocyklową. Również tę daleką. Dzisiejszymi pięćsetkami, sześćsetpięćdziesiątkami śmiało można wybrać się do Włoch, Hiszpanii. Nie będąc przy tym zawalidrogą.
Kawasaki W230
Na otarcie łez, po kultowej W800-tce, która niebawem zniknie z rynku europejskiego (kochane EURO 5+), Kawasaki wprowadza do oferty malucha klasy 250. Przyciągają wzrok klasyczne kształty, szprychowane koła, ładnie wyeksponowany silnik, atrakcyjne malowania. Jednostka napędowa, to jednocylindrowiec o pojemności skokowej 233 cm3 i mocy 17,5 KM. Zbiornik paliwa o pojemności 12 litrów, przy spalaniu na poziomie 2,5 l/100km zapewni bardzo duży zasięg. Motocykl występuje również w wersji Meguro S, z lepszym wykończeniem, obejmującym m.in. chromowany zbiornik paliwa. Za W230 przyjdzie nam zapłacić 24.490 zł.
Honda GB350S
Dużo dzieje się również w klasie 350. Motocykliści wzdychający do klasycznych linii dostają teraz do wyboru GB350S. Motocykl jest znany już od kilku lat, jednak dopiero teraz rozpoczyna podbój rynku europejskiego. Moc na poziomie 21 KM i 29 Nm maksymalnego momentu obrotowego nie wywołują szału, a na pewno nie takiego, jak cena – 19.500 zł. To znacząco mniej, niż za głównego konkurenta – RE Huntera 350. Honda oferuje również całkiem pokaźny zestaw akcesoriów, obejmujący m.in. owiewki, sakwy, grzane manetki i handbary.
Royal Enfield 650 Classic
Muszę przyznać, że premiera tego motocykla wywołała u mniej najwięcej emocji, z przyśpieszeniem bicia serca włącznie. Utrzymany w stylu Classica 350, ale z większa i mocniejszą jednostką napędową. Zresztą, dobrze znaną z modeli Interceptor i Continental GT. Choć motocykl oferowany jest w kilku malowaniach, to jednak w mojej opinii najładniejsze jest Black Chrome, podkreślające nawiązania do starych Enfieldów. Ceny mają zaczynać się od około trzydziestu sześciu tysięcy złotych.
Morbidelli T502X
Dużo dzieje się wśród turystyków na kategorię A2. Poza nieśmiertelną 500-tką od Hondy, klasa ta została praktycznie zdominowana przez producentów z Chin. Półlitrowe Kove, Voge, QJ Motor bazują na sprawdzonych podzespołach, często od renomowanych producentów, są przystępne cenowo, a wśród fabrycznego wyposażenia znajdują się gmole, dodatkowe oświetlenie, handbary, itp. Nie lada zaskoczeniem była prezentacja przez Morbidelli nowych adwenczerów, w tym T502X. Napędzany jest silnikiem o pojemności 486 cm3 i mocy niespełna 47 KM, osiąganych przy 8.500 obr/min. Wzrok przyciąga niebanalne, nowoczesne wzornictwo. Motocykl wyposażony jest między innymi w siedmiocalowy wyświetlacz TFT, wyłączany ABS oraz port USB. Cena nie została jeszcze ogłoszona.
Voge 625DSX
Ten niepozorny adwenczer wywołał nie tylko spore zainteresowanie, ale i zamieszanie w klasie 600 cm3. 625-tka konstrukcyjnie oparta została o model 525DSX. Napędza ją jednak jednostka o pojemności zwiększonej z 494 cm3 do 581 cm3. Moc wzrosła do 63 KM, a maksymalny moment obrotowy do 57 Nm. Są to wartości zbliżone do liderów wśród adwenczerów średniej pojemności – Versysa 650 i V-Stroma 650. Ten ostatni wypada z taśm produkcyjnych, a dodatkowo Voge kusi ceną – 32.000 zł za podstawową wersję i 36.000 zł za wersję z trzema metalowymi kuframi.