_SLIDERIż Orion i Syriusz – radzieckie motocykle, które okazały się zbyt nowoczesne

Iż Orion i Syriusz – radzieckie motocykle, które okazały się zbyt nowoczesne

-

Modele oznaczone symbolami 7.109 oraz 7.110 były próbą dogonienia światowych liderów w produkcji jednośladów. Przy ich konstruowaniu sięgnięto po wiele zaawansowanych rozwiązań konstrukcyjnych.

Do prac projektowych przystąpiono w drugiej połowie lat 80. ubiegłego wieku. Przede wszystkim – co było rzadkością w radzieckich realiach – prowadzono negocjacje z zachodnimi firmami, w celu nabycia licencji na jednostkę napędową klasy 500 cm3. Miała być bardziej zaawansowana od będących wówczas w produkcji w ZSRR i stanowić jeden z atutów przyszłego jednośladu.

Iż Orion i Syriusz – radzieckie motocykle, które okazały się zbyt nowoczesne

Rozmowy zakończyły się sukcesem strony radzieckiej, która ostatecznie przejęła dokumentację techniczną silnika, odlewanych kół (przód 19”, tył 18”), przedniego widelca teleskopowego i hamulca tarczowego. Jednocześnie zakupiono sprzęt odlewniczy oraz sterowane numerycznie obrabiarki.

Iż Orion i Syriusz – radzieckie motocykle, które okazały się zbyt nowoczesne

Czterosuwowy, jednocylindrowy silnik posiadał system automatycznego napinania łańcucha wałka rozrządu oraz wałek wyrównoważający, wpływający na obniżenie poziomu wibracji. Zasilany był gaźnikami Yamaha lub K-65 i współpracował z pięciostopniową skrzynią biegów. Jednostka rozwijała moc 38 KM i 44 Nm momentu obrotowego.

Nowy motocykl otrzymał nazwę Orion. Przewidywano, że na jego podstawie powstaną wersje rozwojowe o różnym przeznaczeniu.

Iż Orion i Syriusz – radzieckie motocykle, które okazały się zbyt nowoczesne

Ostatecznie ten ciekawy motocykl nie trafił do produkcji. Kierownictwo Iżmaszu doszło do wniosku, że konstrukcja jest zbyt złożona, a wiele komponentów (np. łożyska z hermetycznym uszczelnieniem) nie posiadają krajowych odpowiedników.

Podzespoły nabyte na licencji, jak na przykład odlewane koła, czy hamulce tarczowe, znalazły jednak zastosowanie w Iż-ach Planeta 5.

Syriusz, mniej światowy brat Oriona

Iż Orion i Syriusz – radzieckie motocykle, które okazały się zbyt nowoczesne

Równolegle prowadzono prace nad uboższą wersją 109-tki. Motocykl zachowywał praktycznie niezmienioną ramę i inne podzespoły. Najważniejszą różnicą był dwusuwowy silnik. W celu maksymalnego obniżenia kosztów, współpracował on ze skrzynią biegów z Oriona. Pojemność skokowa jednostki wyniosła 386 cm3, z których udało się wykrzesać 28 KM. Pozwalało to rozpędzić motocykl do 135 km/h. Oba motocykle posiadały rozrusznik elektryczny oraz kickstarter.

Płonne nadzieje

Choć na początku lat 90. XX wieku przedstawiciele Iżmaszu zapewniali, że jednoślady wejdą do produkcji seryjnej, to skończyło się jedynie na prototypach. Było to tym bardziej zaskakujące, że obie wersje pozytywnie przeszły testy fabryczne.

Pięćsetki Iż-a – niewykorzystane szanse radzieckiego przemysłu

Orion i Syriusz, oznaczone dodatkowo nazwą Sprinter, miały być dowodem na to, że radziecki przemysł motocyklowy jest w stanie konkurować ze światową czołówką. Jednak, to właśnie ich nowoczesność legła u podstaw decyzji o niekierowaniu ich do produkcji seryjnej. Problemem okazało się nie tylko wytwarzanie precyzyjnych elementów silnika, takich jak łańcuch rozrządu, czy łożyska wałeczkowe. ZSRR nie wytwarzał nawet odpowiedniego oleju, który mógłby być wykorzystany w licencyjnej, czterosuwowej jednostce napędowej.

Orion był też jak dotąd ostatnią próbą wdrożenia do produkcji Iż-a z półlitrowym silnikiem. Obecnie firma stawia na elektryki i wątpliwe jest, abyśmy w ogóle ujrzeli nowego Iża ze spalinową jednostką napędową.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Krzysztof Brysiak
Krzysztof Brysiak
Pasją motocyklową zarażony od dziecka, kiedy to wyobraźnię rozpalała Cezet 350 sąsiada. Zwolennik spokojnej jazdy, lubiący zachwycać się mijanymi widokami. Miłośnik prostych, klasycznych maszyn, potrafiący zachwycić się również nowoczesnym designem, w szczególności włoskim. Lubi przede wszystkim wyprawy w małym, kilkuosobowym gronie oraz samotne ucieczki od cywilizacji, hałasu i zgiełku. Dlatego też chętnie odkrywa wschodnie tereny Polski. W podróży nie rozstaje się z aparatem, bo fotografia to jego drugie hobby.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ