Ćwierć litra pojemności, cztery cylindry, 6 biegów, 45 koni mechanicznych mocy i ponad 12 000 obrotów na minutę wału korbowego. To Kawasaki ZX-25R – czyli powrót zapomnianego segmentu sportowych, wielocylindrowych ćwiar. Posłuchajcie jak brzmi zegareczek, który napędza tę bestyjkę…
Pamiętam jak jakieś 20 lat temu mechanik serwisujący mój pierwszy motocykl, Hondę CB 700, opowiadał o tym, że dostał do naprawy starą, sportową, czterocylindrową Yamahę pojemności 250 ccm. Nigdy nie zapomnę, jak onomatopeicznie relacjonował jazdę tym bzykiem: Wsiadłem na nią, wbiłem bieg, odkręciłem, wbiłem następny, odkręciłem i tak 6 razy. A ona tylko – miaaauuu, miaaaaauuuuu, miaaaaaauuuuuu, miaaaaaaaaaaaaaaaauuuuuuuuuuuuuuu… Taki kotek…
Od tamtego czasu minęły dwie dekady i choć myślałem, że raczej nie będzie możliwe bym mógł na własne uszy przekonać się jak mruczy taki kotek, to jednak za sprawą najnowszej Kawy ZX 25-R jest to więcej niż pewne. Zanim to jednak nastąpi, musi wystarczyć nam video nagrane przez Kawasaki Motor Indonesia. Dźwięk na full – odpalamy:
Mało wam? Nam też! Tym razem zamknijcie oczy i wsłuchajcie się w sam dźwięk: