Prosty i niewielki garaż motocyklowy to pomysł indonezyjskiego konstruktora, pana Bada. Nieznany bliżej z nazwiska wynalazca postanowił zaradzić typowemu dla dużych miast brakowi bezpiecznych miejsc parkingowych.
Parkowanie motocykla jest sprawą drażliwą. Z jednej strony łatwo stanąć gdziekolwiek w najbardziej zatłoczonym mieście, z drugiej – parkowanie cennego pojazdu ot, tak na osiedlowym parkingu może być sporym ryzykiem. Co zrobić, żeby motocykl był bezpieczny kiedy nie mamy miejsca na garaż?
[sam id=”11″ codes=”true”]
Z pomocą przyszła niezawodna azjatycka myśl techniczna. Niejaki pan Bad z Indonezji wymyślił i skonstruował niezwykle kompaktowy garaż motocyklowy. Wystarczy wjechać na specjalną rampę, w której motocykl sam się „zakotwi”, następnie wsunąć ową rampę niczym szufladę do garażu i gotowe.
Kompaktowe wymiary indonezyjskiego garażu pozwalają sądzić, że w otoczeniu zadziwiających zabudów balkonów, składzików i altanek, które znamy z naszych osiedli taki garaż może pozostać niezauważony przez spółdzielnię mieszkaniową. Także nadzór budowlany pozostanie bezradny w obliczu symbolicznej powierzchni zabudowy.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Marketing produktowy pana Bada ogranicza się niestety tylko do filmu nakręconego przez sąsiadkę. Szczęśliwie w opisie mamy numer telefonu – zainteresowani mogą zatem skontaktować się z konstruktorem. Niezbędna będzie podstawowa znajomość języka indonezyjskiego.
Wbrew pozorom nie jest to takie szalenie nietypowe rozwiazanie. Postrzegam to raczej jako wariację na temat dedykowanych wózków do przemieszczania motocykli w warsztacie czy garażu. Sam korzystam z „ustrojstwa” zrobionego przez łódzkiego majsterkowicza, podobnego do tego: [LINK USUNIĘTY]
Dzięki temu wjeżdżam do garażu na szynę, chowam motocykl w dedykowaną wnękę w ścianie i mogę wjechać jeszcze samochodem. Idealne rozwiązanie na zimę, nieco gorsze na lato gdy często sięgam po rumaka ale co zrobić gdy nie ma się za dużej powierzchni :)