Royal Enfield chce udowodnić, że w przypadku ekstremalnej turystyki motocyklowej jest bardzo konkurencyjny, a jego motocykle są na tyle dobre i dopracowane, że nie są im straszne żadne zakątki kuli ziemskiej. Z okazji 120 lat istnienia marki dwóch motocyklistów wybierze się na biegun południowy na modelu Himalayan.
Royal Enfield chwali się, że jest najstarszym producentem motocykli na świecie i istnieje od 120 lat. Indyjska firma (chociaż posiada korzenie wywodzące się z Wielkiej Brytanii) przeżywa właśnie swój najlepszy okres sprzedając i oferując motocykle niemalże we wszystkich krajach. Aktualnym hitem sprzedażowym jest model Himalayan, który pomimo tego, że nie jest największym motocyklem wyprawowym w ofercie, reklamowany jest najbardziej odpowiedni do ekstremalnych wyjazdów.
Santhosh Vijay Kumar i Dean Coxson dosiadając dwa Himalayany chcą pojechać na biegun południowy, co oznacza jazdę w śniegu i bardzo niskiej temperaturze. Okazać się może, że będą to idealne warunki stworzone dla tych niewielkich motocykli wyprawowych. Napędzają je jednocylindrowe jednostki o pojemności 411 cm3, która generują moc 24,3 KM i maksymalny moment obrotowy na poziomie 32 Nm. Himalayan waży 199 kg co może być dobrym sprzymierzeńcem w walce z zimową aurą.
Wyprawa ma potrwać 39 dni. Początkowo uczestnicy udadzą się na 3-dniową aklimatyzację do rosyjskiej stacji polarnej Nowołazariewskaja, a następnie w ciągu 12 dni samochodami przejadą całą Antarktydę, aż do Lodowca Szelfowego. Dokładnie 14 grudnia powinien rozpocząć się wyjazd na motocyklach, który liczyć będzie około 770 km. Do celu, którym jest amerykańska stacja Amundsen-Scott dotrą 21 grudnia. Ostatnim etapem będzie dotarcie do Union Glacier, gdzie wyprawa zostanie oficjalnie zakończona.
Royal Enfield Himalayan – przybysz z Indii [test, opinie, dane techniczne]