To był niesamowicie zacięty sezon w klasie królewskiej motocyklowych mistrzostw świata. Aby poznać tegorocznego mistrza, musieliśmy poczekać do ostatniego wyścigu. W niedzielnym starciu w GP Walencji górą okazał się obrońca tytułu Pecco Bagnaia z fabrycznej ekipy Ducati. Jorge Martin nie ukończył niedzielnej rywalizacji.
Przed weekendem w Walencji wiedzieliśmy tyle, że mistrzem świata w sezonie 2024 zostanie zawodnik na fabrycznym motocykli Ducati w najnowszej specyfikacji. Nie było natomiast pewne, czy będzie to obrońca tytułu, Pecco Bagnaia z zespołu fabrycznego, czy mający za sobą genialny sezon mistrz sprintów Jorge Martin z prywatnej ekipy Pramac.
Jeszcze do ostatniej rundy w Katarze obaj zawodnicy szli dosłownie łeb w łeb, dzieliło ich zaledwie 7 punktów. Niestety w niedzielnym wyścigu na torze Losail Martin miał potężne problemy z oponami i dojechał do mety na zaledwie 10 miejscu. Przed dwoma ostatnimi wyścigami w Walencji Bagnaia miał więc wygodne 21 punktów przewagi.
Martin jak to Martin – nie odpuścił i w sobotnim sprincie, jadąc na granicy własnych możliwości i bezpieczeństwa, wyszarpał zwycięstwo w sobotnim sprincie. Bagnaia był pięty, więc przed niedzielnym finałem różnica punktowa pomiędzy zawodnikami zmniejszyła się do 14 punktów.
Obaj rywale startowali z sąsiedniej pozycji i od razu przystąpili do ostrej walki. Niestety Martin szybko popełnił dwa poważne błędy. Najpierw na hamowaniu dał się wciągnąć w tunel aerodynamiczny za motocyklem Pecco i co prawda utrzymał się na torze, ale spadł na ósmą pozycję. Po intensywnej, ale krótkiej pogoni w pięknym stylu odrabiał pozycje, ale ostatecznie wyleciał z toru, zabierając ze sobą efektownie lecącego w powietrzu Marca Marqueza, dla którego był to ostatni występ na Hondzie po 11 wspónych latach.
Ostatecznie mistrzem świata w sezonie 2023 w klasie MotoGP został Pecco Bagnaia, drugi jest Jorge Martin, a trzecie miejsce zapewnił sobie mający za sobą świetny, choć nierówny sezon Marco Bezecchi.
Mistrzów pozostałych klasy poznaliśmy już wcześniej. W klasie Moto2 tytuł w GP Malezji zapewnił sobie Pedro Acosta. Dla Hiszpana ostatni wyścig sezonu bynajmniej nie oznacza urlopu. Już we wtorek na tym samym torze w Walencji odbędą się pierwsze testy MotoGP na sezon 2024, a Pedro awansował do klasy królewskiej, w której w pierwszym sezonie będzie jeździł w ekipie GasGas.
Zdjęcia: Red Bull Content Pool