Dzisiaj, 25 lutego 2025 roku, odbędzie się bardzo ważne głosowanie, które może zaważyć na przyszłości grupy Pierer Mobility oraz należącej do niej marki KTM. W sądzie w mieście Wels spotkają się wierzyciele austriackiej firmy, którzy zdecydują, czy przyjmą zaproponowany plan restrukturyzacji. Do gry włączyła się firma BMW Motorrad, która chce przejąć markę KTM. Nie jest to jednak dobra wiadomość dla pracowników fabryki w Mattighofen.
Stefan Pierer, do niedawna prezes Pierer Mobility, z pewnością przeżywa obecnie ciężkie chwile. Nie tylko waży się los całej grupy, ale też mogą mu stanąć ością w gardle buńczuczne zapowiedzi sprzed kilku lat, dotyczące rywalizacji z BMW. Stwierdził wtedy, że „KTM wyprzedził niemieckiego rywala pod względem liczby rejestracji (a więc i sprzedaży, dop. red.) nowych motocykli, lecz w wyścigach (MotoGP, dop. red.) będzie to trudne, ponieważ BMW w nich nie uczestniczy”.
Dzisiaj BMW Motorrad nie dość, że ma za sobą najlepszy rok pod względem sprzedaży w historii, to jeszcze jest jednym z głównych zainteresowanych przejęciem marki KTM. Pojawiła się podobno bardzo dobra oferta ze strony Niemców, którą zarządca masy upadłościowej Pierera przedstawi wierzycielom. Ci będą musieli zdecydować, czy ją przyjąć, a warto podkreślić, że w tej sprawie pieniądze to nie wszystko.
Koniec „made in Austria”
Plan BMW dotyczący rozwoju KTM zakłada bowiem niemal całkowite „zabranie zabawek” z Austrii. Biuro badań i rozwoju znalazłoby się w Monachium, razem z tym należącym do BMW. Produkcja wszystkich motocykli miałaby natomiast trafić do Azji, głównie do Indii. Niemiecka firma, we współpracy z koncernem TVS, produkuje tam już swoje najmniejsze modele G 310 R i G 310 GS. Ponadto dużym udziałowcem Pierera jest także indyjski Bajaj.
Jeżeli na stole nie pojawią się inne, równie poważne propozycje, udziałowcy i wierzyciele pogrążonej w problemach firmy będą musieli zdecydować, ratować ją kosztem kilku tysięcy miejsc pracy w regionie i niemal całkowitej dezaktualizacji napisu „made in Austria” na motocyklach KTM. Czekamy na wieści z sądu w Wels.