Straż Graniczna strzegąc naszych granic ujawniła niemalże 3000 fałszywych praw jazdy, które pochodzą z Ukrainy, co oznacza ogromny skok względem ubiegłego roku. Sami pogranicznicy z podkarpacia zatrzymali 250 nielegalnych dokumentów.
Swego czasu w Polsce proceder zakupu prawa jazdy u naszych wschodnich sąsiadów odbywał się na ogromną skalę. Wówczas wiele firm ogłaszało się niemalże w każdym miejscu, oferując pozytywny wynik egzaminu bez konieczności wybierania się na Ukrainę. Uzyskanie go ogranicza się bardzo często do wykonaniu kilku telefonów oraz wykonaniu przelewu. Koszt na poziomie 1500 euro nie odstrasza potencjalnych zainteresowanych, którzy nadal ochoczo korzystają z tego typu usług. Warto również zaznaczyć, że pośrednicy wielokrotnie kłamią – fałszywka nie będzie widnieć w państwowych archiwach, więc nie będzie możliwości legalizacji dokumentu w Polsce.
Skąd taka duża liczba w 2020 roku? Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że większość tego typu dokumentów należy do Ukraińców, którzy właśnie w prawach jazdy upatrują swoją szansę na znalezienie lepszej pracy w Polsce. Pracodawcy bardzo rzadko decydują się na wnikliwe sprawdzenie dokumentacji, gdyż wiąże się to z koniecznością wezwania policji. Strażnicy Graniczni z Polscy są bardzo wyczuleni na fałszywe dokumenty i przechodząc systematyczne szkolenia są w stanie bez problemu je odróżnić. Wzrost jednak jest dosyć spory, gdyż w 2020 roku ujawniono niemalże 2000 takich dokumentów. W listopadzie 2021 rok stwierdzono już ich prawie 3000, a do końca roku pozostały jeszcze dwa miesiące.
Zarówno Służba Celna, policja, jak i Straż Graniczna systematycznie szkoli się w sprawdzaniu dokumentów, dlatego skuteczność ich działań jest duża. Wszystkie te instytucje zapowiadają jednak walkę z fałszywymi dokumentami prawa jazdy, gdyż takie osoby jeżdżą później po polskich drogach, nie mając bardzo często pojęcia o przepisach ruchu drogowego i tworząc realne zagrożenie.
Wypożycz polski motocykl w Hiszpanii, spędź niezapomniany jesienno-zimowy urlop na motocyklu