Policjanci z Radzynia Podlaskiego zatrzymali motocyklistę, który według danych z wideorejestratora poruszał się w obszarze zabudowanym z prędkością niemal 190 km/h. Poza koniecznością zapłacenia wysokiej grzywny czeka go teraz konieczność ponownego zdawania egzaminu na prawo jazdy. Historia jakich wiele, ale w tej najciekawsze jest tłumaczenie się motocyklisty.
Na pewno pamiętacie scenę z jednej z polskich komedii, w której motocyklista, zatrzymany przez policjantów i zapytany, dlaczego tak szybko jechał, odpowiada, że po prostu lubi zap…ć. Kilka dni temu doszło do podobnej, tym razem zupełnie realnej sytuacji. Chcemy wierzyć, że odpowiedź zatrzymanego motocyklisty to wyrafinowany trolling, a nie zwykła ignorancja.
Policjanci patrolujący w nieoznakowanym radiowozie okolice Radzynia Podlaskiego zauważyli w miejscowości Ulan Duży bardzo szybko jadącego motocyklistę. Ruszyli za nim, nagrywając jego kolejne dokonania w czasie jazdy przez kilka miejscowości. Wynik był imponujący – prędkość do 187 km/h w obszarze zabudowanym i szereg innych wykroczeń. Całość została „wyceniona” na ponad 6000 zł grzywny oraz pakiet punktów karnych, który stawia zatrzymanego 37-latka przed koniecznością ponownych egzaminów na prawo jazdy.
Motocyklista tłumaczył się w dosyć rozbrajający sposób. Jechał tak szybko ponieważ, tu cytat, „nie zauważył w aplikacji informacji o kontroli policyjnej”. Nie wiemy, jaka to aplikacja, ale chyba się domyślamy. Oczywiście zachęcamy też do bardziej rozsądnej jazdy. Jest wyraźna różnica między lekkim naginaniem prawa, a totalną olewką – zwłaszcza w ewentualnych skutkach.
Zdjęcia: KPP Radzyń Podlaski