NewsyMiędzynarodoweBrytyjskiemu przemysłowi motocyklowemu grozi kryzys?

Brytyjskiemu przemysłowi motocyklowemu grozi kryzys?

-

Problemy z jakimi borykają się zakłady produkujące motocykle nie mają jedynie charakteru finansowego. Brak funduszy, to pierwsze co przychodzi do głowy. Okazuje się jednak, że to tylko część przeszkód.

Na problemy wyspiarskiej branży motocyklowej zwrócił uwagę Tony Campbell – dyrektor generalny brytyjskiego Stowarzyszenia Przemysłu Motocyklowego (MIA – Motorcycle Industry Association). Dotyczą one zarówno fazy projektowej motocykli, jak i sprzedaży oraz obsługi posprzedażowej. Są one wynikiem coraz większych braków kadrowych. Wykwalifikowani pracownicy są coraz starsi – średnia wieku dawno przekroczyła 35 lat i stale rośnie. Coraz bardziej staje się odczuwalny brak młodych, wykwalifikowanych pracowników. Przyczyny tkwią zmniejszającym się zainteresowaniu młodzieży jednośladami. Nie dosyć, że motocykle i skutery stają droższe, a więc i mniej dostępne, to rosną też wymagania do uzyskania prawa jazdy. Rosną też koszty szkoleń, a tym samym koszty uzyskania odpowiednich uprawnień. Często są one nie do udźwignięcia dla młodych ludzi. Kolejnym powodem jest zbyt mała ilość ośrodków kształcących kadry na potrzeby przemysłu motocyklowego. Brak również specjalistycznych szkoleń dla handlowców tej branży. Częściowo problem próbują rozwiązać producenci jednośladów. Firmy same organizują odpowiednie szkolenia i nierzadko pokrywają ich koszt. W ocenie MIA jest to niewystarczające i dlatego Stowarzyszenie zwróciło się o pomoc rządu. Warto nadmienić, że w ocenie Brytyjczyków coraz więcej europejskich producentów jednośladów mierzy się z problemem niedoboru wykwalifikowanych pracowników.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Krzysztof Brysiak
Krzysztof Brysiak
Pasją motocyklową zarażony od dziecka, kiedy to wyobraźnię rozpalała Cezet 350 sąsiada. Zwolennik spokojnej jazdy, lubiący zachwycać się mijanymi widokami. Miłośnik prostych, klasycznych maszyn, potrafiący zachwycić się również nowoczesnym designem, w szczególności włoskim. Lubi przede wszystkim wyprawy w małym, kilkuosobowym gronie oraz samotne ucieczki od cywilizacji, hałasu i zgiełku. Dlatego też chętnie odkrywa wschodnie tereny Polski. W podróży nie rozstaje się z aparatem, bo fotografia to jego drugie hobby.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ