Polska drogówka ma do wydania 2 mln złotych na 65 mobilnych lidarów z rejestracją video. Właśnie zamknięto przetarg, w którym biorą udział dwaj dostawcy oferujący dwa rodzaje sprzętu. Jakie urządzenia pojawią się zatem niedługo w rękach policjantów?
LTI 20/20 TruCam
Urządzenie znane w Polsce od co najmniej 2017 roku, kiedy to właśnie w te mierniki wyposażono policję drogową (400 egzemplarzy). Sprzęt ten, produkcji USA, dokumentuje takie wykroczenia jak: przekroczenie dozwolonej prędkości, niezastosowanie się do sygnalizacji świetlnej, jazda w niebezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu – urządzenie potrafi podać prędkości obu pojazdów, a także odległość między nimi (zarówno w metrach, jak i sekundach). Urządzenie to potrafi namierzyć kierowców nawet z odległości 1 km, ale funkcjonariusze najczęściej prowadzą pomiary na około 400 metrów.
To co powinno zaciekawić motocyklistów, to informacja o tym, że urządzenie wyposażone jest w tzw. tryb motocyklowy. Policjant mierzy prędkość zbliżającego się motocykla, a gdy ten go minie, odwraca się, robiąc zdjęcie tablicy rejestracyjnej, jednocześnie mierząc prędkość oddalającego się jednośladu. Niezatrzymanie się do kontroli nic tutaj nie da…
LaserCam 4
Kontroferta drugiej firmy biorącej udział w przetargu to urządzenia, również od amerykańskiego producenta, LaserCam 4, czyli ręczne lidary czwartej już generacji. Ciekawostką jest, że niektóre komendy policji, z własnych budżetów, zakupiły już wcześniej takie właśnie urządzenia, czyli sprzęt ten niektórym kierowcom jest już znany…
Ten radar widzi wszystko! Rosyjski wynalazek niedługo postrachem polskich kierowców?
Lidar ten pozwala nie tylko na zmierzenie prędkości pojazdu i zarejestrowanie obrazu z tego zdarzenia, ale też wyłapuje takie wykroczenia jak niezapięte pasy czy rozmowę przez telefon. Pomiar tym urządzeniem dokumentowany jest cyfrowym obrazem od rozpoczęcia namierzania aż do zatrzymania pojazdu, a w trakcie tegoż funkcjonariusz jest w stanie operować zbliżeniem na namierzany pojazd, jak i regulować ostrość obrazu. Wszystko po to, aby przedstawić przed sądem niepodważalny dowód zarejestrowanego wykroczenia drogowego.
Kolejna ciekawostka – LaserCam 4 jest w stanie rejestrować i rozróżniać wykroczenia na obu pasach drogi, różnych kategorii pojazdów przy różnych dozwolonych limitach prędkości ustalonych w miejscu prowadzenia pomiarów. Dodatkowo, zamontowany w nim promiennik podczerwieni pozwala na zapis obrazu także w nocy.
Nowe rejestratory trafić mają na wyposażenie policji jeszcze w tym roku, bo do 7 grudnia. Które urządzenia wybiorą funkcjonariusze? O tym przekonamy się niebawem. Tak czy inaczej, noga z gazu, proszę państwa…
źródło: auto.dziennik.pl
To jest oszustwo te 400 metrów. W oryginalnej instrukcji obsługi amerykański producent wskazał, że odległość pomiaru dla układu celowniczego wynosi 15 – 80 metrów mierząc z ręki oraz 15 – 90 metrów że statywu. Polski importer sfałszował oryginalną instrukcję i uzyskał świadectwo dopuszczenia do użytku. Zamiast wskazać możliwości układu celowniczego podał zasięg od 15 – 1000 metrów I NA TYM BAZUJE Policja. Przy przetargu za miliony nie trudno się domyśleć jak takie sprawy dopasowuje się dla wymagań Policji
Przy 400 metrach średnica wiązki światła podczerwonego urządzenia TRUCAM wynosi 120 cm. i może obejmować inne pojazdy.
No będą teraz kara naiwnych frajerow