Dwóch mężczyzn – 36-latek i 31-latek – wpadło na lukratywny biznes. Chcieli szybko zarobić przywłaszczając zabytkowe motocykle. Zostali złapani. Jedyne co ugrali, to groźbę kary więzienia do 10 lat…
Na komisariat w Redzie, pod koniec marca, zadzwonił telefon. Rozmówca zgłosił przestępstwo – dwaj zamaskowani mężczyźni włamali się do magazynu i wyprowadzają zabytkowe motocykle.
Policjanci, choć natychmiast zareagowali na zgłoszenie, na miejsce kradzieży dojechali zbyt późno, by móc złapać złodziei. Od świadka usłyszeli, że mężczyźni zapakowali łup do busa i odjechali. Rozpoczęły się poszukiwania sprawców kradzieży.
W krótkim czasie funkcjonariuszom udało się wytypować podejrzane auto i zatrzymać je do kontroli. Okazało się, że w jego wnętrzu przewożono skradzione motocykle, których rynkowa wartość opiewała na sumę przewyższającą 30 tys. zł. Policjanci przejęli też kolejne kradzione fanty, a były to motocyklowe części. Przy współpracy z kolegami z Wejherowa odzyskali przedmioty o łącznej wartości 70 tys. zł. Własność została zwrócona, a dwaj przedsiębiorczy mężczyźni zostali odprowadzeni do policyjnego aresztu.
Mężczyźni usłyszeli zarzut kradzieży z włamaniem, 36-latek dodatkowo otrzymał zarzut recydywy, a 31-latek został oskarżony o prowadzenie auta mimo braku uprawnień. Za wyżej wymienione czyny obaj mężczyźni mogą pożegnać się z wolnością nawet na okres dekady…
źródło: KPP Wejherowo