NewsyMiędzynarodoweEfekt współpracy Triumpha i Bajaja w postaci taniego scramblera został przyłapany podczas...

Efekt współpracy Triumpha i Bajaja w postaci taniego scramblera został przyłapany podczas testów

-

Wielu motocyklistów wyczekuje już pierwszych efektów współpracy Triumpha z Bajajem. Inżynierowie zapewniają nas, że najnowsze modele będą idealnym połączeniem najlepszych cech jednośladów z Hinckey oraz prostoty produkcji i ceny ze wschodu.

Prototypowy motocykl przyłapany został podczas testów drogowych i wszystkie jego elementy wskazują na to, że najprawdopodobniej tak będzie wyglądał pierwszy wspólny model Triumpha i Bajaja. Z przodu mamy charakterystyczną dla brytyjskiego producenta lampę, ale także osłony po bokach zbiornika paliwa. Na silniku znalazło się także miejsce na logo Triumpha. Widać jednak, że kilka podzespołów zostało jednak zmienionych, a wszystko po to, aby znacznie zmniejszyć koszty produkcji, co z kolei przełoży się na finalną cenę. Zamiast szprychowych kół znajdziemy aluminiowe odpowiedniki. Z przodu zamontowane zostało zawieszenie typu upside-down, natomiast z tyłu jeden, zamiast dwóch amortyzatorów. Spekuluje się, że układ hamulcowy to sprawka ByBre, który montowany jest w innych modelach Bajaj, ale także w KTM 390 Adventure.

Triumph wyprodukuje tani motocykl dzięki współpracy z Bajaj

Tył motocykla wraz z układem wydechowym jest nieco skierowany ku górze, ale dodatkowo opony kostkowane potwierdzają, że mamy do czynienia ze scramblerem. Pomimo tego, że testowy motocykl na zdjęciach mi kilka sakw to najprawdopodobniej poprzez poprowadzenie wydechu boczny kufer będzie można zamontować podobnie jak w innych jednośladach typu scrambler z Hickney, tylko z lewej strony. Zastanawiać może za to sporych rozmiarów wyświetlacz, który na ten moment nie jest oferowany u żadnego z producentów, ale także nijak ma się do całości. Według nieoficjalnych doniesień zostanie ona zastąpiony w finalnym motocyklu na bardziej standardowy.

Zdjęcie: MOTOBOB

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Wiktor Seredyński
Wiktor Seredyński
Od najmłodszych lat jest miłośnikiem dwóch kółek, a co lepsze, początkowo zamiast za dziewczynami, oglądał się za przejeżdżającymi motocyklami. Ta choroba została mu po dziś dzień i nie ma ochoty się z niej leczyć. Fan garażowych posiedzeń i dłubania przy motocyklach przy akompaniamencie Dire Straits. Po godzinach amatorsko toruje i często podróżuje motocyklem, szczególnie upodobał sobie wyjazdy pod namiot. Zapalony fan MotoGP i Marqueza. Plany na przyszłość wiąże z motocyklami – i prywatnie, i w pracy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ