Uzależnienie wysokości mandatu od średniej pensji – to propozycje zmian w kwestii mandatów, ogłoszone niedawno przez polityków PO. Czeka nas także kilka zmian związanych z funkcjonowaniem fotoradarów.
Nasi umiłowani przywódcy nie ustają w wysiłkach, aby przychylić nam nieba. Chcą przy tym maksymalnie odsunąć w czasie nasz osobisty kontakt z tą krainą, ktoś w końcu musi na nich pracować. Stąd wiele pomysłów, jak poprawić bezpieczeństwo drogowe, z których większość sprowadza się wyłącznie do ordynarnego drenażu kieszeni kierowców.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Ostatni radosny wymysł elit rządzących to powiązanie stawek mandatów z wysokością średniej pensji podawanej przez GUS. Jak wiadomo całe rzesze polskich średniaków marzą o tej mitycznej kwocie, której nie pompują przecież kasjerki z Tesco.
Przykładowa, wynikająca z tego założenia kwota mandatu za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h wzrosłaby z 500 do 720 zł. Propozycja ta nie obejmuje związku wysokości kary z zarobkami kierowcy, czyli dla najbogatszych praktycznie nic się nie zmieni, ot trochę drobnych w kieszeni mniej. Biednym natomiast jak zwykle wiatr w oczy.
Inną propozycją jest zakaz stawiania fotoradarów przez gminy, co pozbawi niektóre z nich podstawowego źródła finansowania. Ponadto mandat z takiego urządzenia płaciłby zawsze właściciel pojazdu, niezależnie od tego, kto akurat siedział za kółkiem.
Na wieść o tych pomysłach dało się w naszej redakcji poczuć klimat ulgi, czujemy się zadbani i zabezpieczeni jak nigdy dotąd. Z pieśnią na ustach szykujemy nasze maszyny do nadchodzącego sezonu i ciułamy zaskórniaki dla funkcjonariuszy kwestujących na szczytny cel.
Mandat za przekroczenie prędkości dla właściciela samochodu,doesnt matter kto kieruje? To jest w ogóle zgodne z konstytucją? Uciekam stąd…
Ps. Źródła. :)
Sam fakt podwyższenia mandatów uważam za dobry – niestety z kija i marchewki na Polaka lepszy jest kij.
Faktycznie jednak nie rozumiem czemu za podstawę brana jest średnia krajowa. Jesteśmy równi wobec prawa a co za tym idzie śmiganie ponad limit powinno kosztować nas tak samo – ja tracę 10% miesięcznej pensji i ty tracisz 10%. Bez znaczenie czy zarabiamy 3 000 czy 30 000 – boleć będzie tak samo.
A nie da się jeździć tak, żeby mandatów nie było? Poruszam się i puszką i motocyklem, po kraju i za granicą. Mandat płacę raz na dwa, trzy lata, zdarza się. Chciałbyś, że ci menda grzebał w PIT-cie?
Idiotyczna argumentacja – biedny, to mu się chociaż należy możliwość płacenia tanich mandatów? Pojazd mechaniczny jest dla odpowiedzialnych ludzi. Jak kozaczysz, to igrasz ze zdrowiem nie tylko swoim. Wszędzie szukacie, ludzie, możliwości kombinowania – nie wskaże kierującego i się upiekło. Tak jak ci gliniarze, których w końcu nie skazano za wypadek, chociaż wiadomo, że jeden z nich prowadził pojazd. Przez takie kombinatorstwo nie można kasku zostawić na motocyklu, bo od razu ktoś zajuma. A zajuma, bo znajdzie się ktoś, kto kupi taniej używkę. A najgorszym wypadku po prostu zrobi komuś na złość i zabierze. Ile razy wam coś z motocykla zginęło w taki sposób?
ciekawe co na to firmy flotowe będące de facto właścicielami samochodów i np wynajmujące je innym podmiotom, będzie ubaw po pachy
Pazerność i łakomstwo władzy nie ma w tym kraju granic … Ale czego się spodziewać po państwie w którym konstytucja nie jest warta papieru na którym ją spisano !
Jest to śmieszne !!! Według konstytucji jesteśmy równi i mandaty powinny być takie same dla wszystkich nie zależnie od zarobków.
Ostatnio nastała moda na dzielenie ludzi ( szczucie się na wzajem ) na tych dobrych „biednych” i tych „bogatych” złych ( to już było : Lenin, Stalin, Bierut – i nic dobrego z tego nie wyszło ) Idąc tym tropem to biedny za jazdę po pijaku idzie na dwa lata do paki, a bogaty na cztery. Politycy szukają kasy i nie chodzi tu o bezpieczeństwo na drodze, a ograniczeni obywatele wierzą w tą argumentację :))
Proponuję aby do godła narodowego dodac motto: Polska – tu nic nie wolno. A jak wolno, to zaraz zakażą. I ukarzą.
Miliony urzedników i funkcjonariuszy już nie wiadomo ilu służb muszą z czegoś żyć. A skoro z podatków tych którzy coś wnoszą, coś robia konstruktywnego już na taką gigant armię nie wystarcza to się bierze za mandaty, zapiernicza się składki z OFE i tak dalej ile się da w nieskończoność.
Proponuję oczywiście w ramach zwiekszania bezpieczeństwa ruchu drogowego, aby Kościół miał prawo też ustawić sieć swoich fotoradarów przed swoimi światyniami no i Ochotnicze Straże Pożarne przed swoimi. Niech nam żyje Mandato- radarolandia :-)
PS. na radiowozach proponuję dać też napis, tak z Maryli R.: „A to co nas podnieca, to sie nazywa kasa…”
Bezpieczeństwo , zmniejszenie liczby wypadkow to wszystko bzdura. Jesteście owce jesli tak myślicie, tu chodzi tylko o kasę o nic wiecej. Ale rząd musi mieć jakieś tłumaczenie. Zreszta juz teraz tak jest nie dostanie punktów ale zapłacisz wyższy mandat za niewskazanie kierującego. Całe szczęście motocykle nie płaca mandatów.
Jak najbardziej co do fotoradarów to powinny być oznakowanie miejsca montowania ich jak to się czyni we Włoszech, mało tego, jeżeli jakiś fotoradar nie jest wcześniej oznakowany, mamy to prawo zgłosić i kwestionować mandat!
pyton_w