Elektromobilność puka do świata motoryzacyjnego coraz mocniej i głośniej, a kwestią czasu jest aż zagości w nim na dobre. Aby jednak było to możliwe konieczne jest wyjaśnienie kilku kwestii. Jedną z nich poruszyła właśnie Unia Europejska.
Na forum UE trwają rozmowy, które mają prawnie uregulować liczbę, ale także gęstość stacji paliw, na których kierowcy będą mogli ładować pojazdy elektryczne, ale także tankować te, które napędzane są wodorem. Komisja Transportu i Turystyki PE przyjęła projekt mandatu negocjacyjnego w sprawie rozmieszczenia infrastruktury paliw alternatywnych. Europosłowie wspólnie ustalili, że zmotoryzowani powinni móc naładować swoje baterie co 60 km, a zatankować wodór co 100 km.
Wszystkie kraje członkowskie będą musiały do 2024 roku przedstawić plan, który pokaże w jaki sposób będzie możliwe stworzenie tak gęstej siatki stacji ładowania akumulatorów oraz tankowania wodoru. Pojawiły się również sugestie, aby stacje tankowania wodoru wzdłuż głównych dróg UE były co 100 km, a nie co 150 km jak planowała Komisja Europejska.
– Zrównoważone paliwa alternatywne i rozwój infrastruktury odgrywają kluczową rolę w przejściu do pomyślnej dekarbonizacji sektora transportu. Szybsza rozbudowa infrastruktury ładowania ułatwia ludziom i branży przejście na mobilność przyjazną dla klimatu. – skomentował sprawozdawca PE ds. infrastruktury paliw alternatywnych Ismail Ertug.
Nowe przepisy już obowiązują, ale nie wszyscy musza się tym martwić