Kumulacje są dobre w totolotku, a nie przy zdarzeniach drogowych. Niestety motorowerzysta rozbił bank jeśli o nie chodzi. Był pijany, jechał pod prąd niedopuszczonym do ruchu pojazdem, uczestniczył w kolizji drogowej, a jego jednoślad nie miał OC…
19 marca w Olsztynie, na osiedlu Jaroty, 37-letni kierowca motoroweru wjechał pod prąd w ulicę jednokierunkową. Zobaczywszy zbliżający się z przeciwka samochód gwałtownie hamował i przewrócił się wraz ze swoim pojazdem. Kierowca auta zgłosił zaistniałą sytuację policji, zaznaczając przy tym, że motorowerzysta najprawdopodobniej wspomagał się środkami zwiększającymi odwagę i nieśmiertelność.
Przybyli na miejsce funkcjonariusze potwierdzili przypuszczenia kierowcy auta. Okazało się, że odwagę motorowerzysty wycenili na miejscu na 1,5 promila w wydychanym powietrzu. Skontrolowali też sam motorower. Okazało się, że pojazd nie jest dopuszczony do ruchu po drogach publicznych, nie ma także obowiązkowego ubezpieczenia OC.
Funkcjonariusze przeszli do wyceny wartości zdarzenia. Wjazd pod zakaz wjazdu kosztował go kuriozalne 5000 zł. Prowadzenie pojazdu niedopuszczonego do ruchu to dodatkowe 1500 zł. Kolizja – 3000 zł. Suma mandatu to absurdalne 9 500 zł. Dodatkowo 37-latkowi grozi 2 lata pozbawienia wolności za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz kara za prowadzenie pojazdu bez ważnego OC.
Zdecydowanie lepiej było iść na piechotę…
źródło: policja.pl
„1,5 promila w wydychanym powietrzu” po tym błędzie widzę że autor artykułu albo „źródło:policja.pl” nie mieli zatrzymanego prawa jazdy za tzw. alkohol -chyba że jest to prawda i gościu dmuchał krwią.
Skrót myślowy. Wydychane powietrze przeliczył policyjny alkomat, podając wynik w promilach – czyli zawartość alkoholu we krwi. Jeżeli ktoś napisze lub powie, że zachodzi w głowę, to też zastanawiasz się gdzie idzie i jak to jest możliwe? Pozdrawiamy.