Kupujemy samochód przeciętnie raz na kilka lat. Niektórzy z nas używają ich regularnie i pokonują rocznie dziesiątki tysięcy kilometrów. Czy są to letnie wakacyjne czy też zimowe wyjazdy chcemy polegać na naszym samochodzie i oczekujemy, że nie tylko zawiezie nas do miejsca przeznaczenia ale i bezpiecznie przywiezie nas do domu. Długa trasa to większe wyzwanie dla naszej maszyny, a co za tym idzie też większe ryzyko.
Jeśli planujesz zakup samochodu używanego po to by jeździć nim w dłuższe trasy ten tekst może Cię zainteresować. W związku z niepokojącymi sygnałami dochodzącymi z rynku wtórnego samochodów osobowych trzeba bardzo uważnie i świadomie dokonywać wyboru.
Problemy z pojazdem na długich trasach
Sprzedawcy oszukują na rynku wtórnym na skalę przekraczającą nasze wyobrażenie, a ich sposoby i triki są coraz bardziej wyrafinowane. Wiele zabiegów, które stosują mogą być fatalne w skutkach po przejechaniu dopiero kilku tysięcy kilometrów. Przygotowanie samochodu do sprzedaży to nie tylko poprawienie jego wyglądu, odświeżenie wnętrza, wypranie tapicerki, czy zamiana fotela na mniej zużyty, bo na takie wizualne szczegóły klienci częściej zwracają uwagę. Ważniejsze wydaje się być to co kryje się pod maską a tam okazuje się, że handlarze dokonują odwrotnego efektu, zamiast wymieniać na nowe, upychają zużyte elementy i podzespoły.
Sprowadzane pojazdy są dokładnie sprawdzane pod względem przydatności części. Jeśli jakaś część może się sprzedać po wyższej cenie, to dla niektórych staje się świetną okazją by zarobić. Weźmy przykład z życia – Renault Megane, 12 lat, przebieg 206 tysięcy. Auto do kraju przywieziono z Francji, wszystko wydawało się w porządku. Pan Marcin, nasz chwilowy bohater samochód zakupił, po pokonaniu 3500 kilometrów zaczęły pojawiać się problemy ze skrzynią biegów. Sprawa wyjawiła się na rodzinnych wakacjach na Węgrzech. Samochód musiał pojechać do serwisu, jak się okazało skrzynia – przyczyna kłopotów i przeszkoda w czerpaniu radości z urlopu okazała się starsza od samochodu i pochodziła z demontażu innego pojazdu. Sytuacja pociągnęła za sobą bardzo wysokie koszty. A co by było, gdyby Pan Marcin wiedział o tej niezgodności wcześniej? Gdyby taki fakt nie umknął jego uwadze przed zakupem samochodu? Pojawia się tutaj pytanie, ale jak sprawdzić takie informacje? Okazuje się że jest na to sposób! Mimo wyrafinowanych metod jakie stosują handlarze my możemy się uzbroić w łatwo dostępne narzędzia, które oferuje Autoraport.
Aby wymarzone wakacje nie przerodziły się w koszmar
Jeśli naszym zamiarem jest zakup samochodu z przeznaczeniem w długą trasę, np za granicę, to trzeba mieć pewność, co do jego kondycji a o tym nam może wiele powiedzieć historia samochodu. Awaria – niespodzianka, która zaskoczy nas poza ojczystym krajem to nie tylko dodatkowe, zazwyczaj wyższe koszty napraw, to też kwestia dogadania się z mechanikiem w innym kraju, nie wspominając o przykrej kwestii zaufania mu na tyle, by powierzyć naprawę naszego auta. Nie wiemy na kogo trafimy, czy ów mechanik nie będzie chciał dobrze na nas zarobić, bo przecież jeżeli stać nas na wyjazd w Europę swoim samochodem, to będzie nas stać na większą naprawę.
Szczególną uwagę musimy przyłożyć w przypadku samochodów sprowadzonych. Ponieważ za zachodnią granicą stan dróg, kultura jazdy są na wyższym od krajowego posie, to wiele podzespołów za granicą zużywa się wolniej niż u nas, co sprawia że idealnie nadają się na sprzedaż, a w sprowadzanych świeżo pojazdach lądują mocno zużyte części. Informacje, które warto znać w przypadku aut sprowadzonych to; jak długo auto stało w Polsce, kiedy zostało sprowadzone, w jakim stanie, jak wyglądał serwis za granicą oraz jakie powinny być oryginalne części pojazdu. Takie informacje pozwolą nam ocenić czy to co kupujemy jest faktycznie tym co się nam wydaje.
Niezwykle przydatne okazuje się sprawdzenie VIN pojazdu, z jego pomocą zyskujemy dostęp do baz danych serwisu Autoraport.pl który odpowie na wiele nurtujących pytań; co działo się z tym pojazdem od wyjazdu z fabryki , aż do teraz, jakie są jego Oryginalne Dane Techniczne. Autoraport to prawdziwa historia pojazdu dzięki której dowiesz się czy samochód miał wypadki, jeśli tak to jakie. Będziesz mógł zobaczyć na własne oczy zdjęcia powypadkowe. Dowiedzieć się czy ten samochód to nie była taksówka, albo auto firmowe. Będziesz miał szansę poznać stan licznika.
Sprawdź VIN zanim podejmiesz decyzję o zakupie.
Pomyś, czy łatwo zdecydowałbyś się na zakup samochodu wiedząc że brał udział w poważnym wypadku? Gdybyś dodatkowo zobaczył komplet zdjęć powypadkowych i znał odczyty z licznika z lat poprzednich, znał daty, kwoty i zakres remontów. Pomyśl jak z taką wiedzą mógłbyś świadomie podejmować decyzję o zakupie lub jego zaniechaniu. Pomyśl, że masz dostęp do tej wiedzy bez wychodzenia z domu, bo prawdziwa historia pojazdu jest dostępna on line, również w twoim smartfonie, wystarczy Ci do tego jedynie numer VIN.
Jeśli czarno na białym będziemy mieli wszystkie informacje na temat samochodu, który nas interesuje to dużo pewniej będziemy się czuli jako jego nowi właściciele. Dużo łatwiej będzie nam podjąć decyzję o wyjeździe nim w długą trasę. Sprawdzenie VIN pojazdu przed zakupem może uchronić nas przed oszustwami handlarzy. Nie dajmy się oszukać, tym bardziej że nie udowodnimy po upływie paru tygodni, czy miesięcy handlarzowi, że nas oszukał, na umowie zwykle podpisujemy klauzulę że zapoznaliśmy się ze stanem faktycznym pojazdu. Niech sprawdzanie VIN stanie się naszym zwyczajem, wtedy ze spokojem będziemy mogli taką umowę podpisać.
Nie dajmy się tak łatwo sztuczkom handlarzy i sprawdzajmy Autoraport.
nie dajmy się bogacić takim oszustom, trzeba być bardzo rozsądnym podczas zakupu, oszustwa przybierają już tak ogromną skalę że strach myśleć, życzę udanych zakupów,pozdrawiam
To prawda kto się nie zna powinien się zapoznać z tym artykułem.Szczególnie w Polsce można zauważyć że remontowane auta są odpicowane tak ,ze laik nie zauważy .
Jak zobaczyłem to zdjęcie i przeczytałem artykuł to aż mi kopara opadła do samej ziemi… Tak robić klientów w bambuko? Przecież to jest niedorzeczne! A potem nic dziwnego, że tyle wypadków na ulicach skoro jeździmy takimi szmelcami… Powinno się to jakoś lepiej kontrolować, bo to zwykłe zdzieranie hajsu z ludzi. „Człowiek człowiekowi wilkiem”…
Bardzo ciekawy artykuł ukazujący niestety rzeczywistość dobrych okazji. Nam wydaje się, że kupujemy dobry samochód a znam historie jak w tym artykule. Dlatego musimy uważać przy kupnie samochodu i nie ponieść się podekscytowaniu z kupna nowego auta. Udostępnię znajomym ten artykuł aby każdy się zapoznał z tym tematem.