Wypadki są niestety nierozłącznym elementem wyścigów motocyklowych, jednakże jeszcze bardziej widowiskowe jest wyjście z opresji, kiedy wydaje się to niemożliwe. Wydawać by się mogło, że bezkonkurencyjnym mistrzem naprawiania sytuacji wręcz nie do naprawienia jest Marc Marquez, ale po obejrzenie tego filmiku stwierdzicie, że ma z kim konkurować.
Upadki, szlify czy jazda łokieć w łokieć dodaje pikanterii wyścigom motocyklowym, które jak w przypadku innych sportów motorowych potrafią być czasem dość nudne. Doskonale znany jest scenariusz kiedy do dobrze prosperującej i bogatej stajni trafia zawodnik z kosmicznymi umiejętnościami, który ruszając z pole position nie oddaje już go do minięcia linii mety. Wszelkiego rodzaju odejścia od normy potrafią fanów ścigania się na motocyklach przysporzyć o gęsią skórę czy gwałtowne podniesienie się z kanapy. Mowa właśnie o agresji i pokonywaniu kolejnych granic jakimi są długie slajdy, przestrzelone apeksy czy kontakt pomiędzy dwoma zawodnikami w pełnym złożeniu.
Jednakże najwięcej emocji budzą gleby… do których nie doszło. Tak, ci nadludzie potrafią wyjść cało z kontaktu z asfaltem i kontynuować wyścig. Usiądźcie wygodnie w fotelu i zapnijcie pasy, bo przed wami prawdziwa dawka największych emocji w motocyklowym wydaniu.