Kamery mocowane do kasku nie muszą być tak niebezpieczne jak się obawiano – takie są wyniki badań, jakie przeprowadziło brytyjskie Laboratorium Badań Transportu.
Badanie zleciła brytyjska telewizja BBC, by dowiedzieć się jaki wpływ na bezpieczeństwo użytkownika w razie wypadku może mieć kamera przymocowana do kasku. Jedną z inspiracji do przeprowadzenia tego badania był wypadek Michaela Schumachera, który zapadł w śpiączkę po wypadku na nartach. Za jedną z przyczyn tak poważnych konsekwencji uznano wówczas kamerę sportową której używał Schumacher.
Badanie przeprowadzono na różnych kaskach, w tym na takich, które podlegają normie UE 22.05, która jest standardem bezpieczeństwa dla ochrony głowy motocyklisty. Badano trzy miejsca mocowania kamer – przód, bok i górę skorupy. W standardowych testach uderzeniowych badano jak energia przenoszona jest na czaszkę.
Wyniki testów wskazują, że kamery mogą być bezpiecznie montowane we wszystkich trzech badanych miejscach bez zwiększonego ryzyka urazu głowy. Zauważono jednak, że kamera i jej mocowanie mogą spowodować niewielki wzrost dynamiki uderzenia jeśli zostanie ono przyłożone pod kątem.
BBC, która zleciła badania twierdzi, że choć trzeba przeprowadzić szczegółowe testy na kaskach motocyklowych można wysunąć nieśmiałe wnioski że kamera na kasku spełnia wszelkie normy bezpieczeństwa i tym samym nie stwarza szczególnego zagrożenia dla użytkownika.