Wybrali się w góry na quadach i zostali ukarani srogimi mandatami. Grupa turystów, która zorganizowała wyjazd w Sudety na pojazdach atv postawiła na nogi Straż Leśną, która tropiła ich przez 30 kilometrów!
Podleśniczy wykonujący swoje obowiązki w karkonoskich terenach leśnych zauważył grupę quadowców poruszających się po górach. Skontaktował się ze Strażą Leśną, która szybko namierzyła ślady zmotoryzowanych turystów i ruszyła za nimi.
Quadowcy przejechali przez Rudawy Janowickie i zapuścili się w ostępy leśne Karkonoszy. Na tym terenie poruszała się za nimi Straż Leśna, jadąc po wyraźnych śladach czterokółek. Tropienie turystów trwało kilka godzin. Uczestniczący w tym zdarzeniu Mateusz Grębowicz, pełniący obowiązki Komendanta Posterunku Straży Leśnej Nadleśnictwa „Śnieżka” zaznaczył w rozmowie z Polsat News, że quadowcy nie uciekali, gdyż nie wiedzieli, że są ścigani. Nie był to więc pościg, a raczej podążanie po śladach, co trwało ładnych parę godzin.
Gdy w końcu Straż Leśna dogoniła nieodpowiedzialnych turystów, ukarała ich mandatami za nielegalny wjazd do lasu oraz za płoszenie dzikich zwierząt. Każdy kierowca pojazdu otrzymał mandat karny w kwocie 1000 zł.
Okazało się, że ukarani są turystami, którzy quady przywieźli ze sobą, a nocleg wynajęli w Karpaczu. Szkoda, że nie zapoznali się wcześniej z prawem, które zabrania wjazdu pojazdów silnikowych do lasu.