Jeżeli zrobisz coś niesłychanie dobrze pierwszy raz, powiesz sam do siebie: udało się! Gdy powtórzysz ten wyczyn kolejny raz, równie dobrze, a nawet lepiej, stwierdzisz, że to już nie łut szczęścia, lecz dobra robota. Za trzecim razem na usta ciśnie się jedno słowo: mistrzostwo! Zastanawiam się więc jakich słów użyć na to, co zrobiła Honda, po raz ósmy prezentując nowego CBR1000RR Fireblade?
Z okazji Premiery 2020 roku chcielibyśmy przypomnieć wam historię modeli noszących przydomek Ognistego Ostrza.
A wszystko zaczęło się od Baby…
Ojcem motocykli serii Fireblade był japoński konstruktor Tadao Baba. Końcówka lat osiemdziesiątych to czasy, w których o miano supersportowych motocykli walczyły zwaliste i mało zwrotne motocykle klasy jednego litra: GSX-R 1100, FZR 1000 i Honda CBR 1000 F. Pomysłodawcy nowego projektu brakowało w tych motocyklach sportowego polotu. Marzył on o sprzęcie z możliwościami litrowego silnika, lecz z łatwością prowadzenia i gracją sześćsetki. Z tej wizji, w połowie 1991 roku, powstał model SC28.
Kocie oczy, bo tak nieformalnie ochrzczono go w środowisku motocyklowym, okazał się strzałem w dziesiątkę. 893 ccm pojemności silnika, moc 126 KM i waga w pełnym rynsztunku ciut ponad 200 kg to parametry, które zdeklasowały konkurencję. Dewiza Total Control, która przyświecała Japończykom podczas tworzenia fajera, odzwierciedlała się nie tylko w wyglądzie nowego motocykla, lecz przede wszystkim w jego osiągach, właściwościach trakcyjnych oraz sposobie oddawania mocy.
CBR 900 RR – przejściówka
CBR 900 RR Fireblade w 1994 roku otrzymał kilka zmian stylistycznych, m.in. połączono w całość przednie reflektory tak, by nawiązać do nowego projektu i wprowadzić z końcem 1995 roku na rynek model SC33.
SC33 – czyli Fireblade 919
Lata dziewięćdziesiąte to wyścig wśród konstruktorów. Nowy model musiał być lżejszy, szybszy i podobnie mocny jak poprzednik… a może i nawet mocniejszy. Tak też się stało. Przekonstruowano owiewki, rozwiercono cylindry do 919 ccm, a całość zapakowano w nową, lżejszą i wytrzymalszą aluminiową ramę. Był to sposób na to by uzyskać najlepiej sprzedający się motocykl sportowy schyłku lat dziewięćdziesiątych na świecie – Hondę CBR 900 RR Fireblade SC 33.
Nowe tysiąclecie, nowy Fireblade – 929
W nowe milenium Honda nie chciała wchodzić ze starym Bladym. Konkurencja jakiś czas wcześniej zastąpiła ssanie i gaźniki nowoczesnym układem wtryskowym, więc nie chcąc odstawać od reszty, konstruktorzy Hondy zastosowali w swoim kolejnym wcieleniu CBR nową jednostkę napędową o pojemności 929 ccm, zasilaną wtryskiem paliwa. Motocykl odchudzono o 10 kg i postawiono na większych kołach. Efektem tych zmian był model SC44, do którego przylgnął numeryczny przydomek – 929.
Król ostrzy – 954
Ostatni Fireblade, który w nazwie miał dziewiątkę, to CBR 954 RR SC50 z lat 2002-2003. Najlżejszy w historii modelu motocykl o wadze 168 kg, w którym jednostka napędowa o pojemności 954 ccm osiągała aż 152 KM. Parametry te pozwoliły Hondzie wrócić na tron.
Potężny i agresywny przedni reflektor wzbudza do dziś respekt na drodze i szacunek u posiadaczy innych modeli. Przez wielbicieli marki 954 uznawany jest wręcz za model kultowy. Osobiście miałem okazję krótki czas używać tego motocykla i uważam, że jest on jak chirurgiczny skalpel, lekki i precyzyjny, przy tym niesłychanie ostry i absolutnie nie narwany. Po prostu Fireblade… [czytaj dalej]