Nurkuję
Wyściółka kasku Chaser-V jest z tych najlepszych. Mimo bardzo ścisłego dopasowania (podstawa bezpieczeństwa) czuję się jak na miękkiej poduszce w najlepszym hotelu. Na zdjęciach moja twarz wygląda wprawdzie jakby złapał ją w swą dłoń Robert Burneika, ale możecie mi wierzyć – jest wygodnie.
Nie jestem wielkim fanem zapięcia typu „podwójne D” ale Arai innego nie bierze pod uwagę jako nie dość bezpieczne. Trudno – przyznaję, że nie jest ono tak niewygodne, jak mogłoby się wydawać, a poza tym to jedyne zapięcie, które zaciska się pod wpływem działania siły. W razie wypadku – bezcenne.
Pierwsza wada – obsługa wizjera w rękawicach to koszmar. Do otwierania służy maleńki suwaczek, który pełni rolę uchwytu i zamka przy uchylaniu wizjera. Jego obsługa w rękawicach jest tak samo prosta jak napisanie w nich sms-a lub usunięcie ciała obcego z oka. Tu projektantom należą się baty.
Wada druga – demontaż wizjera wymaga chyba ukończenia dwóch stopni specjalnego szkolenia w ośrodku badawczym Arai. Zanim opanowałem tę operację w miarę przyzwoicie, zużyłem cały zapas wulgaryzmów ze wszystkich znanych mi języków.
No to łycha
Kask Arai Chaser-V jest średni jeśli chodzi o hałas. Do prędkości 160 km/h na dość głośnym Ducati ST3 hałas jest akceptowalny, tzn. wyraźnie słychać brzmienie v-twina. Powyżej z pomocą przychodzą stopery, ale nie będę rozwijał tego wątku, ponieważ czytują nas stróżowie prawa.
Kask ma dobrze rozwiązaną wentylację, która w dodatku nie powoduje dodatkowego dyskomfortu jeśli chodzi o hałas. Znakomicie sprawdza się także fabryczny pinlock, który nawet w najcięższe mgły pozwala zachować ostrość widzenia.
Wada trzecia – brak blendy bardzo doskwiera podczas słonecznej pogody. Mrużenie oczu działa przez jakiś czas ale podczas długiej wyprawy na południe Europy przydałby się wizjer fotochromatyczny.
Chaser-V nie lubi niestety okularników – moje wyjątkowo giętkie oprawki bardzo niechętnie współpracowały z dopasowaną wyściółką kasku. Takie konsekwencje bezpieczeństwa.
W kasku przejechałem kilka tysięcy kilometrów. O tym, jak będzie sprawował się w dłuższym okresie nie omieszkam napisać w teście użytkownika.
…używam jednocześnie Arai-a oraz Shoei-a, puentując powiem tak : wykonanie, wygoda, wentylacja, waga, dostępność elementów zamiennych – ARAI ponad wszystko !!! , mechanika – SHOEI !! . Reasaumując, Arai z mechaniką Shoei stanowi standard nie do pobicia przez konkurencje, jako że nie ma tak dobrze z dwojga opisywanych mimo problemów z wypinaniem szyby oraz nieco przekombinowaną mechaniką, ograniczoną ofertą choćby o szczękowce (stąd w kolekcji Shoei) mimo wszystko Arai wraz ze swą „inteligentną” wyściółką, perfekcyjną wentylacją oraz niską wagą … .
Pozwolę sobie nie zgodzić się z opinią, że -” Chaser-V nie lubi niestety okularników „– ja używam okularów z dość grubymi oprawkami i Chaser-V okazał się jedynym, do którego mogę je zupełnie bezproblemowo zakładać. W moim przypadku ramka okularów idealnie lokuje się w specjalnym wycięciu w wyściółce, które zostało w tym celu zaprojektowane w tym modelu. Wcześniej mierzyłem HJC ( HQ-1, FG-15)i Schoei ( NXR, )- i nie mogłem do nich wcisnąć okularów.
Używam ten kask już 3 sezon i według mnie jest naprawdę świetny.
Jeżeli chodzi o okulary to w żaden sposób nie odczuwam dyskomfortu z ich wkładaniem w kasku.
Wada pierwsza – nie mam żadnych problemów z obsługą wizjera w rękawicach.
Wada druga – pierwszym razem zajęło mi to jakieś pół godziny w tym 2 przerwy na uspokojenie :) ale po paru zmianach można się przyzwyczaić do skomplikowanej wymiany.
Wada trzecia- największa, brak blędy doskwiera bardzo ale jest rozwiązanie (może nie w 100%). Ja zakupiłem akcesoryjną szybę (i tu wychodzi trzecia wada – ceny akcesoriów) w kolorze niebieskim i słońce nie jest takim problemem.
Co do hałasu – jest to kask sportowy i cichy to on niestety nie jest, no ale coś za coś :)
Pan Rafał powinien zdobyć trochę więcej doświadczenia zanim zacznie publikować. Arai Cheser-V nieodpowiedni dla okularników!? Co za bzdura! Jest to jeden z niewielu kasków, w których mamy pełny komfort użytkowania jeżdżąc w okularach. Ma bardzo duży wizjer, który nie ogranicza pola widzenia i ergonomicznie zaprojektowaną wyściółkę, która nie uciska uszu okularników. Sprawdzone w każdych warunkach i wielokilometrowych trasach. Miękkie, elastyczne zauszniki zawsze powodują problemy z włożeniem okularów do kasku.
Obsługi wizjera i wentylacji jest banalnie prosta w rękawicach a brak blendy jest zaletą, którą doceni się dopiero podczas dzwonu…
Doświadczenie „pana Rafała” jest wystarczające, by ocenić czy w kasku Arai jeździ mi się w okularach wygodnie czy nie. Mój drugi kask – HJC RPHA ST o niebo lepiej współpracuje z moimi okularami – a mam dwie oprawki o różnym profilu.
Dobór kasku jest sprawą bardzo indywidualną, a Arai Chaser-v, choć go bardzo lubię, pod względem ergonomii i użyteczności liderem nie jest. Pozdrawiam
Skoro dobór kasku jest tak indywidualną sprawą, więc nie powinien Pan pisać autorytarnie, że Arai Cheser-V nie lubi okularników. Nie lubi Pana jako okularnika. Mnie a także osoby z którymi miałem okazję dzielić się opiniami na temat Ch-V (a które noszą okulary) lubi i to z wzajemnością ;)
Pozdrawiam