Na naszym portalu motocyklowy stunt pojawia się rzadko. Są jednak takie filmy, obok których nie sposób przejść obojętnie. Chris Northover jako teren niesamowitych akrobacji wybrał owiany grozą opuszczony budynek… rosyjskiego konsulatu.
Akcja filmu toczy się na terenie remontowanego budynku dawnego rosyjskiego konsulatu w Kensington Palace Gardens, w centrum Londynu. Z technicznego punktu widzenia to, co robi Chris jest nie tylko mistrzostwem świata. To balansowanie na granicy śmierci z uśmiechem na ustach.
Szturm na rosyjski konsulat
Ujmuje nas awanturniczy urok jego – bądź co bądź – nielegalnej akcji. Podoba się trzymający w napięciu sposób montażu. Kiedy jednak zdamy sobie sprawę, że Chris bez pardonu rozjeżdża mroczną historię Związku Radzieckiego co chwilę ryzykując życiem, na myśl przychodzi nam tylko jedna postać – James Bond.