ciekawostkiElektryczne autobusy dużo droższe w eksploatacji od spalinowych, a zimą od nich...

Elektryczne autobusy dużo droższe w eksploatacji od spalinowych, a zimą od nich zależne…

-

Bezemisyjne autobusy są ciche i nie trują mieszkańców wielkich aglomeracji. To dwa potężne plusy ich konstrukcji, która ma jednak także swoje wady. Okazuje się, że mimo jazdy „za bezcen”, bez potrzeby tankowania paliwa, koszt eksploatacji miejskich autobusów elektrycznych jest większy niż ich spalinowych odpowiedników, które… czasem muszą je zastępować na trasach.

Wozokilometr elektryka droższy od spalinowca

Koszt użytkowania autobusu elektrycznego na dystansie jednego kilometra jest większy od porównywalnego pojazdu spalinowego. Warszawski Tzw. wozokilometr, czyli koszt eksploatacji pojazdu uwzględniający jego zakup, amortyzację, konsumpcję paliwa, obsługę serwisową oraz „partycypację” w kosztach stałych przewoźnika wynosi dla autobusu z napędem konwencjonalnym 9,2 zł, natomiast dla autobusu elektrycznego 11,86 zł. Daje to 2,66 zł różnicy, co jest bardzo dużym obciążeniem dla budżetu miasta, zważywszy, że po stołecznych ulicach jeździ już 160 elektryków (na około 1400 wszystkich pojazdów MZA), a ma ich tylko przybywać.

Spalinowe zastępstwo i droższe bilety

Drugą bolączką pojazdów całkowicie elektrycznych jest problem z zasięgiem, który drastycznie spada przy temperaturach poniżej zera. To z kolei powoduje, że autobus taki w warunkach zimowych nie jest w stanie zrealizować swoich przejazdów zgodnie z rozkładem jazdy i musi zostać zastąpiony przez pojazd spalinowy.

Według Wiktora Klimiuka, radnego miasta Warszawy, wysokie koszty taboru elektrycznego mogą przyczynić się do wzrostu cen biletów za przejazd, obok oczywiście innych czynników, takich jak zmniejszona liczba pasażerów (spowodowana pandemią) czy wzrost cen paliw.

Specjaliści Volvo wyliczyli, że produkcja elektryka powoduje o 70% większą emisję CO2 niż spalinówki!

Utylizacja zużytych baterii

Warszawski ratusz posługuje się wyliczeniami, które przewidują trwałość baterii trakcyjnych typu LTO (lithium-titanium-oxide) w autobusach przegubowych na okres 13 lat, autobusów klasy maxi z bateriami litowo-jonowymi NMC na 6 lat, a typu LFP na 10 lat. Zużycie baterii określa się spadkiem jej pojemności do 80%. Przy średnim wieku warszawskiego taboru szacowanego na 6,6 lat, autobusy elektryczne będą wymieniane zanim nastąpi potrzeba wymiany ich akumulatorów. Wiadomo jednak, że autobusy z prawie zużytymi bateriami nie znikną, a zostaną zepchnięte do pracy w mniejszych miejscowościach, na krótszych dystansach. Znając polskie realia utylizacja ich baterii zapewne będzie odwlekana aż do krytycznego momentu, w którym nie będą w stanie służyć nawet na krótkich trasach. Warto nadmienić, że utylizacja akumulatorów odbywać się będzie na koszt ich właściciela…

Czy elektryki naprawdę są tak ekologiczne, jak są reklamowane, czy po prostu są jedynie bezemisyjne (pod warunkiem, że prąd do ich napędzania pochodzi z zielonej energii)?

źródło: auto-świat.pl

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Motovoyager
Motovoyagerhttps://motovoyager.net
Nasi czytelnicy to wybrana grupa ludzi. Motocykliści, którzy w Internecie szukają inteligentnej rozrywki, konkretnych porad lub inspiracji do wyjazdów motocyklowych. Nie jesteśmy serwisem dla każdego, zdajemy sobie z tego sprawę i… uważamy, że jest to nasz atut. Nie znajdziesz u nas artykułów nastawionych jedynie na kliki, nie wnoszących niczego merytorycznego. Nasza maksyma to: informować, radzić, bawić nie zaśmiecając głów czytelników bezsensownymi treściami.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ