_SLIDERTop 7 niezbędnych akcesoriów motocyklowych bez których nie ma komfortowej turystyki po...

Top 7 niezbędnych akcesoriów motocyklowych bez których nie ma komfortowej turystyki po czterdziestce

-

Wszyscy z wiekiem robimy się wygodni. Kiedyś nie przeszkadzało nam spanie na karimacie pod namiotem w kwietniu, a teraz latem wozimy ze sobą pompowane materace, poduszki pod kark i ogrzewanie elektryczne, narzekając że w maju to jeszcze zimno. Czy zrobiłem się wygodnicki? Oczywiście! Oto kilka rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie dalekiej trasy motocyklem.

Oczywiście ten wstęp jest na maksa moim indywidualnym podejściem. To, że ktoś z was ma inaczej, a ja dla niego jestem miętką gumką, całkowicie zrozumiem, ale wiem też, że po prostu mojemu motocyklowemu życiu coraz głośniej przygrywa kapela Komfort Band i głęboko wierzę, że nie tylko ja jestem jej fanem.

Ale spokojnie, nadal daleko mi do kupna GoldWinga, a nawet wyposażenia mojego nowego Tuarega w kufry boczne, nie mówiąc już o centralnym, więc tak najgorzej jeszcze ze mną nie jest. Ten sezon, w związku z kupnem nowego motocykla, mam nadzieję że będzie obfity w kilometry i to takie, zrobione właśnie na nim.

Czy będą to wygodne kilometry? To się okaże, zamierzam bowiem dopaść i swój motocykli siebie w odpowiednie akcesoria zapewniające komfort mojej podróży.

1. Wysoka szyba/deflektor

deflektor motocyklowy gs deszcz

Nie ma niczego lepszego niż spokój od wiatru i cisza, jaką mogą zapewnić jedynie dwie rzeczy – odpowiednio ustawiony deflektor lub odpowiednio wysoka szyba. Jazda nakedem to huk, napór wiatru na ramiona i dyskomfort, który pomijalny w krótkich trasach i piękną pogodę zaczyna być destruktywny dla naszej chęci jazdy po kilku godzinach podróży, w chłód czy deszcz. Jako że mój motocykl posiada naprawdę fajną szybę, która zdaje egzamin w każdych warunkach oprócz jazdy z wyższymi prędkościami, to na trasę zostanie uzupełniona po prostu deflektorem.

2. Wygodna kanapa

MotoGuzziVTTtest,opinia,wady,zalety

To jest rzecz równie ważna, a może i ważniejsza od szyby. Dlaczego? Bo moje cztery suche litery wiercą się na praktycznie każdej seryjnej kanapie (ta ze zdjęcia, w MG V85TT, dla wielu wygodna, dla mnie była męczarnią podczas wyjazdu w Sudety). Gdy tylko dowiedziałem się, że mój motocykl ma możliwość montażu wyższej a jednocześnie bardziej komfortowej kanapy – z pianki memory – to postanowiłem nie sprawdzać ile kosztuje, a w ciemno ją zamówić. Mi naprawdę na praktycznie każdym sprzęcie odpada tyłek, więc chcę sobie to zdecydowanie poprawić, a raczej zlikwidować ten problem na zawsze.

3. Pas nerkowy/żółwik

pas nerkowy nie tylko grzeje ale i odciąża kręgosłup na motocyklu

Chodzi o ból krzyża, który odczuwam na motocyklach, na których pozycja jest bardziej wyprostowana. Do nich zaliczają się sprzęty typu turystyczne enduro, więc dłuższa trasa na moim motocyklu plus mój krzywy kręgosłup, to równa się mega ból pleców. Jak sobie pomóc? Odciążyć mięśnie i ścisnąć się w pasie na tyle, aby kręgosłup był w optymalnej pozycji. Oczywiście robię tak tylko w dłuższych trasach, aby nie rozleniwiać mięśni trzymających mnie w całości na co dzień. Zdecydowanie temat nie istnieje na bardziej sportowych sprzętach, gdzie wiszę na kierownicy, ale że takich nie lubię, to takimi nieczęsto jeżdżę…

4. Grzane manetki

Grzane manetki to rozkosz w zimne dni

Wiosna to czas ogromnych różnic temperatur. To czas wożenia ze sobą polarów i podpinek, którymi żonglujemy iście cyrkowo. Poranny wyjazd, ubrani na maksa. Popołudniowy przejazd – wszystko do plecaka. Wieczorny powrót – narzucamy na siebie wszystko co mamy. Aby pomóc sobie chociaż w temacie rękawiczek, i braku potrzeby wożenia dwóch par, ewentualnie pocenia się w dzień lub marznięcia rano i po zmroku, idealnym tematem są podgrzewane manetki. Pierwszy raz będę miał motocykl swój własny z grzanymi manetkami, choć oczywiście od lat, jak testowany sprzęt ma takowe rozwiązanie, to z niego korzystam. Ale jakoś zawsze myślałem, że jestem za młody na tego typu rozwiązanie w swoim własnym sprzęcie. Okazało się, że po skończeniu 40 lat zmieniłem myślenie. Jak nie teraz to kiedy? No właśnie, kiedy? Czekam na oryginalne manetki od Aprili, bo w związku z globalnym problemem dostaw także i te trafiły na backorder… Może na jesieni będę jeździł w komforcie, a może jednak wcześniej…

5. Ciuchy gore – laminaty

MultiVS

Tak, tak, po co przepłacać, skoro są wodoszczelne pajace, ewentualnie podpinki. Poprzedni sezon pokazał mi, że wybór kombiaka typu laminat – Rukka Rimo-R – był mega strzałem w dziesiątkę. Fakt, w upały kombiak ten nie wyrabia, bo jednak nic nie zastąpi przewiewności ciuchów, ale w każdych innych warunkach jest po prostu niezastąpiony – nawet na zimą na snowboardzie. Wodoszczelność 100%, zawsze i wszędzie. Brak potrzeby wożenia ze sobą, a przede wszystkim zakładania wodoszczelnych pajaców – czego robić nienawidzę. Mnogość zamków, którymi mogę się przewietrzać, same plusy. Oczywiście do tego buty i rękawice z gore-texem i jestem w pełni gotowy na przelotną i czy stałą zlewę.

6. Topowy kask integralny/szczękowy

Kask Schuberth C PRO cena test opinia

Nie będę tu mówić o bezpieczeństwie, gdzie wiadomo, że szczękowca nie można porównywać z integralem, ale z kolei w kwestii komfortu już można je ze sobą zestawić. Zaprojektowany w tunelu aerodynamicznym kask, dzięki temu cichy, z dobrą wentylacją, szybą przyciemnianą (mam bardzo wrażliwe na słońce oczy) czy blendą, przede wszystkim zamknięty – izolujący mnie od wiatru, deszczu i hałasu. Dodatkowo, jeśli wyposażony jest w interkom, dzięki któremu mogę odebrać połączenie nie przerywając podróży, a w niektórych momentach posłuchać muzyki lub porozmawiać z moją pasażerką czy kumplem jadącym drugim motocyklem, to już niczego od życia w tej kwestii więcej nie potrzebuję.

7. Uchwyt na telefon

Jakie mocowanie telefonu na motocykl rower do samochodu SP Connect opinia test

Tak naprawdę nawigacja, w którą wyposażony jest każdy smartfon. Urządzenie prowadzące nas bezbłędnie do celu, pod poszukiwany adres. Broniłem się przed uchwytem na telefon do ubiegłego roku. Przekabaciła mnie firma SP-Connect. Masz, poużywaj, przetestuj, docenisz. I co? Doceniam, polecam. Teraz nie tylko powrotu z Bieszczad bez uchwytu na telefon sobie nie wyobrażam, ale także jazdy pod wskazany adres gdzieś w zaułkach nieznanych uliczek. No dobra, chyba że mam interkom, wtedy puszczam sobie komendy głosowe i też daje radę. Ale dobry uchwyt na telefon to podstawa…

A wy czego potrzebujecie do szczęścia i wygody motocyklowych podróży? Na przykład mój przyjaciel zakupił kamizelkę grzejącą od Shimy, i powiem wam, że nawet zimą, podczas swoich bardziej stacjonarnych czynności, które odbywają się na zewnątrz, ją wykorzystuje. Mówi, że niczego lepszego jeśli chodzi o komfort termiczny nigdy nie miał i mieć już chyba nie będzie… No cóż, może kiedyś…

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Michał Brzozowski
Michał Brzozowski
Motocyklista od 20 lat, z potężnym stażem przejechanych kilometrów, dużą liczbą przetestowanych maszyn i wielką miłością do jednośladów. Przede wszystkim kocha trzy motocyklowe segmenty: hipermocne nakedy, wygodne, duże turystyczne enduro oraz lekkie i zwinne jednocylindrowe supermoto, ale nie stroni od jazdy wszystkim co ma dwa koła. Przetestuje każdy sprzęt, a większość z testowanych motocykli chociaż spróbuje postawić na koło. Absolwent filologii polskiej na UW. Prywatnie pasjonat sportu, a w szczególności rowerów.

1 KOMENTARZ

  1. Z bardziej absurdalnych na pierwszy rzut oka zakupów, najlepszym okazał się zabierany przeze mnie na dłuższe wyprawy (takie kiedy zabieram namiot i nocuję „na dziko”) „webski zeedell” czyli sprytnie rozkładany wysoki taboret, który mało waży i zajmuje bardzo mało miejsca. Nigdy nie byłem fanem siedzenia na ziemi (im starszy się robię tym bardziej ;) ).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ