Choć jesień ostatnimi czasy jest dla nas łaskawa, nic nie zmieni faktu, że będzie coraz zimniej. Co zrobić kiedy motocykl jest dla nas wszystkim i chcemy jeździć jak najdłużej się da? O tym jak powinna wyglądać jazda motocyklem jesienią czytajcie w naszym poradniku.
Kiedy temperatura na dworze (lub polu – jak kto woli) spada poniżej zera, a z nieba lecą przerażające białe płatki, warto rozważyć odstawienie motocykla do garażu. Owszem – jeśli śniegu jest wystarczająco dużo by śmigać na oponach kostkowych, można próbować, ale jazdy R-jedynką po białym puchu nie polecamy.
Zanim jednak zima pośle nasze skarby w otchłań garaży warto wypróbować kilka prostych sposobów na w miarę komfortową jazdę w niskich temperaturach. Pozwolą one zadrwić z głupich pytań zmarzniętych przechodniów: „a nie za zimno na motocykl?”. Oto pięć sposobów na pokonanie niskich temperatur.
1. Zainwestuj w porządny kołnierz
Dobry kołnierz z membraną pozwoli skutecznie zabezpieczyć twoją szyję przed wyziębieniem. Cyclone Buff lub Rukka Windstopper dadzą ci poczucie podróżowania w ciepłym szalu od babci nawet kiedy szaleje huragan. Miękki materiał wpasuje się między kołnierz kurtki a kask zabezpieczając przed wdmuchiwaniem zimnego powietrza do wnętrza.
2. Zapnij się
Tak banalna z pozoru czynność jak spięcie spodni z kurtką uchroni cię przed utratą cennego ciepła. Pomijając znaczenie spięcia obu części dla bezpieczeństwa w razie wypadku, taka operacja zapobiegnie wdmuchiwaniu zimnego powietrza pod kurtkę i wyziębieniu okolic nerek, co może w dłuższej perspektywie skończyć się bardzo poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi.
3. Bądź jak cebula
Nowoczesne technologie nie ominęły tkanin. Dobra bielizna termoaktywna znakomicie zabezpiecza przed utratą ciepła choć jej grubość to zaledwie milimetr. Nie żałuj pieniędzy na przyzwoity zestaw – kalesony, koszulka, kominiarka i skarpety to połowa sukcesu w walce z chłodem. Dobry komplet, na przykład Brubeck Wool, zapewni komfort podróży. Zawsze zakładaj bieliznę termoaktywną bezpośrednio na ciało. Potem ubierz kilka warstw oddychających materiałów, np. polar.
4. Wspomagaj się prądem
Nie, nie chodzi nam oczywiście o korzystanie z piersiówki. Przy temperaturach oscylujących w okolicy zera warto zaopatrzyć się w ogrzewaną kamizelkę. Jasne, jeśli dużo podróżujesz w zimowych warunkach lub wybierasz się na Elefantreffen kup cały komplet zasilanej elektrycznie odzieży grzewczej. Ale na okazjonalne przejażdżki w chłodne dni wystarczy zasilana akumulatorami kamizelka która znakomicie spełni swoje zadanie.
5. Zamontuj mufy
Tak, wiemy, że mufy na kierownicy to nic pięknego. Ale działają! I w odróżnieniu od grzanych manetek, zapewniają ciepło całym dłoniom, a nie tylko ich wewnętrznej części, co sprawi, że jazda motocyklem jesienią będzie znacznie przyjemniejsza. W dodatku jeśli twój motocykl nie posiada grzanych manetek, montaż muf będzie znacznie tańszy. A jeśli obawiasz się, że inni bikerzy mogą się z ciebie śmiać, pomyśl – kto w taki ziąb będzie na motocyklu jeździł?
jestem ciekawy który motocykl ma taki akumulator i alternator, który zasili cały komplet 'odzieży elektrycznej’. Wymysł grzanej odzieży na prawdę jest fajny, ale jej pobór prądu jest taki, że alternator nie nadąży ładować akumulatora.
To że mi jest zimno jest najmniejszym problemem. Co zrobić z faktem, że przy niskich temperaturach z opon robią się kartofle???
„jestem ciekawy który motocykl ma taki akumulator i alternator, który zasili cały komplet ‚odzieży elektrycznej”
HONDA Goldwing
1. Strój nie może nigdzie uciskać czyli ograniczać krążenia – szczególnie rąk – mankiety, rękawiczki mają mieć te trochę luzu. Jak ubieramy się na cebulę i w nadgarstkach zbiera się kilka warstw które dopinamy suwakiem, potem jeszcze zapinamy rękawiczki żeby nie wiało i na koniec wszystko dobrze tylko zimno w ręce. Ty też sobie nie ograniczaj krążenia – nogi czasem wyprostuj, d.. do góry podnieś.
2. Proponuję raczej długa kominiarkę z Polarteca niż kołnierz. Najważniejsze żeby po bokach kasku nie podwiewało, porażenie nerwu twarzowego nie jest fajne. Podczas jazdy zimno może być Ci nawet w siurka, ale w skronie, uszy i ogólnie czaszkę masz mieć uczucie ciepła.
3. Jednoczęściowa przeciwdeszczówka dużo potrafi jeśli chodzi o zatrzymanie wiatru. Bardzo dużo. Jednocześnie własne ciepło Cie zabije jeśli będziesz w niej próbował robić coś oprócz samej jazdy a jeśli nie jest wystarczająco zimno to się pod nią spocisz.
4. Najlepiej jeździj codziennie – organizm się przyzwyczaja i jeśli mu nie utrudnisz za ciasnym ubraniem, jednorazowym przechłodzeniem albo brakiem kalorii to przy okazji będziesz zahartowany i bardziej odporny na przeziębienia.
5. Jedz ciepło, dużo i kalorycznie – znacznie więcej spalasz na ogrzanie organizmu niż Ci się wydaje.
6. Ręce mają najgorzej ale pomagają wewnętrzne rękawiczki z ciepłego jedwabiu lub polaru o ile po założeniu zewnętrznych nie będzie za ciasno. Dużo dają łopatki na kierownicę. Ale jak masz na grzane manetki to kup, przydają się częściej niż tylko na późną jesień.
7. Sorry nie ręce, nos ma gorzej. Choć sama głowa jest dobrze ocieplona przez gruby styropian kasku to jednak pod szybką wieje, mocno zimnym powietrzem. Trzeba uważać bo łatwo potem wyglądać jak menel. Można użyć tłustego kremu (na miasto wystarczy) poszukać jakiegoś noska od gogli enduro i przyszyć, wersji kominiarki zasłaniającej nos czy innej neoprenowej maski sięgającej po oczy. Tak czy inaczej trzeba go chronić mocniej niż resztę twarzy.
8. Jeśli masz nakeda, załóż szybkę, jeśli dasz radę bez to rispekt man.
KJ