Wszyscy lubimy sobie ponarzekać na wysokość mandatów za zbyt szybką jazdę. Tymczasem bardzo niedaleko nas, tuż za Bałtykiem, potrafią być one zdecydowanie większe. Mówiąc „zdecydowanie”, mamy na myśli kwoty idące w setki tysięcy zł. Jeden z fińskich kierowców musi zapłacić 121 tys. euro, czyli ponad pół miliona zł.
W Polsce obowiązuje dosyć sztywny taryfikator mandatów. Za konkretne wykroczenia w konkretnych okolicznościach (np. recydywy) zapłacimy konkretną kwotę i zbierzemy określoną liczbę punktów karnych. W niektórych krajach, np. skandynawskich, wysokość mandatu za pewną grupę wykroczeń drogowych uzależniona jest od dochodów sprawcy. Mówiąc krótko – więcej zarabiasz, więcej płacisz.
Jaki można dostać najwyższy, rekordowy mandat? Najdroższe mandaty według taryfikatora 2023
Który system jest bardziej sprawiedliwy? No to pytanie nie odpowiemy, bo to zahacza już o dziedziny, którymi się nie zajmujemy. Natomiast możemy podać przykład. Niedawno jeden z bogatych fińskich przedsiębiorców został zatrzymany za jazdę z prędkością 82 km/h w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do pięćdziesiątki. Został na niego nałożony mandat karny w wysokości 121 tys. euro. Przeliczając na złotówki, to po dzisiejszym kursie dokładnie 536 880 zł.
Skąd tak wielka kwota? W Finlandii mandaty uzależnione są od dziennego dochodu sprawcy wykroczenia, na podstawie którego wylicza się wysokość mandatu. Tutaj ukarany został prezes jednego z dużych koncernów, który już trzeci raz zgarnął bardzo wysoką karę. Poprzednio zapłacił 95 tys. i 63,7 tys. euro.