Po 15 latach od pierwszych projektów i dziesięciu intensywnej działalności i realnych sukcesów jako oficjalny producent motocykli elektrycznych, włoska Energica przechodzi w stan upadłości. Mimo że w ostatnich latach sprzedaż stale rosła, ostatecznie firma nie poradziła sobie z sytuacją na rynku, zabrakło także inwestorów. Środki pozyskane z procesu likwidacji mają zostać przeznaczone na pokrycie roszczeń wierzycieli.
Wydawało się, że Energica ma stabilną pozycję rynkową. Włoski producent jako jeden z pierwszych dołączył do wyścigu w kategorii ciężkich i mocnych motocykli elektrycznych. Wraz z amerykańskimi Zero Motorcycles i H-D/LiveWire stał się wręcz jednym z symboli tego segmentu.
Elektryczny podróżnik, czyli Energica Experia z rekordowymi bateriami
Energica mogła się pochwalić m.in. superbikiem Ego, który w najwyższej specyfikacji Ego+ RS osiągał moc ponad 170 KM, a do setki przyspiesza w 2,6 sekundy. Włoski producent przez cztery sezony (2019-2022) był również dostawcą wyczynowych maszyn do wyścigowej serii MotoE (obecnie w randze mistrzostwa świata). W tej roli został zastąpiony przez Ducati.
W ostatnim czasie w ofercie firmy Energica znajdowały się trzy podstawowe modele (w różnych wariantach): sportowy Ego+, naked Eva, a także turystyczny Experia. Zwłaszcza ten ostatni sprzedawał się bardzo dobrze. To jednak nie wystarczyło, by utrzymać się na powierzchni.
W 2021 roku Energica pozyskała inwestora w postaci amerykańskiej firmy Ideanomics Inc., który do marca 2022 roku nabył 75% jej udziałów. Początkowo wszystko układało się dobrze, ale rosnące koszty łańcucha dostaw, globalna niestabilność gospodarcza i gwałtowne zmniejszenie się rynku motocykli elektrycznych przyniosły serię kryzysów, z których Energica już się nie podniosła. Kilka miesięcy temu ograniczono zatrudnienie w firmie ze 150 do 45 osób. Na ostatnim zebraniu zarządu, w dniu 14 października, stwierdzono, że wszystkie opcje ratunkowe zostały już wyczerpane. Pozostaje przejście w stan upadłości, by spłacić zobowiązania wobec wierzycieli.