NewsyMiędzynarodoweMarka LiveWire rusza z kopyta. Najnowsze modele mają być znacznie tańsze

Marka LiveWire rusza z kopyta. Najnowsze modele mają być znacznie tańsze

-

Po wydzieleniu przez Harley-Davidsona osobnej marki pod nazwą LiveWire w końcu zaczyna się coś dziać. Przedstawiciele przekazali wiążące informacje, a także poinformowali, że Amerykanie szykują aż 3 grupy modeli.

Początkowo LiveWire był pierwszym elektrycznym motocyklem, który stworzony został przez Harley-Davidsona, jednakże z czasem Amerykanie postanowili stworzyć nową markę, która będzie zajmować się tylko i wyłącznie jednośladami napędzanymi silnikami elektrycznymi. Na ten moment producent posiada w ofercie jednak tylko jeden motocykl, ale w końcu pojawiły się wiążące zapowiedzi.

Firma z Milwaukee uruchomiła możliwość zakupu akcji, jednakże podane zostały także ważniejsze informacje. Zapowiedziane zostały nowe modele, a także zupełnie nowa platforma Arrow, na której zostaną zbudowane. Jest wyjątkowa, gdyż akumulatory nie zostaną ukryte w ramie, a będą częścią konstrukcji i do nich przymocowany zostanie tylny amortyzator, wahacz czy rama pomocnicza. LiveWire stworzy 3 linie – pierwszą z nich będzie średniej wielkości S2 i model o nazwie Del Mar, który będzie znacznie tańszym odpowiednikiem LiveWire One, czyli wcześniejszego Harley-Davidsona LiveWire. Zapewne dysponować będzie on nieco słabszym silnikiem, ale warto pamiętać, że silniki elektryczny potrafią dostarczyć sporo emocji. Platforma Arrow jest skalowalna i dzięki temu możliwe będzie uruchomienie linii S3, na której tworzone będą mniejsze motorki przy współpracy z tajwańską firmą Kymco. Z kolei S4 to będą największe i najcięższe motocykle, które napędzać będą największe silniki, o sporym zasięgu i najnowocześniejszych rozwiązaniach.

Harley-Davidson LiveWire 2020 – jazda pod napięciem [TEST, OPINIA, CENA, DANE TECHNICZNE]

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Wiktor Seredyński
Wiktor Seredyński
Od najmłodszych lat jest miłośnikiem dwóch kółek, a co lepsze, początkowo zamiast za dziewczynami, oglądał się za przejeżdżającymi motocyklami. Ta choroba została mu po dziś dzień i nie ma ochoty się z niej leczyć. Fan garażowych posiedzeń i dłubania przy motocyklach przy akompaniamencie Dire Straits. Po godzinach amatorsko toruje i często podróżuje motocyklem, szczególnie upodobał sobie wyjazdy pod namiot. Zapalony fan MotoGP i Marqueza. Plany na przyszłość wiąże z motocyklami – i prywatnie, i w pracy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ