Marcin Najman przyzwyczaił już wszystkich do swojego barwnego życia w show-biznesie, ale również wielokrotnie udowadniał jak dobre ma serducho, udzielając się charytatywnie. Tym razem na horyzoncie pojawiła się okazja, aby zobaczyć El Testosterona na żużlowym torze.
Zapewne taka propozycja nigdy by się nie pojawiła, gdyby nie wpis Najmana na Twitterze, w którym zamieścił swoje zdjęcie na żużlowym motocyklu z podpisem – Czas chyba trochę pojeździć w tym sezonie. Co ciekawe, nie jest to pierwszy kontakt częstochowianina z czarnym sportem, bowiem jego fanem jest od najmłodszych lat.
195 KM na żużlu. Ducati 1199 Panigale w nietypowych okolicznościach przyrody
– Miałem trzy albo cztery lata, kiedy ojciec pierwszy raz zabrał mnie na żużlowy mecz. To był w ogóle pierwszy sport, jaki widziałem na żywo. I od tamtej pory jestem wielkim sympatykiem tej dyscypliny. Na motocykl wsiadłem w 2001 roku. To było na torze w Tarnowie, bezpośrednio po ligowym meczu Unii. Mogłem wtedy zaliczyć debiut dzięki znajomemu. Później na żużlu jeździłem wielokrotnie. Staram się siąść na motor przynajmniej raz w sezonie. I nie tylko latem. Zdarzało się, że jeździłem na kolcach po zamarzniętym jeziorze. – wspomina Marcin Najman.
Po zakończeniu kariery bokserskiej, Najman został zawodnikiem MMA, jednakże 22 sierpnia na gali FAME MMA 7 odbędzie się jego pożegnalny pojedynek. Co dalej? Na horyzoncie pojawił się pomysł stworzenia żużlowego eventu z udziałem celebrytów. Warunek jest jeden – ogromne pieniądze.
– Nie chodzi o kasę dla mnie, bo chętnie wziąłbym w tym udział dla samej przyjemności, ale duże pieniądze muszą być, bo dzięki takiemu wydarzeniu moglibyśmy pomóc jakiemuś choremu dziecku. Jeśli znajdzie się ktoś, kto zechciałby coś takiego zorganizować i będzie gotów przychód przeznaczyć na cele charytatywne, to jestem gotowy! – komentuje „El Testosteron”.
Zaczyna robić się naprawdę ciekawie. Całkiem niedawno mieliśmy okazję zobaczyć Marcina Najmana na parkiecie tanecznym, a odcinki z jego udziałem cieszyły się ogromną popularnością. Czy podążając tropem powstających ciągle nowych organizacji, pojawi się odpowiednik FAME MMA na żużlowym torze?