Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w niedzielę, 3.10 na podkarpaciu, w w Izdebkach, na kultowej dla motocyklistów drodze. Kierowca Aprili, na zakręcie drogi, najechał na kierującego Hondą, który chwilę wcześniej nie opanował motocykla i przewrócił się wraz z nim. W wyniku zderzenia drugi z motocyklistów podniósł śmierć na miejscu. Sprawę bada policja i prokuratura.
Policja ustaliła przebieg wydarzeń owej feralnej niedzieli. 21-letni motocyklista, jadąc pojazdem marki Honda, po zakręcie drogi prowadzącej od strony miejscowości Przysietnica, stracił panowanie nad maszyną i przewrócił się. Motocykl oraz motocyklista sunęli po asfalcie, niestety 21-latek wpadł wprost pod koła nadjeżdżającego z naprzeciwka motocykla marki Aprilia, prowadzonego przez 18-letniego kierowcę. Mimo reanimacji kierowca Hondy zmarł na miejscu, a kierującego Aprilią z obrażeniami przewieziono do szpitala. Dochodzenie policji odbywa się pod nadzorem prokuratury.
To co teraz napiszemy nie ma bezpośredniego związku z tragiczną, opisaną wyżej sytuacją, ale… Jest nas coraz więcej na drogach i już nie tylko „puszek” musimy się obawiać, a niestety także innych motocyklistów. Przede wszystkim, a może raczej tylko tych, którzy jeżdżąc w sposób nieodpowiedzialny, lub nie umiejąc tego robić, mogą również nam zrobić krzywdę. Wychodzi na to, że zasada ograniczonego zaufania tyczyć się musi absolutnie wszystkich użytkowników drogi – także naszej braci. Oczywiście opisywany wypadek, z tego co nam się wydaje, był z perspektywy kierującego Aprilią raczej nie do uniknięcia. Niestety podejrzewamy, że brawura, małe umiejętności i chęć kierowcy motocykla Honda pojechania w mocniejszym złożeniu mogła się okazać przyczyną tragedii… Nie dajmy się podpuszczać – także samemu sobie.
źródło: resinet.pl