W 2015 r. miała wejść ustawa regulująca konieczność wyposażenia każdego samochodu w alkomat i chociaż nie mamy takiego obowiązku, prawo wciąż się zaostrza. Na drogach ginie co roku zbyt wielu ludzi – ofiar prowadzenia pojazdów pod wpływem alkoholu. Kierowcy, którzy podejrzewają u siebie obecność promili mogą sprawdzić łatwo stan swojej trzeźwości w Internecie. Czy ma to sens?
Klik klik klik
Internet oferuje sporą ilość aplikacji i stron internetowych, które szybko obliczą algorytm naszego stanu. Możemy dowiedzieć się, jak wygląda krzywa naszej trzeźwości i po jakim czasie osiągniemy taką jej fazę, która pozwoli nam prowadzić samochód. Co musimy zrobić, żeby wirtualny alkomat pokazał nam wynik? Do wypełnienia otrzymujemy kilka pól, które wiążą się z naszą historią i danymi. Musimy odpowiedzieć na podstawowe pytania na temat naszego wzrostu, płci i wagi oraz czasu rozpoczęcia i skończenia picia, zawartości żołądka oraz ilości spożytego alkoholu. Na podstawie tych danych system będzie mógł wyliczyć wartości, które pomogaą nam stwierdzić, czy i kiedy możemy usiąść za kółkiem.
Pijany nigdy nie przyzna się, że jest pijany
Jaki jest największy problem z wirtualnymi alkomatami? Jeśli zakładamy, że ma zanalizować, jak bardzo jesteśmy pijani, to wpisując dane w zasadzie nie powinniśmy być… pijani. „Od piwa głowa się kiwa”, a od „wódki rozum krótki” – te powiedzenia mają w sobie ziarno prawdy; musimy zdawać sobie sprawę, że właściwie każda ilość alkoholu może wpływać na naszą zdolność do logicznego myślenia, uznawania faktów czy ich pamiętania. W nietrzeźwym stanie łatwo o błąd, którego system przecież sam nie wykryje. A właściwie to ile tych piw było, o której wystartowaliśmy, kiedy i ile zjadłem na ostatni posiłek? Alkomaty wirtualne pomogą nam mniej więcej ustalić „fakty”, ale nie powinniśmy na nich polegać w stu procentach. Już za niewiele więcej niż 0,5 promila alkoholu w Polsce możemy dostać grzywnę liczącą nawet do 100 000 zł i popełniamy przestępstwo, za które grozi nam pozbawienie wolności.
Jeśli chcemy mieć pewność
Wybierzmy sprzęt, który bada wydychane przez nas powietrze. Wartość stężenia alkoholu w naszej krwi nie zależy wyłącznie od danych, które system jest w stanie przetworzyć, nawet jeśli założymy, że wpisaliśmy je idealnie zgodnie z prawdą. To, czy jesteśmy w pełni gotowi do prowadzenia pojazdu zależy również od tego, jak trawimy alkohol, czy przyjmujemy jakieś leki lub od stanu naszej wątroby. Dlatego „prawdziwe” alkomaty znacznie przewyższają efektywnością te wirtualne. Jeśli chcemy sprawdzić najbardziej przybliżoną ilość faktycznych promili w swoim organizmie, powinniśmy zaopatrzyć się w osobisty gadżet, wybierając go na przykład tutaj. Taki sprzęt przydaje się również w firmach ochroniarskich, logistycznych czy budowlanych – możemy sprawdzać swoich pracowników lub klientów. Nie warto ryzykować, a do naszego obowiązku wręcz należy minimalizowanie ryzyka występowania wypadków drogowych. Po nocy pełnej rozrywek, a nawet spokojnym wieczorze przy winie, powinniśmy parę razy fizycznie zmierzyć poziom promili i kontrolować swój stan. Zanim siądziemy za kółko, nie wystarczy posłużyć się jedynie alkomatem wirtualnym.