EkstraFelietonyNie kupię chińskiego motocykla nawet jak mi do niego dopłacą

Nie kupię chińskiego motocykla nawet jak mi do niego dopłacą

-

Brzmi dumnie, stanowczo, patriotycznie. Ale czy naprawdę wiemy, co kryje się za tym zdaniem? Motocykle produkowane w Chinach zalewają rynek. Japońscy i europejscy producenci oddają kolejne segmenty rynku niemal bez walki. A my, motocykliści, coraz częściej stajemy przed wyborem: trzymać się ideałów czy zaakceptować rzeczywistość?

KTM 390 Adventure R 2025 3

KTM, Indie i tania produkcja

Kilka dni temu mignął mi post: Nowy, indyjski właściciel KTM szuka oszczędności. Produkcja ma ruszyć tam, gdzie taniej. I tak oto opowieść o ratowaniu europejskiej marki zaczyna się rozmywać. Jeszcze wczoraj KTM był symbolem austriackiej solidności, dziś coraz częściej kojarzy się z outsourcingiem i kalkulatorem w rękach księgowych.

Co na to motocykliści? Nie kupię chińskiego motocykla… nawet jeśli mi do tego dopłacą. Pytanie czy komentujący wie, gdzie powstał jego własny motocykl?

Bo prawda jest taka: ten proces trwa od lat. Producenci nie pytają nas o zdanie. A my często nie pytamy ich o pochodzenie. Wystarczy spojrzeć na wybrane naprędce przykłady:

  • KTM Duke 125, 200 i 390 – od dawna produkowane w Indiach przez Bajaj Auto.
  • KTM 790 i 890 Adventure – produkcja przeniesiona do Chin, do zakładów CFMoto.
  • BMW G310R i G310GS – Indie, fabryka TVS.
  • Triumph Speed 400 i Scrambler 400X – również Indie, Bajaj Auto.
  • Benelli TRK 502 – Made in China, QJMotor.
  • Hondy CRF300L i Rally, CB500X i CB500F,CL500 i Rebel 500, a dodatkowo naked CB650R produkowane są w Tajlandii, w fabryce Rayong.

Czy to oznacza, że bojkotujemy całą markę? Czy tylko wybrane modele, co do ich pochodzenia producent oficjalnie się przyznaje?

Gdzie obecnie produkowane są motocykle Honda, Suzuki, Kawasaki i Yamaha? Jak zaczynały i gdzie mają siedziby firmy z japońskiej Wielkiej Czwórki? | Artykuł – Motovoyager

Europejskie motocykle – gdzie są produkowane i do kogo należą poszczególne marki? Część 2 [Ducati, KTM, Husqvarna, Moto Morini, MV Agusta, Peugeot, Triumph] | Artykuł – Motovoyager

Europejski patriotyzm kontra globalna rzeczywistość

Triumph Scrambler 400 XC 4

Pieniądz nie ma ojczyzny. Międzynarodowe korporacje, również te motoryzacyjne, są zainteresowane tylko jednym – zyskiem. Nikogo więc nie powinno dziwić, że ten zysk jest maksymalizowany na każdy możliwy sposób: przez outsourcing, optymalizację podatkową, obejście ceł.

Już od dawna producenci po cichu przenoszą produkcję tam, gdzie bardziej się to opłaca. Czasem chodzi o tańszą siłę roboczą, innym razem o dostęp do lokalnych rynków, czy kwestie podatkowe. A my, klienci, dowiadujemy się o tym dopiero wtedy, gdy ktoś wrzuci zdjęcie tabliczki Made in India, Thailand, China na forum.

Pytanie tylko: czy to my, klienci, powinniśmy czuć się odpowiedzialni za ten proces? Czy naprawdę mamy wpływ na to, że BMW produkuje G310 w Indiach, a modele serii 900 w Chinach, w fabryce Loncin (tej samej, w której powstają produkty marki Voge). Że Triumph chwali się brytyjskim DNA motocykli składanych w Pune?

QJ Motor SRK 921: futurystyczny streetfighter, który niedługo trafi do Polski [opis, dane techniczne, moc, masa, cena, EICMA 2025]

Głosuj portfelem

 

pieniądze
pieniądze

Głosuj portfelem – brzmi jak plan. Ale czy naprawdę mamy wybór?

Producent nie mówi: Wybierz droższy, produkowany lokalnie albo tańszy z Azji. Na spotkaniu zarządu mówi się raczej: Zysk można zwiększyć, nie tracąc klientów. A Ty, klient, masz się poczuć winny, jeśli wybierzesz tańszą konkurencję.

To trochę jak wybory bez kandydatów – niby głosujesz, ale kartka i tak trafia do kosza.

Kali ukraść krowa…

Indian FTR 4

Jeśli Kali zabrać komuś krowę – to dobrze. Ale jeśli ktoś zabrać krowę Kalemu – to źle. Gdy produkcja przenoszona jest do Chin – źle. Gdy u nas produkuje się motocykle z USA – dobrze.

A co z fabryką Indian Motorcycles w Opolu? Czy fani marki dopłacają za modele ściągane z USA? Czy kupujący Opla, Peugeota, Citroëna lub Alfę wybierają tylko modele made in Poland? Nie. Kupują to, co jest dostępne, i to, co działa.

Hipokryzja polega na tym, że chińskie jest złe, dopóki nie okaże się, że nasz ukochany motocykl też ma azjatycki rodowód. Wtedy nagle to co innego.

Na koniec

Nie bronię producentów. Przeniesienie produkcji KTM poza Austrię to dramat dla tysięcy ludzi. Trzeba to mówić głośno: tysiące stracą pracę. Ale winni nie są klienci. Winni są ci, którzy podejmują decyzje w salach konferencyjnych, z kalkulatorem w ręku i mapą świata na ścianie. A tym, którzy nawołują do bojkotu chińskich motocykli, warto przypomnieć: Wasza walka to nie tylko obrona Europy. To także obrona Japonii. Bo gdy Honda, Suzuki, Yamaha i Kawasaki zalewały Europę tanimi motocyklami… to właśnie wtedy upadały europejskie fabryki.

Więc zanim powiesz: „Nawet za dopłatą nie kupię chińskiego motocykla” …sprawdź, gdzie powstał twój obecny.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ