6. Fałszywa iskra
Wleczesz się ostatni w sznurze pojazdów – pierwsza jedzie „elka”, a wszędzie pasy i ciągłe linie, z wyprzedzania nici. Choć prędkość oscyluje w okolicach 40 km/h, zdziwiony dostrzegasz, że zatrzymuje cię policja.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Stróż prawa pokazuje na wyświetlaczu radaru Iskra twoją zmierzoną prędkość – 80 km/h. „Jakim cudem? Jechałem ostatni!” – oponujesz. Perspektywa walki w sądzie w odległym mieście zniechęca cię jednak i płacisz – 300 zł. Plus punkty. Podczas eksperymentu dziennikarskiego radar Iskra pokazał 45 km/h dla pojazdu… stojącego.
7. Ślepy laser
Start spod świateł. Obok ciebie Subaru Impreza WRX. Gość dociska gaz i z rykiem wyrywa do przodu. Kiedy, jadąc tuż za za nim, próbujesz go dogonić, facet nagle zwalnia, a ciebie zatrzymuje policjant z lidarem (radar laserowy). Pomiar jest nieubłagany – 180 km/h, choć jesteś pewien, że jechałeś najwyżej 120. Dlaczego dostajesz mandat? Punkt lasera nie pokrywa się z tym, co widzi w wizjerze policjant. Zmierzył Subaru, a dostało się tobie.
Czy warto jeździć zgodnie z przepisami? Warto, ale to nie wystarczy by uchronić się od mandatów i kłopotów z służbami. Czytajcie nasze poradniki i nie zgadzajcie się na bezprawie.
[sam id=”11″ codes=”true”]
Oj pojechaliście z artykułem w rejony z pogranicza „jedna baba drugiej babie” oraz teoretycznych rozważań w gronie kumpli po kilku piwach. Teoretycznie każda z opisanych sytuacji ma szanse (niewielkie ale ma) zaistnieć. Ich prawdopodobieństwo jest zapewne wyższe niż trafienie w Totka głównej wygranej. Jestem jednak pewny, że jeżdżąc przepisowo – tak jak to robię na jednośladach od 25 lat – mam mikroskopijnie małe szanse na „niesłuszny” mandat. Jestem na to żywym dowodem – jeżdżąc z mózgiem w kasku miałem tylko raz kontakt z policją, skończyło się na pouczeniu. Na drodze robię coś dzisiaj unikalnego – myślę i staram się przewidywać poczynania współuczestników. Nauczyło mnie tego życie i kilka dobrych szkoleń z techniki jazdy na motocyklu.
Odbiłbym sobie z nawiązką na podatkach i nie tylko.
Tez uwazam sie do tych spokojniejszych.Na motocyklu jezdze juz 40-lat.Macie racje, juz nie raz zaplacilem za nic.A kolega Tomek mial poprostu duzo szczescia.
Dzięki droga Redakcjo, otworzyliście mi oczy – jaka ta policja zła i podstępna, nie wiedziałem że tak wygląda rzeczywistość, boję się teraz wyjechać na ulicę, jak ja się uchowałem?, co za niewiarygodne szczęście że tyle lat jeżdżę motocyklem, a dotąd ani razu mnie nie ukarano, nie pouczono, ba – nie zatrzymano nawet, a nie, przepraszam – raz mnie pan policjant, na blokadzie, zamiast podać alkomat zapytał czy jestem trzeźwy – co za podstępna inwigilacja to była. Co za wstyd że nawet pamiątkowego zdjęcia nie mam z fotoradaru, może nigdzie nie byłem, bo ja jeździć nie umiem chyba…
Proszę Was nie piszcie już więcej tak głupich artykułów bo traci na tym Wasz portal, który uważałem za porządny, ale już robicie z siebie pudelka. Co jakiś czas fundujecie podobne debilizmy, zatrudniliście autora fantastyki na etat czy co? Takich głupot dawno nie czytałem, a jest ich u Was coraz więcej….
Stuki, mówisz i masz. Wal, gdzie konkretnie piszemy głupoty – tylko bez ogólników. Każdy z przypadków opisanych w artykule zdarzył się naprawdę – numery 1,4,5,6,7 nam osobiście lub naszym znajomym.
Jeżdżę z zgodnie z przepisami 40 to 40
Nie raz właśnie te przekonanie uratowało mi tyłek
Teren zabudowany dwupasmowa
Ja spokojnie <70 chociaż na egzamin do szkoły
I nagle z tyłu mnie bierze SUV i. Jak wyprzedził
Jadę spokojnie i widzę z prawej jak stoi i u kasują go już poprawa humoru na cały dzień i tak jeżdżę dalej