Podróżny Armani
Na drodze z Warszawy do Wrocławia łapie mnie ulewa. Strugi wody płyną po kurtce wsiąkając w niczym nie osłonięty fragment bluzy, który wystaje spod krótszego przodu Arreso. Ten ciekawy patent znam z Rukki – dłuższy tył osłania plecy, a krótszy przód zapobiega „podjeżdżaniu” kurtki do góry.
Niestety podczas deszczu może to być wada – jeśli tak jak ja nie lubisz fabrycznego ocieplenia i stosujesz zamiast niego ulubioną bluzę, może ona nasiąkać wodą podczas ulewnego deszczu.
Poza tą drobną niedogodnością powstałą z mojej winy, ani kropla życiodajnej wody nie przedostała się w pobliże mojego ciała. Później zauważam, że podczas ulewy miałem rozpięte wywietrzniki – nawet to nie spowodowało przemoknięcia, ponieważ również one są chronione membraną.
Arreso podczas podróży leży niczym szyty na miarę garnitur od Armaniego – nigdzie nic nie uwiera, nie drapie i nie dynda. Takie nieprzemyślane detale potrafią skutecznie zepsuć podróż – furkocząca końcówka suwaka kurtki Modeka AFT Touring tak bardzo irytowała mnie podczas jazdy, że musiałem ją uciąć na stacji benzynowej.
W Arreso nie ma miejsca na takie wpadki – tutaj wszystko jest na najwyższym poziomie. Kurtka nie krępuje ruchów nawet kiedy wkładam pod nią kilka warstw. Spora w tym zasługa mocnych, choć miękkich materiałów, z których jest wykonana. Podróżując w kurtce Dainese Nector miałem wrażenie jazdy w zbroi zaciężnej.
Sporym utrudnieniem okazuje się jednak brak kieszeni na piersi. Przy bramce na autostradzie chcąc wydobyć pieniądze i bezpiecznie schować bilet spędzam tyle czasu, że kasjerka nerwowo rozgląda się za gazem pieprzowym, a ochroniarz przychodzi sprawdzić, czy to aby nie napad.
W zamian za tę niedogodność Arreso odwdzięcza się jednak wzorową ochroną przed wiatrem – po założeniu kołnierza Buff o istnieniu pędu powietrza informuje mnie tylko hałas w kasku.
Posiadam komplet DANE, kurtkę osted i spodnie lyngby. Zrobiłem parę tysięcy km w różnych warunkach. Mogę z ręką na sercu powiedzieć _rewelacja!!!
Swój przeciw-deszczowy komplet (kondom) mogę spokojnie zostawić w garażu. nie ma znaczenia czy pada, leje, spoko jedziesz i jest ciepło i sucho.
Komplet przestaje dawać radę powyżej 20 paru stopni, GORE TEX nie nadąża z wentylacją, ale np. dla mnie sezon zaczyna się na początku marca a kończy ok. grudnia, więc większość jazdy jest poniżej 20 stopni.
Kupiłem GORE TEX , dlatego bo chciałem przestać zwracać taką uwagę na pogodę, nienawidziłem nakładać gumowego przeciw-deszczaka.
Polecam! Piszę tę opinie, bo sam takiej kiedyś szukałem.
Pzd
LwG
Z niecierpliwością czekam na test spodni. Powyższy artykuł (po części) przyczynił się do wyboru tej firmy na nową kurtkę.