Seria DT X ma być odpowiedzią na konstrukcje konkurencji, która tworzy nowe modele adventurowych skuterów, turystyków na prawie każdą drogę. Zaletami tej kategorii mają być podniesiony komfort, większa zdolność do jazdy w terenie, co z kolei ma sprzyjać ich wykorzystaniu w dalekiej turystyce.
Kymco to tajwański producent, który fundamenty obecnej pozycji budował na współpracy z Hondą. Stąd bierze się też jakość, za którą produkty tej firmy cenione są na całym świecie. Tajwańczycy konstruując nowego turystyka oparli się na podzespołach modelu Downtown. W 2021 roku do salonów trafiła 350-tka, a obecnie do odbiorców kierowana jest125-tka.
W porównaniu do Downtowna całkowicie zmieniono wygląd, nadając mu bardziej ostre, surowe kształty. Aby skuter lepiej radził sobie na gorszej nawierzchni wyposażono go w opony o głębokim bieżniku. Nowy jest również w pełni cyfrowy wyświetlacz.
Na postoju
W oczy rzuca się duża, komfortowa kanapa. Nawet pasażer nie ma powodów do narzekań. W przedniej części siedzisko jest zwężone, ale przy moim wzroście (181 centymetrów) musiałem trochę przesunąć się do przodu, żeby oprzeć się o podłoże pełnymi stopami. Kierownica jest stosunkowo szeroka, co sprzyja kontroli nad pojazdem. Pozycja jest wygodna, a miejsca na nogi sporo, w trasie możemy zmieniać ich pozycję. Przyzwyczajenia wymaga szeroka belka podłogowa.
DT X125 wyposażony jest w system bezkluczykowy, który ułatwia obsługę i przyśpiesza uruchomienie. Nie trzeba tracić czasu na szukanie kluczyka. Podstawowa obsługa odbywa się, przy wykorzystaniu pokrętła na centralnej konsoli, poniżej kierownicy. Dzięki niemu uruchamiamy skuter, otwieramy schowek pod kanapą, blokujemy kierownicę.
Szkoda, że ikonki z oznaczeniami poszczególnych funkcji są małe, a przez to słabo czytelne. Dodatkowo nie są podświetlane, co sprawia, że są niewidoczne przy słabym oświetleniu. Na szczęście po pewnym czasie nie trzeba na nie w ogóle patrzeć, pozycje poszczególnych opcji zapadają w pamięć. Trochę chybionym pomysłem jest umieszczenie włącznika świateł awaryjnych na jednym przełączniku z rozrusznikiem.
W trakcie jazd kilkukrotnie zdarzyło mi się wcisnąć go przypadkowo.
Plusem jest wyświetlacz. Jest duży i czytelny. Oprócz podstawowych danych, to jest prędkości i obrotów, są na nim między innymi informacje o przebiegach, zegarek oraz wskaźnik paliwa.
DT X125 wyposażono w pojemny schowek pod kanapą. Jest on podświetlany, a siedzisko podtrzymywane jest w górnej pozycji za pomocą wysięgnika. W obszernej komorze bez problemu zmieścił się mój Schuberth SR2 i torba na aparat fotograficzny.
Dodatkowo, pod kierownicą z lewej strony jest mały schowek, na przykład na telefon. Jest on wyposażony w gniazdo USB.
Drugie gniazdo znajduje się w centralnej części kierownicy, przykryte klapką. W standardzie znajdują się również handbary oraz centralna stopka.
DT X125 w praktyce
Choć reklamowany jako adventur, to jednak nie ma sensu oczekiwać od DT X125 dzielności terenowej porównywalnej chociażby z Africą Twin. Jest dosyć długi, zawieszenie nie poraża wielkością skoków, koła to czternastka z przodu i trzynastka z tyłu, więc też niewiele.
Przy pokonywaniu głębszych studzienek i nierówności DT X125 nerwowo podskakuje. Podobnie na kocich łbach. Pomimo to skuter dobrze prowadzi się na asfalcie, szutrze i lekkim terenie, o ile nie ma głębokich nierówności.
Bezpośrednio przed jazdą nim, prowadziłem cruisera i uderzyła mnie lekkość i poręczność Kymco. W mieście, pomimo rozbudowanych owiewek radzi sobie bardzo dobrze. Jest wystarczająco wąski, aby swobodnie przejechać między rzędami samochodów. W zakresie prędkości dopuszczalnych w mieście jest też dynamiczny. Opony to produkt firmy CST. Przez cały test nie dały powodów do powątpiewania w ich jakość. Dobrze lepią się do asfaltu, kostkowy bieżnik zapewnia pewne trzymanie po zjeździe z asfaltu. Oczywiście nie należy przesadzać z zapuszczeniem się w teren. To jednak nisko zawieszony skuter. Hamulce działają bardzo poprawnie, jednak do uzyskania odpowiedniej siły hamowania trzeba mocno ścisnąć klamki. Te ostatnie posiadają regulację.
Silnik chętnie wchodzi na obroty i Kymco równie chętnie przyśpiesza, do około osiemdziesięciu kilometrów na godzinę. Później nie jest już tak różowo, ale podczas jazd udało mi się bez większego problemu uzyskać prędkość blisko sto kilometrów na godzinę. Przynajmniej licznikowo. Prędkości nie sprawdzałem, ponieważ w chwili odbioru pojazdu miał on przejechane zaledwie dziewięć kilometrów. Pozycja i kanapa sprzyjają dłuższym przejazdom. Na komfort nie można narzekać. Widoczność w lusterkach jest dobra, wibracje nie zakłócają widoczności. Jedynie wsporniki mogłyby być o kilka centymetrów dłuższe. Spalanie na trasie biegnącej głównie przez miasto wyniosło 2,86 litra na sto kilometrów. Cena Kymco DT X125 to 23 990 złotych.
Warto?
Na pewno tak. Kymco DT X125 to komfortowy skuter, zapewniający sprawne przemieszczanie się na krótkich i średnich dystansach. Choć nie jest połykaczem dziur w asfalcie, to jednak bez problemu można je wyminąć dzięki lekkiemu prowadzeniu i zwinności. Na dłuższe wypady lepiej nada się wersja z silnikiem 321 cm3.
Dane techniczne
Silnik: jednocylindrowy, czterosuwowy, chłodzony cieczą
Pojemność silnika: 124 cm3
Moc: ok. 12,25 KM przy 8 750 rpm
Zasilanie: wtrysk paliwa
Przeniesienie napędu: CVT
Długość: 2 165
Szerokość: 780
Wysokość: 1 290 mm
Wysokość kanapy: 800 mm
Masa pojazdu gotowego do jazdy: 176 kg
Zbiornik paliwa: 12,5 l
Opona przednia: 120/80-14″
Opona tylna: 150/70-13″
Hamulec przedni: tarcza
Hamulec tylny: tarcza
ABS: tak
Spalanie w teście: 2,86 l/100 km
Cena: 23 990 złotych
Kymco, to znakomita marka. Polecam!