Podbudowani miłą atmosferą, rozluźnieni fajką wodną i piwem Skopsko udajemy się na zasłużony odpoczynek. Jutro wizyta na targu i spokojny powrót w stronę domu.
Rano Paweł wybiera się na poszukiwanie kapci, a ja postanawiam po raz pierwszy w życiu skorzystać z usług golibrody. Moje początkowe obawy okazują się nieuzasadnione – mistrzowskie ruchy młodego człowieka w okamgnieniu likwidują mój wizerunek zmęczonego drogą orangutana i nadają nowy, świeży i pachnący wygląd. Serdecznie polecam!

W straszliwym upale pakujemy co tam mamy i wskakujemy na maszyny. Gnamy w stronę bułgarskiej granicy. Planujemy odwiedzić jeszcze klasztor Kriva Palanka, ale nim do niego dojeżdżamy odechciewa nam się już religijnych uniesień. Odpuszczamy zatem i trudnym do wytłumaczenia „skrótem” przez bułgarskie miasta Kiustendił i Pernik dojeżdżamy do serbskiego Pirota, gdzie nocujemy.
Następny dzień mija nam na drodze powrotnej. Przez Park Narodowy Dżerdap kierujemy się w stronę Suboticy ścigani przez potężne burzowe chmury. Niemal całą drogę udaje nam się mijać je bokiem. Dopadają nas dopiero pod węgierską granicą.
Schody na Węgrzech
Finał wyprawy jest już blisko, niestety tuż za Budapesztem Romet ADV250 nagle traci napęd – kilkakrotne próby jego przywrócenia okazują się bezskuteczne i jestem zmuszony skorzystać z najgorszego assistance na świecie – Allianz. Jeśli lubicie się denerwować, płacić majątek za telefon i wysłuchiwać wykrętów operatora, który zrobi wszystko, by tylko nie pomóc wam w biedzie – to serdecznie polecam. W innym przypadku lepiej będzie sobie tę usługę odpuścić. Kiedy na autostradzie trzy godziny czekam w upale na zamówiony transport, pomoc oferuje mi czterech motocyklistów. Dzięki przyjaciele, jesteście wielcy!
Assistance Motocyklowe Allianz
Z tego ubezpieczenia korzystałem dwukrotnie. Trzeciego razu nie będzie. Największe wady to tragiczna komunikacja z operatorem – w Bośni przez przedłużające się rozmowy telefoniczne zapłaciłem za roaming 800 zł!
Drugi problem to czas oczekiwania – załatwienie hotelu czy dojazd pomocy zajmuje minimum dwie godziny. Po trzecie – choć w polisie jest zagwarantowany hotel, operator nie potrafił znaleźć takiego, do którego nie musiałbym sowicie dopłacać.
Stanowczo nie polecam!
Paweł upiera się by ze mną zostać, podtrzymać mnie na duchu. Wysyłam go do domu – nie ma sensu by czekał ze mną bezczynnie, skoro mam assistance. Lepiej niech jedzie i w razie problemów coś organizuje z Polski.
Motocykl zostaje w Budapeszcie – odbierze go później producent, taki był układ. Ja busem wracam do domu. Czuję się brudny i zmęczony, w dodatku muszę jak menel targać dwa worki na śmieci, w których mam bagaże. No nic, ahoj przygodo.

Bałkańska przygoda z małym Rometem ADV250 dała mi naprawdę sporo przyjemności. Choć motocykl ma swoje wady, zwinnością zrekompensował mi je podczas podróży krętymi drogami. Gdyby nie finalna przygoda z utratą napędu, pokochałbym go jak swoje własne dziecko.
W tej podróży najważniejsze było jednak świetne towarzystwo mojego przyjaciela Pawła. Choć różnią nas jednoślady, wiele poglądów i wiek to łączy filozofia podróżowania i umiejętność zachwycania się drobiazgami. A Bałkany? Cóż… zakochałem się w tej części świata podczas ubiegłorocznej wyprawy. Za dwa tygodnie jadę tam z rodziną.
ponad 300 metrów to raczej nie jest najkrótsza rzeka świata
Mieszkałem dziesięć lat w Wielkiej Brytanii i nigdy nie zauważyłem jakiś konfliktów na tle religijnym. Zażyłości i przyjaźni że strony muzułman napotkałem dokładnie tyle, co ze strony chrześcijan, hindu, sikhów, żydów i pogan. Weź chłopie przejedź się na Zachód, porozglądaj i się uspokuj ze swoimi komentarzami.
10 lat w WB i nic nie zauważyłeś???? O człowieku wyleź z nory i zacznij naprawdę patrzeć może wówczas zmienisz zdanie.
Wyjdź Ania z medialnej nory i zacznij naprawdę patrzeć może wówczas zmienisz zdanie…
Nie ma idealnego assistance ! 2-3 godz to norma oczekiwania , zwrot kwoty za hotel do 75 eu ( za granicą ) na osobę to są całkiem uczciwe kwoty w europie a tym bardziej na Bałkanach . Piękny reportaż, w maju pojadę waszą trasą . Pozdrawiam
Dzięki za relacje. Wiesz może co z Rometem się stało? Jaka była przyczyną awarii? Pozdrawiam
Nie wiem niestety. Producent twierdził, że to kwestia regulacji sprzęgła, ale nie przekonały mnie jego argumenty.
Witam.
Bywa różnie widać.
Dwa razy korzystałem z assistance z Allianza i jestem jak najlepszego zdania.
Raz przywieźli mnie z Czech razem z motorem, i raz dostarczyli we Włoszech do serwisu.
Mam zupełnie inne zdanie o tym ubezpieczeniu.
Powodzenia
Hej pamiętasz może jakie są opłaty-jadąc motocyklem- za autostrady w Serbii ? Czy to stawki takie jak za samochody osobowe czy inne ?
Uwielbiam podróże po Bałkanach motocyklem.Być może w tym roku pojadę waszą trasą.Bardzo fajnie czyta się opis wycieczki.Jeżdziłem chińczykiem 125 jeden sezon-wszystko się może zdarzyć.Japończyk kosztuje i wraca o własnych siłach.