Motocykl powstał z myślą o podkopaniu pozycji Harley Davidsona na amerykańskim rynku, a tym samym wzięciu udziału w podziale zysków. Dla włoskiej marki z Bolonii stanowił nie lada wyzwanie i zmusił do całkowicie nowego podejścia do projektowania motocykli.
Pod koniec lat 50. ubiegłego wieku Ducati specjalizowało się w produkcji jednośladów napędzanych jednocylindrowymi silnikami o małej pojemności. Motocykle te trafiały również do USA, gdzie cieszyły się sporym zainteresowaniem. Należąca do braci Josepha i Michaela Berliner firma Berliner Motor Corporation (BMC), będąca dealerem marki na USA – zaczęła jednak odnotowywać spore spadki sprzedaży. Były one bezpośrednią przyczyną wyjścia z inicjatywą zbudowania ciężkiego motocykla z ponadlitrowym silnikiem, mogącego stanowić konkurencję dla Harleya.
Z myślą o lukratywnych kontraktach
Właściciele BMC doszli do wniosku, że nowy motocykl powinien być turystykiem, zapewniającym duży komfort oraz wysokie osiągi. Jednocześnie po odpowiednich przeróbkach mógłby przeobrazić się w wariant policyjny, co mogłoby Ducati otworzyć drzwi do dużych państwowych zamówień. Kilka lat później tak stało się w przypadku innej włoskiej marki – Moto Guzzi, której kilka modeli służyło amerykańskiej policji.
Moto Guzzi – sto lat włoskiej legendy – historia motocyklowej marki z Mandello del Lario
W 1959 roku przedstawiciele Berliner Motor Corporation przedstawili Ducati swój pomysł, który spotkał się z dużym zainteresowaniem. Jednak początkowo Włosi wcale nie byli skorzy do finansowania projektu. Dopiero, gdy BMC zapewniło o pokryciu części kosztów, wzięli się do roboty. W celu opracowania prototypu do Włoch popłynęły dwa Harleye Davidsony – jeden trafił do Bolonii, a drugi do Mandello – siedziby Moto Guzzi. Na ich podstawie opracowano projekty ciężkich motocykli policyjnych i turystycznych.
V4 – Multistrada z dawnych lat
Prace nad motocyklem ruszyły w 1961 roku. Jego głównym projektantem był Fabio Taglioni. Uzgodniono, że powstaną dwa prototypy oraz dwie zapasowe jednostki napędowe. Ich sercem był silnik V4 o pojemności 1257 cm3, dwuzaworowy, chłodzony powietrzem.
Cylindry rozchylono o kąt 90 stopni, co pozostało układem charakterystycznym dla bolońskiej firmy. Z silnika zdołano wykrzesać aż 100 KM, co zapewniało Apollo osiągnięcie prędkości 190 km/h – konkurencyjne Harleye miały moc około 55 KM. Silnik połączony był ze skrzynią biegów o pięciu przełożeniach. Hamulce były bębnowe, a ich skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Po części przyczyniała się do tego duża masa motocykla – na sucho ważył aż 270 kilogramów. Włosi nie przychylili się do sugestii Joe Berlinera, aby zastosować przeniesienie napędu wałem i użyli w tym celu łańcucha. Silnik był uruchamiany na dwa sposoby – rozrusznikiem elektrycznym lub kickstarterem.
Daleki od ideału
Pierwsze testy wykazały nie tylko niedostateczną siłę hamowania. Motocykl był ciężki w prowadzeniu. Kierujący nim Franco Farne stwierdził nawet, że prowadzi się, jak ciężarówka. Dodatkowo ówczesne opony nie były przystosowane do tak ciężkich i szybkich pojazdów i rozpadały się przy dużych prędkościach.
Nie pomogło ograniczenie mocy do 80 KM. Dopiero zdławienie do poziomu 65 KM sprawiło, że żywotność opon zaczęła być na akceptowalnym poziomie.
Wielka akcja promocyjna
Prototyp ostatecznie ukończono w 1964 roku. Został ochrzczony mianem Apollo 1260 i został pomalowany na złoty kolor. BMC zajęło się drukowaniem folderów reklamowych i popularyzowaniem Apollo wśród szefów policji amerykańskiej. Wszyscy liczyli, że w 1965 roku napłyną ze Stanów duże zamówienia. Ducati nie uzyskało jednak dofinansowania na zakup oprzyrządowania niezbędnego do produkcji Apollo. Włoski rząd doszedł do wniosku, że potencjalne zyski nie są na tyle duże, aby pokryły wszystkie niezbędne wydatki. Dodatkowo obniżenie mocy do 65 KM sprawiło, że 1260-tka przestała być konkurencyjna w stosunku do ówczesnych motocykli brytyjskich oraz BMW, co zamknęło jej drzwi do rynku cywilnego. Był to cios dla bolońskiego Apolla, który oznaczał zakończenie dalszego rozwoju projektu. Skorzystało na tym Moto Guzzi. Właściciele BMC zainteresowali się bowiem modelem V7, który w odmianach Ambassador i Eldorado odniósł duży sukces wśród amerykańskich mundurowych, a także na rynku cywilnym. Spóścizną Apollo są silniki w układzie L, napędzające kolejne pokolenia Monsterów, Multistrad i innych modeli Ducati.