_SLIDERJakim motocyklistą jesteś? Przekonaj się rozwiązując nasz zimowy, motocyklowy quiz!

Jakim motocyklistą jesteś? Przekonaj się rozwiązując nasz zimowy, motocyklowy quiz!

-

Przed nami sezon. Wiosna zbliża się, mimo tego, że na razie jej nie widać, bo zasłania ją zima. Jedni z nas, by wrócić na dwa kółka, spokojnie czekają na pierwsze promienie wiosennego słońca, inni na ledwo dodatnie temperatury, a jeszcze inni, zapamiętale grzebiąc czeluściach garaży, w swych rozgrzebanych sprzętach, może przegapią cały najbliższy sezon. Każdy jest inny… A jakim motocyklistą ty jesteś? Sprawdź to!

Przed tobą psychozabawa. Pięć pytań, a na każde z nich trzy odpowiedzi – jedna do wyboru. Za każdą odpowiedź dostajesz punkty. Jeden za pierwszą, dwa za drugą i trzy za trzecią. Odpowiadaj na pytania, sumuj punkty i sprawdź jakim motocyklistą jesteś…

To co? Zaczynamy!

I. Wieczorna kolacja z rodziną. Siedzicie razem przy stole. Nagle pod wasz blok zajeżdża z hukiem przelotowego tłumika motocykl, co często się nie zdarza, więc żaden sąsiad to nie jest. Co robisz?

  1. Zrywasz się w te pędy rzucając widelec i nóż, niemalże krztusząc się kanapką i filujesz przez okno dopóty, dopóki chociaż nie namierzysz marki i modelu motocykla. Drwiny rodziny masz za nic.
  2. Powoli kończysz jeść. Dla niepoznaki czekasz jakąś chwilę, po czym wstajesz i mówisz, że musisz iść do toalety. Skręcasz jednak do pokoju gościnnego i stamtąd, przez okno obserwujesz przybysza.
  3. Podczas gdy rodzina patrzy na ciebie pytającym tonem, ty mówisz wyraźnie: Czy to jest poważne, żeby o tej porze podjeżdżać pod blok z tak głośnym wydechem? To wystarczy, by wrócić do przerwanej kolacji i zapomnieć o całym wydarzeniu.

II. Zbliżasz się swoim motocyklem do ruchliwego skrzyżowania, na którym przecinają się dwie główne, kilkupasmowe arterie twojego miasta. Zapala się żółte światło, nie jesteś pewien, czy zdążysz przejechać…

  1. Odkręcasz gaz w opór, przecież nawet jak nie zdążysz na żółtym, to żadne auto nie zdąży ruszyć. Do tego nie ma tutaj fotoradaru.
  2. W pierwszym odruchu odkręcasz manetę, ale już po pół sekundy dochodzi do ciebie, że na pewno przelecisz na czerwonym, więc wciskasz heble.
  3. Nie ma co się zastanawiać, jak jest żółte, to praktycznie zawsze hamujesz – z resztą jedziesz z taką prędkością, że stajesz w miejscu.

III. Jest czwartek, zbliża się pierwszy weekend naprawdę wiosennej pogody. Planujesz jechać na działkę. Trzeba uruchomić pompę, posprzątać, przygotować się do sezonu grillowego. Obiecałeś to żonie/dziewczynie już w zeszłym tygodniu, ale… dzwoni telefon, twój najlepszy przyjaciel i mówi, że po południu w sobotę organizują ognisko na rozpoczęcie sezonu motocyklowego. Będą wszyscy… A ty?

  1. Rozłączasz się i zaczynasz intensywnie myśleć jak się całkowicie z tematu tej działki wymiksować. Plany są trzy: albo udasz chorego (zaczniesz symulować od zaraz), albo na miękko, powiesz prawdę i będziesz liczył na zrozumienie (co raczej przejdzie ciężko), albo pokłócisz się o jakąś pierdołę, żeby zepsuć atmosferę i usłyszeć – Jak tak, to wcale nie chcę, żebyś z nami jechał w ten weekend, zostań lepiej sam w domu… I o to chodzi!
  2. Kończysz rozmowę i stwierdzasz, że da się pogodzić obie rzeczy. Rozmawiasz ze swoją rodziną, obiecując, że rano pojedziesz z nimi na działkę, ale od razu motocyklem. Cały dzień będziesz ogarniał sprawy, a późnym popołudniem urwiesz się na kilka godzin, bo nie możesz opuścić takiego wydarzenia. Okazuje się, że twoja żona/dziewczyna sama chce z tobą jechać.
  3. Od razu mówisz ziomkowi, że masz inne plany, że już komuś coś obiecałeś i nie możesz się z tego wymiksować. Z resztą wieczorem będzie już chłodno, więc to za wczesna pora na robienie takich spędów. Za miesiąc Karol, najwcześniej za miesiąc…

IV. Jesteś umówiony z kilkoma kumplami na wyjazd motocyklowy pod namiot. Niestety zapowiedzi są takie, że najprawdopodobniej będzie padać praktycznie cały weekend, także w nocy. Obserwowałeś pogodę od jakiegoś czasu i piszesz na waszym wyjazdowym messengerze:

  1. Pogoda zapowiada się średnio, ale będzie dobrze. Mamy nieprzemakalne namioty, na drogę pajacyki, a Kamil weźmie płachtę z Castoramy, którą rozciągnie się między drzewami. Nawet jak będzie lało, to nie będzie padało na nas. Najważniejsze, że będzie ciepło. Jedziemy. 
  2. Strasznie marna ta pogoda, może zmienimy charakter wyjazdu i polecimy do jakiegoś hotelu, pensjonatu na weekend? Ciepły prysznic po podróży przydałby się każdemu. Co wy na to?
  3. Chłopaki, nie jadę. To żadna przyjemność moknąć całą drogę. Nawet wyjazd z nocowaniem na kwaterze to słaby pomysł. Przełóżmy temat na inny termin, a jak się nie uda, to najwyżej za rok…

V. Dowiedziałeś się właśnie, że twój ziomek stracił na 3 miesiące prawo jazdy. W zabudowanym, na pięćdziesiątce leciał 102 km/h. Dwupasmówka, zero skrzyżowań, ale znak był. Idealne miejsce do bezpiecznego tracenia prawa jazdy. Opowiadasz o tym drugiemu kumplowi:

  1. Straszny niefart, sam kilka razy w tym miejscu leciałem na stratę prawka. Powinni zmienić w tym miejscu znak, bo to co teraz tam jest, to jest po prostu śmieszne… Biedny Maciek.
  2. Znak był, chłop go nie widział. Szkoda sezonu, ale jego wina. Przecież wiedział, że tam jest ograniczenie do 50. Trzy miesiące sobie odpocznie, nic mu nie będzie.
  3. I bardzo dobrze, takich jak on trzeba z ruchu eliminować. Przynajmniej na te trzy miesiące, akurat najlepszego sezonu. Teraz się opamięta. Pamiętam jak się kiedyś chwalił, że nad morze w dwie godziny dojechał – dawca jeden. Szczerze mówiąc, to ja dziwię się, że tyle lat zdrowy jest…

Rozwiązanie: 

Wynik od 5 punktów do 7 – Moto Świr!

Gdy pada śnieg, czujesz jakby część ciebie umierała. Zimą wpadasz do garażu chociaż popatrzeć na swoją maszynę. Gdy tylko da się jeździć, latasz – nie czekasz na kalendarzową wiosnę. Chociaż kawałek, chociaż na chwilę. Twoi znajomi i rodzina śmieją się z ciebie, mówiąc, że jesteś chory, ale masz to w głębokim poważaniu. To, że lubisz czasem szybko pojechać swoim motocyklem od razu nie robi z ciebie kretyna, albo dawcy. Z resztą czy mądre jest to, że twój ojciec ma w schowku na szczotki 18 wędek? Niech się każdy zajmie swoimi sprawami, a twoją jest latanie na moto.

Wynik od 8 punktów do 11 – Motocyklista z krwi i kości

Kiedyś to byłeś wariat, ale już trochę czasu na tym motocyklu jeździsz i trochę ochłonąłeś. Motocykl jest najwspanialszym hobby, jakie można sobie wymyślić, ale można przecież je pogodzić z “cywilnym” życiem. Z resztą wszyscy wiedzą, że od zawsze motocykle są u ciebie w pierwszej trójce priorytetów i nikt tego nie podważa, nawet jak czasem coś odpuścisz…

Wynik od 12 punktów do 15 – Niedzielniak

Motocykl to typowo letnie hobby. Jak jest piękna pogoda, świeci słońce i jest czas, to wtedy jazda sprawia przyjemność. Zresztą kiedy motocykl stoi w garażu, to się nie zużywa. A taki jest piękny, doczyszczony, zadbany i wypolerowany, aż szkoda czasem ci go po prostu ruszyć. Po co, żeby się pobrudził?

Dobrze się bawiłeś? UDOSTĘPNIJ!

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Michał Brzozowski
Michał Brzozowski
Motocyklista od 20 lat, z potężnym stażem przejechanych kilometrów, dużą liczbą przetestowanych maszyn i wielką miłością do jednośladów. Przede wszystkim kocha trzy motocyklowe segmenty: hipermocne nakedy, wygodne, duże turystyczne enduro oraz lekkie i zwinne jednocylindrowe supermoto, ale nie stroni od jazdy wszystkim co ma dwa koła. Przetestuje każdy sprzęt, a większość z testowanych motocykli chociaż spróbuje postawić na koło. Absolwent filologii polskiej na UW. Prywatnie pasjonat sportu, a w szczególności rowerów.

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ