Dbanie o czystość maszyny to obowiązek bikera. Niektórzy słabo wywiązują się z tego zadania, dla innych motocyklowa kąpiel to czynność wręcz ekstatyczna. O tym, że higiena miewa złe strony, już wie bohaterka naszego filmu.
Porządna kąpiel po dniu spędzonym na torze to czysta (nomen-omen) przyjemność. Plastiki wypucowane starannie z najmniejszych oznak gumy i asfaltu lśnią w słońcu niczym ordery sowieckiego generała, a promienie słońca radośnie błyskają w starannie wyczyszczonych detalach komory silnika. Po prostu ekstaza.
Aby jednak nie wpędzić się w kłopoty przesadną troską o czystość naszego cacuszka, przedstawiamy wam ten film ku przestrodze. Żeby było jasne: my także lubimy w rytm niezłej muzy sobie potańczyć i powyginać śmiało ciało podczas pucowania naszych sprzętów. Ale poznaliśmy od razu, że ta pani na motocyklu nie jeździ. Dlaczego? Brak jej zmysłu równowagi.
Brak zmysłu równowagi? Czy po prostu zmysłu?