Majestatyczny, potężny i przerysowany – zupełnie jak zielony, wściekły siłacz z amerykańskich komiksów – Triumph Rocket 3! Czy pakowanie dwuipółlitrowego silnika do motocykla jest pomysłem absurdalnym zupełnie bez sensu? A może wręcz to działanie budzące respekt większości riderów? Bez żadnych obaw postarałem się to sprawdzić!
Tekst i zdjęcia: Maciej Bejma
Przyznać muszę, kunszt konstruktorski, w akompaniamencie ogromnej konsekwencji całości, wielokrotnie podczas testowania tej bestii powodował uśmiech na mojej twarzy skrywanej w kasku. Uśmiech ten zmienił się w grymas bólu, gdy motocykl musiałem zwrócić gdańskiemu dealerstwu Triumpha. Ale po kolei…
Narysowany grubą kreską
Skupmy się najpierw na aspektach wizualnych, przecież, choć się do tego nie przyznamy, kupujemy także oczami. Jeśli chodzi o wygląd nowego Rocketa, to minimalne kontrowersje może budzić odrobina podobieństwa do Ducati Diavela. Złośliwcy twierdzą, że Brytyjczycy zerżnęli linię motocykla od Włochów. Dla mnie to kwestia mocno dyskusyjna, którą po prostu pominę. Albo nie – dodam od siebie, że według mnie taki jest teraz trend w budowaniu motocykli segmentu power cruiser, tego chcą użytkownicy, więc tak wyglądają te motocykle. W końcu wszystkie sporty, turystyki i enduraki też są do siebie podobne…
Ale wróćmy do Rocketa Trzeciego. Wizualne zwiedzanie nadwozia tłuściutkiego i umięśnionego brytola powoduje radość w sercu, a dbałość o detale, wykończenie i wszelkiego rodzaju smaczki sprawiają, że można śmiało nazwać go motocyklem klasy premium. Skupmy się zatem na kilku z nich, które przykuły moją uwagę i cieszyły oko.
Mowa konkretnie o takich elementach jak fantastyczna konstrukcja setów pasażera, które w momencie kiedy nie są używane, stają się całkowicie niezauważalne na pierwszy rzut oka. Idąc dalej nie mogę pominąć ekranu TFT,
który daje nam możliwość spersonalizowania, ustawienia najpotrzebniejszych wyświetlanych informacji oraz całkowitą zmianę stylów wyświetlania danych – od nowoczesnego, użytkowego trybu, do stylu retro, który uwiódł mnie całkowicie.
Pozostając przy kierownicy i zegarach, warto wspomnieć o samym poruszaniu się po menu motocykla za pomocą multikierunkowego joysticka. Przy użyciu jednego palca, dzięki przejrzystemu rozkładowi samego menu, jest to rzecz prosta, nie zmuszająca nas do panicznego przeglądania instrukcji obsługi motocykla, tak trzymać!
Dużą uwagę przykuwa również wykończenie samego serducha. Na pierwszy rzut oka wiemy, że mamy styczność z trzycylindrowcem, o czym dosadnie informuje nas harmonia rur kolektorów wydechowych. A i pojemności tego pieca nie zapomnimy, bo przypomina o niej logo zwieńczające pokrywę zaworów z pięknie widocznym napisem 2500 ccm.
Sam silnik, jak przystało na motocykle ze stajni Triumph, jest wykończony w czerni i srebrze, z duża liczbą osłon ze szczotkowanej stali.
Do tego lusterka na końcówkach kierownicy, piękny monowahacz z szerokim, jak tyły pewnej celebrytki zza oceanu, kapciem. Potężne i piękne podwójne reflektory LED, jak i masywny przód z ogromną przednią oponą (150/80/17) i masywnymi zaciskami Brembo.
Każdy z tych elementów podkreśla majestatyczność naszego bohatera.
Nacieszyliście już oko? Wsiadamy!
Pierwsze metry przejechane na Rockecie są dość ciekawym doświadczeniem, sama pozycja na nim jest niezwykle wygodna. Kierownica jest szeroka, umiejscowiona na odpowiedniej wysokości, jak przystało na cruisera z krwi i kości. Ergonomia pozycji przy moim wzroście, całych 172 cm pasowała mi w 100%, miejsca na motocyklu jest tyle, że również wyższe osoby będą czuły się na nim bardzo swobodnie. Dodam, że samo siodło jest wygodne, w połączeniu z setami umiejscowionymi klasycznie (czyli niezbyt wysuniętymi do przodu), jak na wersję „R” przystało. Całość nie powoduje dyskomfortu, ani mrowienia w żadnej z uszczęśliwionych kończyn.
Warto tutaj wspomnieć o wersji modelu Rocket 3 GT oferującej pozycję z typowo cruiserowo umieszczonymi setami podnóżków kierowcy oraz wieloma dodatkowymi gadżetami, pozwalającymi rozwinąć skrót Gran Tourismo, w iście brytyjskim wydaniu!
Dobra, zajęliśmy już wygodnie miejsce? Nie zapomnijcie ustawić lusterek…
Odpalamy!
Tak! Tu dzieje się magia, osobiście poczułem się jakbym odpalał lokomotywę, nie motocykl. Kultura pracy, akustyka i brak drgań bardzo przypadły mi do gustu.
No to w drogę!
Tu już tak kolorowo nie było, do samego gabarytu motocykla na samym wstępie musimy się przyzwyczaić, pierwsze wrażenie… No właśnie… Siła i gracja tytułowego Zielonego bohatera, budząca niemały respekt. Po przejechaniu pierwszych kilkunastu kilometrów i oswojeniu się z masą motocykla, wynoszącą na mokro nieco ponad 300 kg, zaczynamy cieszyć się dwuipółlitrowym silnikiem, generującym 167 koni mechanicznych oraz oszałamiające 221 niutonometrów dostępnych już od 4 tys. obr./min. Te kilkanaście kilometrów potrzebnych też jest na rozgrzanie… napędu. Pierwsze metry przejechane na zimnym silniku, i wale, sprawiają wrażenie, że w potężnym wale napędowym coś się mieli, coś przeszkadza mu się kręcić przekazując pełną moc na tylne koło. Po rozgrzaniu się oleju w wale to wrażenie znika. Pierwszy raz miałem styczność z czymś takim…
Trzymając się tematu mocy, powyższe wartości na papierze robią ogromne wrażenie, warto wspomnieć o elektronice trzymającej ową moc w ryzach. Kontrola trakcji posiada kilka ustawień stopnia ingerencji, więc każdy z nas dostosuje ją do swoich potrzeb i umiejętności. Oczywiście użytkownik ma możliwość całkowitego wyłączenia elektronicznej niani i malowania czarnych szlaczków na asfalcie przy każdym mocniejszym odkręceniu manetki.
Pozostając przy temacie odkręcania manetki i kontroli trakcji, w momencie kiedy mamy ją uaktywnioną w trybie sportowym, motocykl pozwala nam na delikatne uślizgi tylnego koła. Aż micha się cieszy, z racji przewidywalności zachowania tylnego koła i ingerencji kontroli trakcji, dającej potężną dawkę frajdy.
Sam motocykl posiada 3 tryby jazdy, plus czwarty – customowy, w którym mamy pełny wpływ na zestrojenie elektronicznych wspomagaczy. Tryby standardowe to: Rain, Road oraz Sport. Każdy z nich pozwala na stopniowe oswojenie się z naszym muskularnie przerośniętym koleżką, a wszystkie tryby oferują różne konfiguracje ustawienia oddawania mocy, reakcji na roll gaz oraz ingerencji kontroli trakcji i czułości systemu ABS.
221 NM zamiast kawy i RedBulla
Oddanie mocy, przeniesienie napędu i 221 niutów powoduje całkowity detoks od kawy, poruszając się tym motocyklem wasze tętno będzie zawsze na takim poziomie, że kawę i energetyki odstawicie na stałe. Moc mocą, warto również wspomnieć o elastyczności tej jednostki, bez względu czy jedziemy na 2 czy 4 biegu, motocykl przyśpiesza zawsze tak samo ochoczo, nie generując wibracji i nie powoduje żadnego dyskomfortu. Tak, banan na naszej twarzy nie będzie niczym zakłócony.
Duża moc, siła lokomotywy, spora masa… jak to hamuje?
Tutaj jednak z lokomotywą za dużo wspólnego nie mamy, gdyż motocykl hamuje obłędnie, a odpowiada za to zestaw hamulcowy od Brembo M4.30 Stylema na przedniej osi. Za efektywność osi tylnej odpowiada zestaw Brembo M4.32. Dodajmy do tego ABS regulujący siłę hamowania w zakrętach, 320-milimetrowe tarcze na osi przedniej oraz przydatny hamulec postojowy i mamy zestaw zdolny wyhamować naszego mięśniaka z raptownością Hulka.
A jak to skręca?
Tutaj musimy odciąć się od legendy poprzedniego modelu Rocket 2, że Rockety nie skręcają. Zmieniona geometria ramy, redukcja masy względem poprzednika oraz zestaw zawieszenia od firmy Showa, na przedniej osi siedzi zestaw up side down, o konkretnej średnicy 47mm, z regulacją kompresji i odbicia. Zaś za tylną oś odpowiada w pełni regulowalne zawieszenie ze zdalnym hydraulicznym regulatorem obciążenia wstępnego. Wyżej wymieniona całość sprawia, że Hulk zaczyna się uczyć sztuki savoir vivre, a dzielnie wspiera go w tym wspomniana wcześniej elektronika. Pozwala to cieszyć się dokładnie tymi walorami motocykla, które przekazać nam chcieli konstruktorzy z Wielkiej Brytanii. Dzięki panowie, zrobiliście to ze smakiem!
Dla kogo jest Rocket?
Zastanawialiście się? Odpowiedź jest banalna! Dla każdego, kto szuka motocykla przełamującego stereotypowe odczucia z jazdy, szuka przeciążeń, które generuje ta lokomotywa podczas przyśpieszania, przyjemność z każdego nawiniętego kilometra na tak majestatycznym sprzęcie. Podobieństwo do marvelowskiego Hulka w raptowności i sile…
Nasuwa się jeden wniosek, jest to motocykl dla każdego motocyklowego hedonisty!
Ceny modeli Rocket 3 w wersji R zaczynają się od 95 900 zł. Więcej na stronie importera.
Galeria zdjęć
Dane techniczne
SILNIK
Rodzaj Rzędowy 3-cylindrowy, chłodzony cieczą, DOHC
Pojemność 2458 cm³
Średnica 110,2 mm
Suw 85,9 mm
Stopień sprężania 10.8:1
Maksymalna moc 167PS /165 bhp (123 kW) przy 6000 obr./min.
Maksymalny moment obrotowy 221Nm przy 4000 obr./min.
Układ zasilania Elektroniczny Ride-by-Wire, z wtryskiem paliwa
Układ wydechowy Kolektor 3-w-1 ze stali nierdzewnej z tłumikiem z 3-końcówkami / katalizator
Układ napędowy Z wałem napędowym, stożkowa
Sprzęgło Hydrauliczne, ze wspomaganiem slip-assist
Skrzynia biegów 6-biegowa
PODWOZIE
Rama W pełni aluminiowa
Wahacz Jednostronny, odlew aluminiowy
Przednia opona 17 x 3,5 cala, odlew aluminiowy
Tylne koło 16 x 7,5 cala, odlew aluminiowy
Przednia opona 150/80 R17 V
Tylna opona 240/50 R16 V
Przednie zawieszenie Showa 47 mm odwrócone 1 1 przedni widelec kasetowy, regulacja kompresji i odbicia. Skok 120 mm
Tylne zawieszenie W pełni regulowane Showa ze zbiornikiem piggyback RSU ze zdalnym hydraulicznym regulatorem obciążenia wstępnego, skok tylnego zawieszenia 107 mm.
Przedni hamulec Podwójne tarcze 320 mm, Brembo M4.30 Stylema® 4-tlokowe typu monoblok , zaciski promieniowe, ABS regulujący siłę hamowania w zakrętach
Tylni hamulec Pojedyncza tarcza 300 mm, Brembo M4.32 4-tłokowe typu monoblok, ABS regulujący siłę hamowania na zakrętach
Przyrządy Wielofunkcyjny zestaw przyrządów TFT z cyfrowym prędkościomierzem, komputerem pokładowym, cyfrowym tachometrem, wskaźnikiem pozycji biegu, wskaźnikiem poziomu paliwa, wskaźnikiem planowego serwisu, wskaźnikiem temperatury otoczenia, zegarem i wskaźnikiem trybów jazdy (Deszcz/Droga/Sport/Konfigurowany przez kierowcę) – możliwość dodania systemu łączności TFT Triumph z opcjonalnie montowanym modułem Bluetooth
WYMIARY ORAZ MASA
Szerokość kierownicy 889 mm
Wysokość bez lusterek 1065 mm
Wysokość siedzenia 773 mm
Rozstaw osi 1677 mm
Kąt pochylenia główki ramy 27,9 º
Wyprzedzenie 134,9 mm
Masa bez płynów 291 kg
Pojemność zbiornika paliwa 18 L
ZUŻYCIE PALIWA
Zużycie paliwa 6.82 l/100km (41.45 MPG)