GSX-R to marka w marce. Nie trzeba dodawać, że to motocykl Suzuki, że to motocykl sportowy. Wymawiając te cztery litery wszystko jest już z góry wiadome. Od dawna do rodziny sportów Suzuki należy także najmniejszy ich przedstawiciel o pojemności 125 cm3. Czy można nazywać go sportem? Cytując klasyka: A można, jak najbardziej! Jeszcze jak!
Materiał ten powstał podczas naszego tegorocznego wielkiego porównania 9 koncepcji na motocykl 125. Niemożliwe by to było bez wsparcia importerów poszczególnych marek motocykli oraz naszych głównych partnerów:
- Schuberth Polska – zapewnił nam nowe kaski otwarte J2 oraz C5 z interkomami Cardo SC Edge dla całej naszej ekipy
- sklep MotorMind.pl – największy sklep z akcesoriami motocyklowymi w Wielkopolsce
- Fuchs Silkolene – producent świetnej jakości motocyklowych środków smarnych
Nasze porównania 9 motocykli z różnych segmentów stały się już redakcyjną tradycją Motovoyagera. Co roku, zazwyczaj w czerwcu, zabieramy maszyny testowe oraz naszych przyjaciół, mających spore motocyklowe doświadczenie, na weekend w regionie obfitującym w kręte i pełne atrakcji trasy. Do tej pory przetestowaliśmy i bezpośrednio porównaliśmy ze sobą 9 klasyków, 9 turystycznych enduro, 9 średnich adventure na asfalcie i poza nim, 9 nakedów oraz 9 turystyków. W tym roku wybór padł na segment 125!
A właśnie, GSX-R 125!
Ale wróćmy do naszego bohatera. Choć dla wielu z nas sportowy motocykl zaczyna się od sześćsetki, względnie czterysetki, to nie możemy zapomnieć o motocyklach sportowych klasy 125. Sportowa pozycja jaką przybieramy za sterami tej maszyny, stosunkowo niewielka moc silnika, która uczy nas szanowania dźwigni hamulca, niska masa… To wszystko sprawia, że przedstawiciele tego segmentu są niezłym przedsionkiem do dorosłych maszyn pełnej mocy. Jednak okazuje się, że niektórzy wcale nie przesiadają się na nic większego, bo… wcale tego nie potrzebują.
Problemy z normą
Do naszego tegorocznego zestawienia Suzuki wystawiło swojego kultowego sporta. Ten rok jest dziwny, ponieważ niektórzy producenci nie zdążyli jeszcze wyprodukować a inni homologować swoich motocykli klasy 125 do warunków normy euro 5 Plus. Tak też się stało w przypadku Suzuki i do naszego porównania wjechał GSX-R euro 5. Mamy jednak informacje, że nowy wypust niewiele będzie się różnić od poprzedniej wersji, głównie spełnianiem normy właśnie.
Motocykl, który trafił do nas jest prywatną sztuką potestową, należącą do jednego z pracowników Suzuki Motor Poland. Dzięki ofiarności tej osoby nie zabrakło w naszym zestawieniu motocykla tej marki, co stało się w przypadku Kawasaki, mającej ten sam problem (przepięcie się z norm). Dzięki temu, że motocykl ten był prywatny, był też lekko zmodyfikowany, a mianowicie jego układ wydechowy to pełna Yoshimura wraz z kolektorami, która dawała równie pełne brzmienie tej konstrukcji. Rewelacja
Sercem każdego motocykla jest silnik. To on daje nam tę przyjemność z jazdy, emocje i pozwala na sprawne przemieszczanie się. Limit kategorii 125 to obecnie 14,95 KM i taką też moc posiada GSX-R. Jest to o tyle ważne, że wszystko zmienia. 2-3 konie w litrowym motocyklu nie mają znaczenie, ale zupełnie inaczej jest w jednocylindrowej konstrukcji na prawo jazdy kat. A1 lub B. Jednostka Suzuki to sprawdzony czterosuwowy jednocylindrowiec, chłodzony cieczą, z rozrządem DOHC, o pojemności skokowej 124,4 cm3.
Sportowe osiągi?
Jednostka jest lekka, mocna (oczywiście jak na swoją klasę), generuje też moment obrotowy 11 Nm przy 8000 obrotach na minutę. To wystarczy, by sprawnie ruszyć spod świateł, wyprzedzić w ruchu miejskim niejedno szybsze nawet auto. Pozwala też na rozpędzenie się tej konstrukcji do niewiarygodnych wręcz (co prawda licznikowych) 140 km/h. Oczywiście wszystko zależy od gabarytów jeźdźca (tu był to 70-kilogramowy Bartek Marszałkowicz), bo jak wcześniej wspomniałem w tej klasie wszystko ma znaczenie.
Pod takich chłopem jak ja – 95 kg i 190 cm wzrostu – ledwo upakowanym za te drobne owiewki, motocykl poszedł 127, ale jeszcze przyspieszał, więc realnie licznikowe 130 km/h plus było do osiągnięcia. Czy to dużo? Jak na motocykl tej klasy to bardzo. A mieliśmy przecież porównanie, bo wszystkie sprzęty zaaranżowane do tego porównania miały moc maksymalną lub prawie maksymalną, na jaką pozwala prawo w tej klasie. GSX-R okazał się też najlżejszym motocyklem ze wszystkich, ważąc w stanie gotowym do jazdy jedynie 134 kilogramy.
Hamulce
Pojedyncza tarcza hamulcowa przedniego hamulca o średnicy 290 mm, współpracuje z dwutłoczkowym, pływającym zaciskiem. Mimo tego, że z pompą całość połączona jest za pomocą gumowego przewodu, to pracuje zaskakująco skutecznie. W naszym zestawieniu Suzuki uzyskało drugie miejsce w kategorii hamulce, ex aequo z Vogem, ustępując jedynie Husqvarnie. Oczywiście jak przystało na motocykl japoński mamy tutaj ABS na dwóch kołach, a nie CBS czy ABS wyłącznie na przednim kole – co dopuszcza ustawodawca. No i fajnie.
Mało zmian – to plus i minus jednocześnie
Konstrukcja GSX-R-a jest, można powiedzieć, już wiekowa. Znaczących zmian nie było w niej od lat. Inne motocykle prężą muskuły nowoczesności, pozując z ledowym oświetleniem, gdy w japońskiej konstrukcji nadal króluje żarówka (mam jedynie główny reflektor LED i ledowe podświetlenie tablicy rejestracyjnej). Czy to przeszkadza? Zupełnie nie, ale przydałoby się temu motocyklowi wizualne odświeżenie. Lifting owiewek do formy kanciaście-nowoczesnej. Osiągi już ma, a jego aparycja już niestety trąci myszką…
Ale w tym jest ukryta metoda na bezawaryjność. Przecież ten motocykl nie ma szans na awarię, chyba że wynikłą ze zużycia się jego podzespołów – co z kolei powinno być wyłapane podczas przeglądów. Sprawdzona, solidna konstrukcja to bezawaryjność, prostota i ekonomia obsługi. Musimy o tym pamiętać.
Ale i nowoczesność też tu mamy
A jej przedstawicielem nie jest ciekłokrystaliczny, trochę archaiczny wyświetlacz, ale system bezkluczykowy. No może nie do końca bezkluczykowy, ale aby uruchomić motocykl musimy mieć tylko w kieszeni transponder. On pozwala nam na przekręcenie, po wcześniejszym wciśnięciu, tego pokrętła znajdującego się w centralnym miejscu motocykla. Ale ciekawostka jest taka, że aby zatankować, musimy w odpowiedniej pozycji wyjąć to pokrętło, które okazuje się kluczykiem pasującym do wlewu paliwa chronionego zamkiem właśnie. Skomplikowane? Może tylko do opisania, natomiast w użytkowaniu sprawdza się genialnie.
Na pokładzie gixa mamy także system Easy Start – znany z innych konstrukcji Suzuki, który automatycznie uruchamia silnik po jednym, krótkim dotknięciu przycisku rozrusznika.
Komfort
GSX-R z założenia nie jest motocyklem komfortowym, co nie znaczy, że nie jest wygodny. Jeśli masz 170-180 cm wzrostu to znajdziesz sobie miejsce za sterami tej maszyny. Wyżej jest gorzej oczywiście. Ale cóż, coś za coś. Mamy nisko umieszczoną kierownicę i wysoko umieszczone podnóżki. Wszystko po to, by mieć pełną kontrolę nad tym motocyklem, również w zakręcie, także na torze. Lekki, zwinny pocisk na którym w aerodynamicznej pozycji siedzimy my. Taki właśnie jest GSX-R.
Zwycięzca dwóch kategorii
Mimo wszystko GSX-R 125 w naszym teście porównawczym wydarł Husqvarnie dwa pierwsze miejsca w bardzo ważnych dla motocykla sportowego kategoriach – frajda z jazdy oraz dynamika. Wydarł, bowiem tegoroczną imprezę Svartpilen 125 po prostu zdominował zgarniając aż 7 pierwszych miejsc (wygląd, wykonanie, uniwersalność, elektronika, hamulce, komfort oraz poręczność) z 10 kategorii. Tym większe brawa należą się GSX-R-owi, że złamał tę hegemonię. Należy też wspomnieć, że Voge wygrał w kategorii cena. 7 plus 2 plus 1 = 10.
Ale wróćmy do samego GSX-R-a. Fun z jazdy jest tutaj na pierwszym miejscu. Wrażenie to potęguje dźwięk wydechu, który nie jest jakoś uciążliwy, ale daje poczucie tego sportu. Po prostu GSX-R-em nawet na światłach stoi się najszybciej. Dynamika – czyli przyspieszenie, zwrotność, prowadzenie w zakręcie – także nie można się do niczego przyczepić. Wąskie opony dają oparcie (90 przód i 130 tył), klasyczne zawieszenie wybiera nierówności i daje oponom przyczepność. Jest naprawdę dobrze.
Podsumowanie
Motocykl zaskakuje lekkością, filigranowością, ale też i osiągami. 15-konny silnik ma kopa, oczywiście oceniając go w kategorii motocykli 125. Jest dynamika, jest przyjemność z jazdy – a przecież o to chodzi w posiadaniu motocykla. Zdecydowanie osiągi i fun z jazdy to dwie największe zalety tej wiekowej już konstrukcji, która w naszym porównaniu uplasowała się tuż za podium, na czwartym miejscu. GSX-R 125 to nadal świetna propozycja dla klienta z prawem jazdy kat. A1, którego rodzice wesprą finansowo, gdyż za ten model z produkcji 2024 trzeba zapłacić niemało, bo 22 900 brutto.
Galeria zdjęć
Dane techniczne
| Typ silnika | 4-suwowy, 1-cylindrowy, chłodzony cieczą, DOHC |
| Pojemność skokowa | 124,4 cm³ |
| Moc maksymalna | 11 kW (15 KM) / 10000 obr./ min |
| Przekładnia | 6-biegowa o stałym zazębieniu |
| Długość całkowita | 2020 mm |
| Szerokość całkowita | 700 mm |
| Wysokość całkowita | 1078 mm |
| Rozstaw kół | 1300 mm |
| Prześwit | 160 mm |
| Wysokość siedziska | 785 mm |
| Masa własna | 134 kg |
| Zawieszenie przód | Teleskopowe, sprężyna śrubowa, amortyzatory olejowe |
| Zawieszenie tył | Wahacz wleczony, sprężyna śrubowa, amortyzator olejowy |
| Hamulce przód | Tarczowy, 290 mm średnicy, zacisk pływający, dwutłoczkowy |
| Hamulce tył | Tarczowy, 187 mm średnicy, zacisk pływający, jednotłoczkowy |
| Opony Przód | 90/80-17M/C, bezdętkowe |
| Opony Tył | 130/70-17M/C, bezdętkowe |
| Pojemność zbiornika paliwa | 11 l, spalanie 2.7 l/100km |
Wady: Brak płynności jazdy podczas operowania manetką oraz mało precyzyjna skrzynia biegów, potrafiąca przyblokować wbicie biegu, do czasu ponownego wysprzęglenia.