TestyMotocykle noweHonda NM4 Vultus. Cruiser z PlayStation

Honda NM4 Vultus. Cruiser z PlayStation [PIERWSZE WRAŻENIA]

-

Żwawy pół-jazz

Honda NM4 Vultus (13)Do napędu Hondy NM4 Vultus użyto dwucylindrowego silnika rzędowego o pojemności 745 cm3 i mocy 54 KM. Jednostka napędowa jest dobrze znana z innych modeli Hondy – choćby NC750X czy Integry. Technicznie… to połowa silnika Hondy Jazz.

Mimo stosunkowo słabych parametrów silnik całkiem nieźle radzi sobie z napędzaniem Vultusa – głównie za sprawą dwusprzęgłowej skrzyni automatycznej DCT, która niemal niezauważalnie dobiera odpowiednie przełożenie wykorzystując słabawy silnik do maksimum.

Honda NM4 Vultus (20)Do dyspozycji użytkownika są dwa tryby pracy skrzyni – D, jak „drive” (czyli zwykły) i S, jak „sport”. Ten drugi tryb w mieście jest jednak zupełnie nieprzydatny – motocykl z opóźnieniem zmienia bieg na wyższy i wcześniej redukuje, co bywa męczące. Co ciekawe – podczas zmiany trybu z „D” na „S” kolor wyświetlacza również się zmienia – z niebieskiego na czerwony.

Honda NM4 Vultus (16)Próbuję jazdy w trybie manualnym – biegi zmieniam przełącznikami przy lewej manetce. Silnik jednak wkręca się na obroty tak szybko, że muszę niemal bez przerwy wciskać guziki z plusem lub minusem – bez sensu. Przestawiam z powrotem na automat i po prostu cieszę się jazdą. Co ważne – kiedy chcę szybko zredukować bieg, mogę zrobić to ręcznie nawet w trybie automatycznym. Oczywiście redukcja następuje także po gwałtownym odkręceniu manetki.

Honda NM4 Vultus (10)Możliwość ingerencji w pracę automatu DCT przydaje się – automat zmienia czasem bieg w najmniej odpowiedniej chwili i muszę wówczas przywołać go do porządku. Nie sposób nie zauważyć, że Vultus przyśpiesza nieco żwawiej niż NC750X, z którym współdzieli silnik. Japończycy pogmerali prawdopodobnie coś przy elektronice – raczej nie zmieniano przełożeń, bo prędkość maksymalna jest niemal identyczna jak w NC750X – nieco ponad 160 km/h.

Honda NM4 Vultus plusy-minusy

+ superwygodna pozycja

+ niskie spalanie (poniżej 4l/100 km)

+ frajda z jazdy

+ dynamiczny silnik

+ ekstrawagancki wygląd

– spory ciężar

– przeciętna skuteczność hamowania

– zbyt miękkie zawieszenie

– horrendalna cena

 

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Mariusz Ignatowicz
Mariusz Ignatowicz
Z wykształcenia arabista. Z zawodu – dziennikarz od ponad 20 lat. Był m.in. korespondentem „Rzeczpospolitej” i PAP w Sankt-Petersburgu, redaktorem naczelnym „Gazety Finansowej”, a także zastępcą redaktora naczelnego „Pulsu Biznesu”. Na motocyklu lubi podróżować indywidualnie. Interesuje się kulturą Bałkanów i tam często planuje swe motocyklowe podróże. Oprócz turystyki motocyklowej uwielbia nurkowanie. Zna cztery języki, w tym arabski.

4 KOMENTARZE

  1. Osobiście jeżdżę „pokraką” ze stajni Hondy w formie CTXa i przyznam szczerze, że więcej obaw miałem z opinią innych użytkowników dróg niż samym motocyklem, który sprawia ogrom przyjemności podczas jazdy. Myślę, że podobnie będzie z Vultusem – konserwatyści zjedzą go na śniadanie, specyficzne grono odbiorców weźmie go na jazdę testową i już nie odda. Moim zdaniem to dobrze, że na rynku moto coś się dzieję i że Honda ma jaja żeby eksperymentować. De gustibus non est disputandum.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ