8. Nie traktuj wyprawy jak survival
Jedziesz na wakacje! Wyprawa motocyklowa bywa czasem ciężka i wyczerpująca, więc nie warto dodatkowo jej utrudniać rezygnując z własnych gadżetów. Jeśli masz swój ulubiony kubek na poranną kawę, szczęśliwą bieliznę czy nawet misia z dzieciństwa – zabierz go. Gdzieś się zmieści.
7. Nie planuj trasy szczegółowo
Biada motocyklistom, którzy chcą kurczowo trzymać się wyznaczonej trasy. To szaleństwo! Jeśli jesteś jedną z tych osób, które muszą dokładnie wiedzieć, gdzie każdej nocy będą spać i co dokładnie będą zwiedzać, powinieneś zastanowić się raczej nad wczasami all-inclusive. Gdy zdarzy się sytuacja, w której znajdziesz się w dziwnym miejscu – bez noclegu i pomysłu, mały namiot zawsze zapewni ci schronienie.
6. Nie bądź paranoikiem
Ostrożność jest normalną ludzką reakcją na nieznane otoczenie. Każdy podróżnik powie ci jednak, że miejscowi niemal zawsze są bardziej zaciekawieni niż groźni. Jeśli nie wybierasz się w rejony objęte wojną lub znane z działań terrorystów możesz być niemal pewien, że każdy napotkany tubylec chętniej pogada z tobą o Leo Messim czy kobiecych pośladkach niż o tym, co masz najdroższego w kufrze.
Z naszych doświadczeń wynika, że znacznie łatwiej utracić dobytek w Warszawie czy Londynie niż w Maroku lub Burkina Faso.
5. Nie podróżuj z GPS
Mapy rządzą! Jeśli nie jedziesz środkiem pustyni według roadbooka, nawigacji nie potrzebujesz. Oprócz tego, że nie jest ona niezbędna stanowi kolejną rzecz,o którą musisz się martwić, a dodatkowo drastycznie ogranicza twoje postrzeganie świata. Tak wiele rzeczy wokół wartych jest zobaczenia!
Boczne drogi kryją wiele tajemnic oznaczonych maleńkimi tabliczkami, których nigdy nie dostrzeże oko wpatrzone w maleńki ekranik nawigacji. Dodatkowo za cenę GPS miałbyś dwutygodniową wyprawę.
Lubie wasze poradniki, ale ten jest bezsensowny… Jak jade enduro, to biore enduro, jak jadę na autostrady na zachód, to biore turyste… A jak ktoś chce podróżowac na YBR 250, GSXR 600 i jest masochistą, to jego sprawa.
Punkt 9 – fakt, jak jesteś bogaty, i stać cie na czekanie plus w razie w wstawienie moto do autoryzowanego serwisu, to ok.
Punkt 5 – idiotyzm. BTW Dwutygodniową wyprawę za Larka 35AT? Podeśle wam, podeślijcie pieniądze.
Punkt 3 – patrz punkt 9.
Punkt 1 – najmądrzejszy z punktów…
chyba że poradnik jest adresowany do 50 letnich emerytów z dużymi brzuszkami, własnymi firmami, a nie do 25 latka na KTMie awanturniku czy innym turystyku.
Bardzo fajny artykuł, warto zaufać i poczuć przygodę. Nie dajmy sie zwariować ze musibyc to i tamto
Przed dwoma tygodniami, wracając motocyklem z Rumuni, spotkałem grupę Polaków na Vespach. W pierwszej chwili myślałem że lokalna wycieczka. A okazało że niektórzy maja w tyłkach po 800km. a celem wyprawy był Belgrad. Zebrali się w Wa-wie jadąc z Gdańska,Ełku.
Byłem pełen podziwu dla tych ludzi.Przemili, radośni, czerpiący przyjemność z dwóch kółek. I tu nasuwa się już prawie slogan. Nieważne czym, a ważne by mieć z jazdy, radość życia. Bo lans na wypasach do koła komina i pod marketem to żałosne dowartościowanie się ubogich duchem…
Autor zapomniał najważniejszej rady, nie zwalniaj lokaja na okres wyjazdu. Jeżeli wrócisz cały i zdrowy, możesz go potrzebować.
Poza tym wszystko w porządku ?
to jest antyporadnik.
Po pierwsze są dwa typy podróżników. Ci z pustymi kieszeniami i pełnymi głowami, i ci ze złotą kartą kredytową.
10. Dlaczego jeżeli masz kasę i chcesz się przejechać po paczkę papierosów do kiosku nie kupić najnowszego enduro? Nowe chyba jednak bardziej niezawodne niż stare. Mógłbym mieć nowy motocykl ale lubię starocie i nimi jeżdżę.
9. Jeżeli nie masz złotej karty kredytowej to przesadzaj z przygotowaniami!
8. Traktuj wyprawę jak surwiwal – licz najpierw na siebie, żebyś nie został z reka w nocniku. :) ….weź sobie cały ekspres do kawy i szybkowar – wyrzuć ciepły śpiwór, smar do łańcucha i skarpetki na zmianę.
7. nie planuj trasy – puknij się w czoło po powrocie dowiadując się, że 5 km od twojego noclegu był zajebisty zlot lub średniowieczny zamek lub gorące źródła w zimny dzień.
6. tak, zostawiaj kluczyki w stacyjce podczas dokonywania opłat za paliwo, może ktoś będzie chciał jedynie przestawić twoje moto …
5. korzystaj z GPS, ale go nie ” nadużywaj” – jak zabładzisz on poda Ci twoje współrzedne.
4. wyglądaj jak milion dolarów – poznasz wielu „przyjaciół”
3. licz się z budżetem każda zaoszczędzona złotówka wydłuża możliwy zasięg twojej podróży. (niech autor się zdecyduje – liczyć się z budżetem, czy nie?)
2. słuchaj wszystkich którzy wypowiadają się merytorycznie o twojej wyprawie.
1. BE PREPARED FOR ADVENTURE – jeżeli chcesz podróżować jak hipis podróżuj autostopem nie motocyklem.
Dla mnie jeden z lepszych waszych poradnikow. A punkt 'nie wygladaj jak milion dolarow’ polecam pewnym nadetym Polakom z Kielc na GSach ktorych dwa tygodnie temu spotkalem na Slowacji :).
Gdybym miał się zastosować do tych „porad” to daleko bym nie zajechał. Rozumiem, że pisał to ktoś kto wybiera sie do cioci 200km od domu i nieplanowanie, brak GPS oraz zaufanie do Stwórcy, wystarczy mu wzupełności.
Koledzy planujcie, korzystajcie nawigacji, jeżeli stać Cie na nowego GSa, to dlaczego nie? ;)
I jak napisał kolega wyżej, planujcie trasę bo może się okazać, że 100m dalej od krzków gdzie spaliście, jest tania, wygodna i bezpieczna agroturystyka.
Piotr, widać że z Ciebie taki podróżnik jak z MCGregora. Nalepiej pojechać w asyście terenówek z częściami zamiennymi i przyczepą, jak znudzi się jazda na dwóch kołach to zawsze wolne miejsce na tylnej kanapie Lancruisera się znajdzie, gdzie możesz sączyć browarka.
Wyjazd do Mołdawii nowym GS-em? Powodzenia życzę w nawiązywaniu kontaktów i szukaniu taniego (a czasami jakiegokolwiek) noclegu. Będziesz miał szczęście jeżeli z takiego wyjazdu GSem (najlepiej w nowych ciuchach z logo BMW) wrócisz na dwóch kołach.
Planowanie noclegu, gdy nie wiesz jaka będzie pogoda i stan dróg? Kpisz czy o drogę pytasz? Najlepiej w ogóle przez booking.com zrobić rezerwację, albo zobaczyć gdzie po drodze są Marriotty.
GPS? Może TomTom Rider za 2,5k PLN? Nawet nie wiesz jakie przygody można przeżyć podczas podróżowania z mapą. I ile z życia tracisz przez nawigację.
Przestań więc kit wciskać że wiesz o czym piszesz bo na kilometr widać, że z dalszymi wyprawami miałeś niewiele wspólnego.
Piotrze ,odnoszę ze Emil ma straszny bul dupska,bo go nie stać na nowsze moto i droższe akcesoria :)
Musze zgodnie z tym poradnikiem, sprzedać swoje nowe enduro, i tom tom ridera.
Kurcze z doświadczenia wiem ze dzięki tom tomowi nie ominie mnie żadna przygoda ,wstukuje kreta trasa,i wiem ze tam będzie przygoda..aaa mapę mam używać,welcome w latach 90 :) nie dziękuje, zamiast ślęczeć nad mapa i szukać drogi ,wstukuje w gepeesa i jadę.
Tutaj perełka „logiki” autora :)
” Może i fajnie polansować się nowiutkim sprzętem z błyszczącymi w słońcu kuframi, ale pamiętaj: na motocyklu za kilkadziesiąt tysięcy złotych w odjechanych ciuchach trudno pozostać niezauważonym. Zarozumialstwo nie pomaga w skracaniu dystansu do ludzi i prowokuje do agresji”
Czasami mnie ludzie zadziwiają swoja absurdalna logika..
Co ma jazda nowym motocyklem, w dobrych ciuchach, wspólnego z zarozumialstwem ?
Wiec idac tokiem rozumowania autora,jestem zarozumiały?bo mam nowy motor?i markowe ciuchy?
hmm agresja sie nie spotkałem,wręcz przeciwnie,fajnych chłopaków poznałem i wypiłem z nimi ,a byli na starszych motorach ,Teresa ,dr big i stara dobra afryka twin.
To jest jeden z wielu tekstów dp których trzeba mieć dystans – nie które osoby jak widać mają z tym problem. Co do reszty. 100% ważne jest zachowanie, uśmiech i podejście do ludzi to załatwia większość z tych punktów. Nie ważne czy jeździsz nowym czy starym moto. Zawszę będziesz w niektórych miejscach wyglądał jak milion dolarów. Ale czy to wada. Uśmiech i rozmowa – nie ważne jaki będziesz miał problem – załatwisz sprawę, ktoś ci pomoże. Z pewnością nie raz wyglądałem jak dwa miliony dolarów a ile to razy ktoś mi pomógł w podróży i nie chciał żadnej kasy. Ewentualnie dostałem za usługę/produkt taki rabat że zapłaciłem symboliczną złotówkę. Nie ważne czy to były bogate kraje i ci ludzie mieli kasę czy zupełnie było odwrotnie (w tedy staram się jednak zapłacić – chyba że sytuacja jest delikatna – można kogoś obrazić). !00% sukcesu to zachowanie.
Z tymi przygotowaniami i planowaniem to też nie ma reguły są miejsca że jak nie zaplanujesz wcześniej (szczególnie przez internet to dostaniesz drożej lub nie będzie miejsc), ale przykład z ostatniej podroży. Znalezione fajne nie drogie miejsce okazało się burdelem (bardzo ukrytym stojąc przed wejściem byłem pewny że to hotel). Burdel też dla ludzi ale jak się przyjechało o 23, po długiej o ciężkiej podroży człowiek chciał by spokojnego snu i jedzenia.
Co do GPS – człowiek (wojsko) to wymyślił aby pomagało i każdy wie że pomaga. Dobry GPS doprowadzi do największego zadupia . Czy to wada. Dla mnie nie. Mapa dobra jest ale nie jeden się gdzieś zgubił. Z GPS łatwiej jest i nie traci się czasu – który czasami może być potrzebny.
Co do budżetu ja go nie pilnuje jakoś sztywnie. Raz byłem z na wyprawie z człowiekiem który był tak oszczędny i tak tego pilnował że dla mnie to było męczące. Powiedziałem nigdy więcej z takimi ludźmi – a jak już zobaczyłem że zapisuje każdy wydatek. To mi ciśnienie podskoczyło. Ja się nie nadaje na takie klimaty. Trochę luksusu też w życiu jest potrzebne.
Ważne jest podejście i samopoczucie na wyprawie. Jak mamy kiepski humory to jakoś tk się wszystko potem nie udaje.